Rok temu ukazała się długo oczekiwana książka „Po pilsku o żużlu”, której autorem jest znany pasjonat żużla i spiker pilskiej Polonii, Wojciech Dróżdż. Historię pilskiego żużla przedstawił niekoniecznie w sposób statystyczny. Po roku, przy okazji jako prezent pod choinkę, wznowiono wydawnictwo, które tym razem jest wydaniem bogatszym o kilkanaście stron i wiele faktów, związanych z dawną Polonią. A „kuchnię” tej publikacji autor przedstawia w rozmowie z naszym portalem.
Wojtek, powiedz, czy jesteś zadowolony z wydanej rok temu książki?
Jestem zadowolony. Kosztowała mnie sporo pracy, ale jej tworzenie było przyjemnością. Cieszę się, jeśli komuś też sprawiła radość. No i jestem wdzięczny wszystkim, którzy mi bezinteresownie pomogli w jej wydaniu, również Tobie.
Skąd pomysł na drugie wydanie?
Kiedy wyczerpał się pierwszy nakład, automatycznie zamówiłem drugi, który też udało się szybko sprzedać. Na trzeci zabrakło mi środków. A że rok pod kątem finansów był trudny prawie dla każdego, zbierałem pieniądze na kolejny dodruk długimi miesiącami. Właściwie to włożyłem w książki wszystko to, co pozyskałem ze sprzedaży Forda Galaxy. Równocześnie z pozyskiwaniem środków zbierałem kolejne informacje o pilskim żużlu. Tych perełek do drugiego wydania udało się trochę wcisnąć. Choćby skany afiszów z 1950 roku…
Co znajdziemy w tym bogatszym wydaniu?
Książka jest o kilkanaście stron obszerniejsza od tej sprzed roku. Zawiera w sobie całość pierwszego wydania plus zdjęcia i skany sprzed lat. No i wspomnienia zaczerpnięte choćby od redaktora Roberta Borowego z Gorzowa, czy też pana Romualda z Kaczor koło Piły, który ze szczegółami opowiedział mi o kulisach Polonii z lat 60. Nie ma w książce statystyk – wielu ten fakt pewnie zdziwi, może nawet zniechęci, ale z premedytacją unikałem natłoku liczb. Postawiłem na wrażenia. Cytuję wielu kibiców, rzadziej zawodników. To był mój cel: pokazać pilski żużel z innej, typowo kibicowskiej perspektywy.
Czy są plany na inne wydawnictwa żużlowe?
Na razie takich planów nie mam. Podejrzewam, że żadna kolejna żużlowa książka, którą bym napisał, nie spotkałaby się z równie dużym zainteresowaniem jak „Po pilsku o żużlu”. Na razie ten temat wyczerpałem. Ale w przyszłości – kto wie? Chociaż muszę dodać, że piszę coś zupełnie innego – powiedzmy: obyczajowego. Nie wiem tylko, czy kiedykolwiek to „coś” wydam. Wydawanie książek jest bardzo drogie… Przynajmniej na moje możliwości.
Rozmawiał SEBASTIAN DAUKSZEWICZ, autor kilku zdjęć – w tym okładkowego – w publikacji.
By nabyć książkę (cena 37 złotych) najlepiej skontaktować się z autorem na Facebooku lub mailowo ([email protected]).
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend
Żużel. Zaskakująca decyzja! Odpuszcza Anglię, by dać więcej GKM-owi
Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym”
Żużel. Patrick Hansen pochwalił się nowymi uprawnieniami. „W zimie była nie tylko rehabilitacja”
Żużel. Ciekawa akcja w Krośnie. Na stadionie rozdano specjalne czapeczki
Żużel. Kontuzje na pozycji U24 w Texom Stali. Kto będzie gotowy na mecz ligowy?