fot. FB Lampart Racing
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Młodzieżowiec Motoru Lublin, Wiktor Lampart, w poniedziałek brał udział w groźnym wypadku podczas turnieju finałowego Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Żużlowiec po kraksie narzekał na ból ręki i żeber, przez co musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Jak jednak sam przyznaje w wywiadzie dla Kuriera Lubelskiego, w meczach finałowych wystąpi. A pierwszy finał już w czwartek o godzinie 20.

 

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w szóstej gonitwie częstochowskiego finału DMPJ. Winny zdarzenia był Bartłomiej Kowalski, który nie opanował maszyny i wjechał w Wiktora Lamparta. Po chwili lider formacji młodzieżowej Koziołków został uderzony również motocyklem. Na tor upadli też pozostali zawodnicy – Ricards Ansviesulis i Mateusz Dul. Zdarzenie było na tyle niefortunne, że Dul i Lampart nie pojawili się już później na torze.

– Od razu czułem, że jestem mocno sponiewierany i mam obdartą rękę. Wydawało mi się, że ją złamałem, ale to dlatego, że zostałem uderzony w nerwy, poczułem „prąd” w ręce i byłem usztywniony. Doskwierał mi również ból w żebrach, zwłaszcza przy głębszych oddechach. Początkowo myślałem nawet, żeby kontynuować jazdę, ale po namyśle stwierdziłem, że lepiej odpuścić, żeby się wykurować na finał – mówi Wiktor Lampart w rozmowie z Karolem Kurzępą z Kuriera Lubelskiego.

– Początkowo, bez wyników badań rentgenowskich nie mogłem być pewny występu, bo gdybym doznał jakichkolwiek złamań, to raczej zakończyłbym już obecny sezon. Dlatego ze stadionu w Częstochowie od razu udaliśmy się do szpitala zrobić podstawowe badania. Tam upewniliśmy się, że niczego nie złamałem. Nadal dokucza mi ból w żebrach, odczuwam też pewne dolegliwości w barku i ręce. Mam jednak znakomitą opiekę w pogotowiu żużlowym w Centrum Medycznym Medisport w Lublinie i wiem, że będę możliwie jak najlepiej przygotowany na finały. Dzięki różnym zabiegom i pracy z fizjoterapeutką czuję się coraz lepiej – dodaje junior jednocześnie zaznaczając, że od poniedziałku na motocyklu jeszcze nie siedział. Pierwszy raz po wypadku uczyni to dopiero w czwartek przed próbą toru.

Pierwsze spotkanie finałowe pomiędzy Motorem Lublin a Betard Spartą Wrocław odbędzie się w czwartek (23 września) o godzinie 20 w Lublinie. Rewanż trzy dni później – w niedzielę, 26 września – o godzinie 19:15 na wrocławskim Stadionie Olimpijskim. Oba spotkania transmitować będzie nSport+.