H.Skrzydlewska Orzeł Łódź stawia na zdecydowaną walkę w rozgrywkach ligowych. Patryk Wojdyło wybrał ofertę łódzkiego zespołu, powołując się na dwie sprawy – łódzki tor oraz wypłacalność klubu. Żużlowiec liczy na poprawę wyników, co jest zarazem jego celem na nadchodzący sezon.
Mało kto się spodziewał, że Patryk Wojdyło będzie spisywał się dość przeciętnie w barwach Cellfast Wilków Krosno. Polak miał sporo problemów z regularnym punktowaniem, a jego domowa średnia znacznie spadła względem poprzednich sezonów. Ostatecznie nie łapał on powołania na mecze ligowe, co dało jasny sygnał do znalezienia nowego domu. Chętnych na usługi żużlowca było kilku, ale on ostatecznie wybrał ofertę pozostania w Metalkas 2. Ekstralidze.
CZYTAJ TAKŻE. Żużel. Hansen złamał biodro i przeszedł operację. Uspokaja kibiców!
CZYTAJ TAKŻE. Żużel. Rozpoczynamy „Żużlową Paczkę 2024”. Wylicytujcie plastrony, możliwość udziału w treningach żużlowych i wiele więcej!
Wychowanek rzeszowskiej Stali nie zdołał osiągnąć wyniku na poziomie 1,500 punktu na bieg. Sam zainteresowany ma za cel podniesienie swoich rezultatów, aby pomóc nowemu pracodawcy. – Muszę mierzyć wysoko. Ambicje mam duże, ale nie lubię raczej mówić o jakichś konkretnych celach. Wolę to wykonywać. Wszystko pokaże tor, ale wymagam od siebie więcej niż dotychczas – powiedział ambitny żużlowiec dla klubowych mediów.
W mijającym roku, Wojdyło miał okazję zaprezentować się raz w meczu ligowym na łódzkiej Moto Arenie. Zdobył on pięć punktów z bonusem, ale jego zdaniem to tenże owal przypomina ten z Gdańska. Miało to również wpływ na jego przyjście, ale Polak ceni również wypłacalność klubu. Zdanie nabiera nowego znaczenia w momencie, gdzie Wojdyło był bliski parafowania umowy z Ultrapur Startem Gniezno.
CZYTAJ TAKŻE. Żużel. Czy zmiana władzy w Falubazie dużo zmieni? Radny zabrał głos
CZYTAJ TAKŻE. Żużel. Czy Stal Gorzów powinna jechać z gigantycznym długiem? Biznesmen zabrał głos
– Dlaczego Orzeł? W moim przypadku decydujący był tor. Lubię jeździć w Łodzi, tor przypomina mi trochę ten gdański. Liczę na to, że będę się na nim dobrze czuł i szybko na nim jeździł. Poza tym Orzeł jest wypłacalny. Postawiłem na to, by ta płynność finansowa została w tym roku zachowana. To była konkretna rozmowa. Każdy wiedział, co może zaoferować i czego potrzebuje. Dogadaliśmy się szybko, bez zbędnej zwłoki – opowiada.
Orzeł Łódź jest dobrym przykładem złożenia odpowiedniego składu z teoretycznych „odrzutków”. Na papierze można gdybać nawet o awansie do fazy play-off, a wtedy sezon zaczyna się od nowa. Wojdyło uważa, że zespół zasłuży na miano „czarnego konia” rozgrywek.
– Jako drużyna zrobimy wszystko, by wygrywać jak najwięcej meczów u siebie. Domowe zwycięstwa będą przyciągały coraz więcej kibiców. Zadbamy o to, by na naszych meczach było ciekawie. Koncepcja składu jest naprawdę interesująca. Czas pokaże, czy zasłużymy na miano „czarnego konia” rozgrywek. Damy z siebie wszystko, by tak się stało – kończy.
Żużel. Klindt zdradza kulisy nietypowego transferu. Liczy na ponowny angaż
Żużel. „Sodówka”, Zmarzlik i pas! Młoda gwiazda Motoru na „osiemnastkę” (WIDEO)
Żużel. Ostrovia jak Betard Sparta Wrocław czy Unia Leszno. Ważne ogniwo dołącza do sztabu
Żużel. Chce zakazać wyścigów chartów! Polityka szansą dla żużla?
Żużel. Jeszcze większe tłumy na Apatorze? Taki mają plan!
Żużel. Deficyt na rynku. „To nie jest takie łatwe jak kiedyś”