Tai Woffinden. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Taia Woffindena bez wątpienia już można zaliczać do grona najważniejszych zawodników w historii wrocławskiego klubu. Trzykrotny mistrz świata właściwie co roku jest pewnym punktem drużyny, zawzięcie walczy o sukcesy zespołu, a także ma doskonały kontakt z kibicami. Brytyjczyk przyznaje, że prawdopodobnie zostanie w ekipie ze stolicy Dolnego Śląska do końca kariery, ale nie wyklucza również innych scenariuszy.

 

Zawodnik ze Scunthorpe ściga się w Betard Sparcie od sezonu 2012. Już wcześniej wiadomo było, że nie zamierza on się nigdzie wybierać przynajmniej do 2024 roku. W listopadzie podpisał bowiem z szefostwem klubu długoletnią umowę. Co będzie dalej?

– Czy zostanę we Wrocławiu do końca kariery? Prawdopodobnie. Ale nigdy nie wiadomo. Mogę się kiedyś obudzić i powiedzieć: czas na zmiany. Na tę chwilę wszystko jest świetnie. Kocham tu być, spędzać czas. Mamy jeszcze sporo do wygrania – tak zawodnik odpowiadał na pytania zadawane przez kibiców mistrzów Polski.

Co ważne, żużlowiec dobrze się czuje nie tylko będąc częścią spartańskiej drużyny. Bardzo podoba mu się również miasto. Kibice mogą go zobaczyć na ulicach Wrocławia nie tylko podczas weekendów meczowych.

– Spędzam we Wrocławiu mnóstwo czasu. Myślę, że rzeczą, którą najbardziej lubię jest wyskoczyć do rynku, patrzeć na otaczający świat, zjeść coś dobrego w fajnej restauracji i podziwiać zachód słońca. Staram się nie być tam, gdy jest zimno – podkreślił Woffinden.

Poprzedni sezon był kolejnym, w którym 32-latek imponował swoją formą. Co prawda, w jego drużynie skuteczniejsi byli Maciej Janowski i Artiom Łaguta, ale on i tak znalazł się na wysokim, ósmym miejscu w klasyfikacji najlepszych zawodników. Był to dla niego dziewiąty sezon z rzędu, w którym wykręcił średnią powyżej dwóch punktów na bieg.