Czerwona kartka i powrót rybniczan z dalekiej podróży. Biegi w dwuosobowej obsadzie, zacięta rywalizacja, emocje do ostatniego biegu – tak w dużym skrócie można opisać rywalizację gnieźnian z rybniczanami. Ostateczny wynik to zwycięstwo Aforti Startu 45:43.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ
Gnieźnianie dobrze wyszli ze startu w pierwszym biegu, jednak szybko wyprzedził ich Nicolai Klindt. Na drugim łuku pierwszego okrążenia Krystian Pieszczek atakował z czwartej pozycji będących przed nim Lindbäcka i Kildemanda. Przeszarżował jednak i cała trójka wylądowała na torze. Polak został wykluczony z powtórki. W drugim podejściu zawodnicy nieco ruszali się na starcie. Peter Kildemand wystrzelił spod taśmy, dołączył do niego szwedzki kolega z drużyny. Klindt mimo prób nie zdołał ich wyprzedzić i gospodarze zgarnęli pięć punktów.
Także drugi wyścig nie ułożył się po myśli gości. Paweł Trześniewski został wykluczony za dotknięcie taśmy. W powtórce ponownie dobrze zaczęli młodzi reprezentanci gnieźnian, jednak znów drugi łuk okazał się nieszczęśliwy dla gości – tym razem upadł tam Tkocz. W trzecim podejściu stanęli pod taśmą tylko żużlowcy w kasku czerwonym i niebieskim. Marcel Studziński przyjechał do mety z dużą przewagą nad Mikołajem Czaplą. Na konto gnieźnian wpadło kolejnych pięć punktów i na tablicy wyników widniał nietypowy rezultat 10:1.
W trzecim wyścigu podniosło na starcie Szymona Szlauderbacha, który przez to stracił dystans do rywali. Skorzystali na tym goście, którzy wyszli na podwójne prowadzenie. Andreas Lyager pewnie pojechał do przodu po trzy punkty, tuż za nim na mecie zameldował się Grzegorz Zengota, który musiał odpierać ataki Szlauderbacha oraz Oskara Fajfera, obronił jednak swoją drugą pozycję. Rybniczanie zminimalizowali tym samym swoją stratę, na tym etapie wynoszącą pięć punktów (11:6). Pewną rewolucję w rezultatach przyniósł wyścig czwarty, w którym padł pierwszy tego wieczoru remis. Najlepszy start był dziełem Patryka Wojdyło, równo z nim wyskoczył Ernest Koza. Wojdyło dojechał do mety jako pierwszy w dużej odległości, za nim blisko siebie Koza i Szlauderbach. Paweł Trześniewski dotarł do mety daleko z tyłu za starszymi kolegami. Nadal pięcioma punktami prowadzili czarno-czerwoni (14:9).
Zwycięska seria miejscowych przeniosła się także na początek drugiej serii startów. O ile dobrze zaczął Klindt, najpierw wyprzedził go Szlauderbach, za chwilę zrobił to Klindt. Wojdyło nie powtórzył sukcesu z pierwszego wyścigu i przyjechał ostatni. Przewaga gnieźnian wzrosła do dziewięciu punktów. Sytuacja odwróciła się w wyścigu szóstym. Zengota dobrze wystartował, po chwili dołączył do niego Pieszczek. Za nimi bezbarwny dziś Fajfer oraz Czapla. Zielono-czarni walczyli o dalsze odrabianie strat. Jak zwykle mogli liczyć na Andreasa Lyagera. Duńczyk świetnie wystartował, ścigali go Lindbäck i Koza. Tkocz trzymał się daleko za nimi. Szwed do ostatniej chwili czyhał na błąd Duńczyka, jednak to Lyager przeciął linię mety jako pierwszy. Drugi podział punktów w tym spotkaniu sprawił, że na przerwę zespoły zjeżdżały z rezultatem 23:18.
Sprawy przybrały nieco gorszy obrót dla Aforti Startu zaraz po wspomnianym siódmym starciu. Antonio Lindbäck, kiedy przyjechał za plecami Duńczyka, wściekł się na jego manewr i przy wjeździe do parku maszyn po zakończeniu wyścigu kopnął koło motocykla Lyagera, za co sędzia zawodów Ryszard Bryła ukarał go czerwoną kartką.
Bieg ósmy przyniósł pewną wygraną Fajfera, którą przełamał swoją niemoc w tym meczu. Za nim przyjechał dublet rybniczan, Studziński przyjechał z tyłu, a więc kolejny remis. Przewaga gnieźnian to wciąż pięć punktów, 26:21. Jeśli kibice myśleli, że wyczerpał się limit nietypowych sytuacji w tym meczu, mylili się. W dziewiątej gonitwie najpierw pod taśmą stała trójka zawodników (Lindbäck wykluczony do końca zawodów). Pieszczek zanotował dobry start, Koza przyciął, o jego koło zahaczył Zengota i upadł. Wychowanek zielonogórskiego klubu został wykluczony z powtórki. W drugim podejściu o punkty walczyła więc już tylko dwójka-Pieszczek i Koza. To wychowanek klubu z Gdańska wystrzelił po trzy punkty, Koza próbował, ścigał go ze wszystkich sił, ale nie udało się.
