Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Joe Screen – jeden z barwniejszych angielskich żużlowców w historii – obchodzi dziś swoje 52. urodziny. Kibice Włókniarza z pewnością pamiętają jego akcję, kiedy wjechał między dwóch zawodników Stali Gorzów i zapewnił zespołowi spod Jasnej Góry zwycięstwo. Tajemnicą poliszynela był fakt, że nie stronił od zabaw i „wesołego” trybu życia. Sympatycznemu Anglikowi możemy życzyć wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności. I przypominamy kulisy jego fantastycznej akcji.

 

– Tak naprawdę to czekałem na odpowiedni moment, żeby znalazło się między rywalami trochę miejsca i żebym mógł tam jakoś wjechać. Wiedziałem doskonale, że to był bardzo ważny wyścig dla klubu, więc dałem z siebie wszystko. Teraz ten bieg jest niejako ikoną żużla. Wygrałem ten wyścig, co dało Włókniarzowi zwycięstwo w całym meczu. Trzeba pamiętać jednak o tym, że miałem jeszcze kilka ciekawych i udanych wyścigów zdecydowanie wcześniej. To nie był  tylko ten jeden. Generalnie to był świetny czas, chętnie wspominam tamte lata i tęsknię za Polską oraz Częstochową – mówił były reprezentant Anglii w rozmowie z Lee Asbym.


– W Polsce miałem swoje ulubione tory, można było na nich „poszaleć”. Na pewno były nimi tory w Częstochowie, Rzeszowie oraz  Bydgoszczy. Na nich można było bez problemu nabrać szybkości i fajnie powalczyć. To były ich plusy. W Polsce nierzadko myślano, że dysponuję super motocyklami. Nie było tak do końca. To tak jak ja bym wsiadł na motor Rickardssona i myślał, że zostanę mistrzem świata. Sam motocykl to nie wszystko, potrzebne są jeszcze umiejętności. Z kolei krótkie tory w Anglii na pewno nauczyły mnie technicznej jazdy na żużlu – mówił z kolei w programie Childsy Chat Show.

Żużel. Są wieści z Krakowa! Wiadomo, co ze startem w KLŻ! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Co z jazdą Stali Gorzów po audycie? Mamy głos z Zespołu ds. Licencji i PGE Ekstraligi! – PoBandzie – Portal Sportowy

A warto dodać, że Joe Screen zasłynął również akcją z jednego z turniejów Grand Prix. W Bydgoszczy Brytyjczyk blokując jednego z rywali próbował pomóc swojemu rodakowi, Markowi Loramowi. – To prawda, tak było. Cóż mogę powiedzieć po latach? To proste – jeśli twój kumpel miałby szansę na wygraną, to zawsze w jakiś sposób starałbyś mu się pomóc. Ja to zrobiłem w taki, że przyblokowałem innego zawodnika. On na moim miejscu zrobiłby na pewno to samo. Ale piwa mi za to wtedy nie postawił – podsumował Brytyjczyk ze śmiechem.

Wszystkiego najlepszego, Joe!