Żużel. Wolfe Wittstock mogą i chcą jechać w 2. Lidze! Będzie nagły zwrot akcji?

Sytuacja pandemiczna w Niemczech w ciągu tygodnia zmieniła się na tyle, że praktycznie nie ma już przeszkód, aby zespół Wolfe Wittstock mógł pojechać w rozgrywkach 2. Ligi. Przyznaje to sam Frank Mauer, który wysłał już stosowne pismo do GKSŻ. Problem w tym, że… liga już się zaczęła.

Jeszcze kilka dni temu nikt nie myślał w Niemczech o poluzowaniu obostrzeń związanych z pandemią. Teraz już oficjalnie wiadomo, że wskaźnik zachorowań tak szybko spada, że od 15 maja dojdzie do poluzowania obostrzeń, a od 21 maja będzie możliwe rozgrywanie imprez sportowych przy współczynniku zachorowań na poziomie 35-50 (na 100 tysięcy mieszkańców) w ostatnich siedmiu dniach. W sobotę w rejonie Wittstock wskaźnik wynosił 48, jednak można przypuszczać, że przy tendencji spadkowej będzie on coraz mniejszy. Co ciekawe, przy wskaźniku poniżej 35 zachorowań na 100 tysięcy mieszkańców jest nawet możliwość zorganizowania zawodów z kibicami na trybunach, choć oczywiście z ograniczoną ich liczbą. 

– Niestety, wygląda to tak, jak wygląda. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, rząd bardzo szybko zaczyna reagować i podobnie jak inne kraje, luzuje obostrzenia. Owszem, to można było przewidzieć, zgadzam się, ale też zapowiedzi rządzących były bardzo pesymistyczne. Nikt się nie spodziewał tak pozytywnego i nagłego zwrotu akcji. My byliśmy gotowi – i nadal jesteśmy – na start w lidze To prawda, że wysłaliśmy pismo do Warszawy z prośbą o warunkowe przywrócenie do udziału w rozgrywkach. W minionym sezonie włożyliśmy wiele pracy w organizację żużla u nas i ciężko nam będzie pogodzić się z faktem, że nagle sytuacja się zmieniła, a my nie wystartujemy – komentuje prezes i właściciel Wolfe Wittstock, Frank Mauer,

– Przyznam szczerze, że liczę na pomoc ze strony GKSŻ i pozostałych uczestników rozgrywek. Jak wiadomo, jest pandemia i nie na wszystkie wydarzenia mamy wpływ. My cały czas kierowaliśmy się – i nadal kierujemy – panującymi przepisami. Nie chcieliśmy też doprowadzić do sytuacji w której załóżmy pojedziemy pięć spotkań na wyjeździe, a u nas nic się nie zmieni ze względu na obostrzenia i się wycofamy. To byłoby nie fair wobec GKSŻ oraz innych zespołów. W sumie niektórzy mi radzili, aby zagrać va banque, powiedzieć „jedziemy” i czekać, co będzie. To byłoby nie fair, choć z perspektywy czasu byłbym teraz wygranym – dodaje Mauer. 

Właściciel klubu podszedł do tematu w iście niemiecki sposób. Kierując się przepisami, nie dał gwarancji, że pojedzie wszystkie mecze, bo po prostu jej dać nie mógł. Być może gdyby miał inną mentalność, zgłosiłby akces, a potem dopiero myślał, co robić. Zaledwie parę dni po wykluczeniu z rozgrywek na jego nieszczęście sytuacja się zmieniła na tyle, że w rozgrywkach mógłby teraz pojechać bez problemu. Ciekawe, co z tym fantem zrobi GKSŻ? Z jednej strony liga ruszyła w sobotę, z drugiej szkoda, aby Wolfe Wittstock w momencie, kiedy chcą jechać i mają na to pozwolenie, nie pojechali…