W niedzielę odbędzie się rewanżowe spotkanie w finale eWinner 1. Ligi Żużlowej. W trudnej sytuacji jest ekipa Cellfast Wilków Krosno, która będzie musiała odrobić aż trzydziestopunktową stratę. Mateusz Szczepaniak wierzy, że można jeszcze odwrócić losy dwumeczu.
– To misja z gatunku trudnych, ale nie mission impossible. Żużel już nie takie akcje widział. Bynajmniej nadziei nie tracimy – powiedział Szczepaniak w rozmowie z oficjalnym serwisem eWinner 1.LŻ.
Zawodnicy beniaminka są rewelacją obecnego sezonu. Niestety pierwszy finałowy mecz w Ostrowie nie ułożył się po ich myśli, a wszyscy zawodnicy Wilków byli bezradni. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 30:60. Z czego wynikała aż tak wyraźna różnica?
– Myślę, że wszyscy mieliśmy ten sam problem. Nawierzchnia była bardzo specyficzna i za nic nie mogliśmy się do niej dopasować. Miejscowi zawodnicy na niej trenują i są mega szybcy. To zaważyło – ocenił.
W mediach społecznościowych klubu z Krosna można zauważyć, że zainteresowanie rewanżem jest nadal spore. Z pewnością kibice nie tracą nadziei. Już raz w tym sezonie Wilki wygrały u siebie różnicą trzydziestu punktów. Jednak wówczas ich rywalem była bezbarwna Unia Tarnów. Mimo to 34-latek jest bojowo nastawiony przed rewanżem. Zawodnik chciałby awansować do PGE Ekstraligi. Szczepaniak uważa, że jego zespół nie stałby na straconej pozycji.
– Każdy z nas naprawdę bardzo chce być w Ekstralidze. Mamy fajny tor, który jest “egzotyczny” dla wielu ekstraligowych zawodników i wiemy, że bylibyśmy groźni. Jeśli się nie uda, to będziemy walczyć za rok. Krosno mi się podoba, klub to pełna profeska a kibice to kosmos więc nie ma sensu zmieniać czegoś dobrego – zakończył Szczepaniak.
Przypomnijmy, że rewanż na torze w Krośnie odbędzie się w najbliższą niedzielę. Początek finałowego spotkania zaplanowano na godzinę 16:30. Transmisję przeprowadzi nSport+.
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend