Wiktor Jasiński. Foto: Radek Kalina/Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

2020 rok zakończył się dla Wiktora Jasińskiego w znakomity sposób. Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów otrzymał świąteczny prezent od Rafała Dobruckiego i znalazł się w gronie 20 zawodników powołanych do reprezentacji Polski na sezon 2021. 20-latek nie kryje radości z powołania, choć przyznaje, że jeździł już w biało-czerwonych barwach. 

Wiadomość o nominacji do kadry była dla Jasińskiego zaskoczeniem. Okazuje się, że młody żużlowiec dowiedział się o powołaniu dokładnie w tym samym czasie, co kibice.

– Nie było wcześniejszego telefonu od trenera z wiadomością o moim miejscu kadrze. Oglądałem transmisję na Facebooku i stamtąd dowiedziałem się, że jestem w reprezentacji. Bardzo się wtedy ucieszyłem, bo chciałem, żeby to moje nazwisko podczas tej prezentacji się wyświetliło. Na pewno mogę powiedzieć, że dostałem fajny prezent na święta – mówi nam z radością Jasiński. 

Starty w reprezentacji Polski nie będą jednak dla juniora gorzowskiej Stali kompletną nowością. 20-latek przed rozpoczęciem żużlowej przygody odnosił sukcesy w innej dyscyplinie motocyklowej – motocrossie. Miał on już więc okazję do ścigania się dla kadry narodowej.  

– W kadrze motocrossowej byłem cztery razy. Jeździłem z tą reprezentacją na różne zawody, jak chociażby Mistrzostwa Świata Juniorów. Byliśmy m.in. we Włoszech, w Belgii czy Estonii. Żużlowa reprezentacja to jednak coś innego. Powołanie do tej kadry to wielki prestiż i zarazem wielka szansa. Będę chciał tę szansę wykorzystać – zapewnia młodzieżowiec. 

Celem Jasińskiego jest przyczynienie się do kolejnych znakomitych rezultatów juniorskiej kadry. Zawodnik nie chce być w reprezentacji statystą i liczy na jak najwięcej wyścigów odjechanych w ekipie Rafała Dobruckiego.  

– Wiadomo, że tych miejsc na zawody nie jest za dużo, ale będę się starał spisywać się tak, żeby trener mnie wybierał. Po tym powołaniu zdecydowanie czuję motywację. Stresu raczej nie ma, bo to mimo wszystko też będą starty na tych samych zasadach, z tymi samymi zawodnikami, co do tej pory – podsumowuje nasz rozmówca.