Bieg dziesiąty to dobry start Kildemanda. Lyager drugi. Wściekle próbował wyprzedzić rodaka i rywala, ale nie udało mu się. Szlauderbach i Trześniewski walczyli o trzy punkty, mijali się, ostatecznie to gnieźnianin górą. Rybniczanie próbowali ratować wynik. W gonitwie jedenastej Wojdyło pojechał ku zwycięstwu, za nim Szalauderbach. Za nimi w pewnej odległości zameldował się Pieszczek, mający ułatwione zadanie, bowiem po raz kolejny odbywali wyścig we trzech, bez Lindbäcka. Rybniczanie tracili tylko cztery punkty, 34:30.
Gonitwa 12 to kolejny remis, pozwalający gościom zachować cztery punkty przewagi. Zengota pewnie zajął pierwsze miejsce, za nim Czapla i Kildemand. Ostatecznie to młody gnieźnianin zgarnął dwójkę. Tkocz na chwilę wyprzedził trzeciego Kildemanda, ten obronił się jednak, dzięki czemu wpadł na konto gnieźnian wspomniany wynik. Kolejny remis padł także w wyścigu trzynastym, ostatnim przed biegami nominowanymi. Lyager i Fajfer walczyli o trzy punkty, jednak to Duńczyk zwyciężył. Tłem w tym biegu byli Koza i Klindt. 40:36, z takim rezultatem oczekiwano biegów nominowanych.
Zwycięstwo w biegu czternastym i wynik 42:40 dał nadzieję rybniczanom na ostateczny dobry rezultat. Sędzia dopatrzył się jednak, że w biegu 15. Grzegorz Zengota ruszał się na starcie, i wykluczył go. Osamotniony Layger robił, co mógł, i ostatecznie uratował remis dla swojego klubu, wyprzedzając dwójkę gospodarzy. To jednak nie wystarczyło do pokonania gnieźnian, więc po remisie 3:3 to gnieźnianie cieszyli się ze zwycięstwa 45:43. Bonus pojechał do Rybnika.
Aforti Start Gniezno-ROW Rybnik 45:43
Pierwszy mecz: 59:31, bonus ROW Rybnik
Aforti Start: Antonio Lindbäck 4+1 (2*,2,w,w), Ernest Koza 6+2 (2,1*,2,1*,0), Peter Kildemand 10+1 (3,2*,3,1*,1), Szymon Szlauderbach 9 (1,3,1,2,2), Oskar Fajfer 8 (0,1,3,2,2), Marcel Studziński 4+1 (3,1*,0), Mikołaj Czapla 4 (2,0,2), Philip Hellström-Bängs NS
ROW: Krystian Pieszczek 9+1 (w,2*,3,1,3), Grzegorz Zengota 8+1 (2*,3,w,3,w), Nicolai Klindt 3+1 (1,1,1*,0), Patryk Wojdyło 9 (3,0,2,3,1), Andreas Lyager 14 (3,3,2,3,3), Paweł Trześniewski 0 (t,0,0), Kacper Tkocz d (d,0,0), Leon Chlebowski NS
Bieg po biegu:
1. KILDEMAND, Lindbäck, Klindt, Pieszczek (w) 5:1
2. STUDZIŃSKI, Czapla, Trześniewski (t), Tkocz (d) 5:0 (10:1)
3. LYAGER, Zengota, Szlauderbach, Fajfer 1:5 (11:6)
4. WOJDYŁO, Koza, Studziński, Trześniewski 3:3 (14:9)
5. SZLAUDERBACH, Kildemand, Klindt, Wojdyło 5:1 (19:10)
6. ZENGOTA, Pieszczek, Fajfer, Czapla 1:5 (20:15)
7. LYAGER, Lindbäck, Koza, Tkocz 3:3 (23:18)
8. FAJFER, Wojdyło, Klindt, Studziński 3:3 (26:21)
9. PIESZCZEK, Koza, Lindbäck (w), Zengota (w) 2:3 (28:24)
10. KILDEMAND, Lyager, Szlauderbach, Trześniewski 4:2 (32:26)
11. WOJDYŁO, Szlauderbach, Pieszczek, Lindbäck (w) 2:4 (34:30)
12. ZENGOTA, Czapla, Kildemand, Tkocz 3:3 (37:33)
13. LYAGER, Fajfer, Koza, Klindt 3:3 (40:36)
14. PIESZCZEK, Fajfer, Wojdyło, Koza 2:4 (42:40)
15. LYAGER, Szlauderbach, Kildemand, Zengota (w) 3:3 (45:43)
Żużel. To Start, a nie Unia pojedzie w Metalkas 2. Ekstralidze? Zaskakujące wieści
Żużel. Juniorzy Apatora w końcu się odblokowali! Lewandowski wskazał przyczynę
Żużel. Klindt mógł zakończyć karierę! „Łzy napłynęły mi do oczu”
Żużel. Uważa przenosiny z Leszna do Grudziądza za dobry ruch. Lidsey mówi o sezonie 2024
Żużel. Spartanie już myślą o złocie 2025! Łaguta: Myślę, że to wywalczymy
Żużel. Fin został mistrzem w debiutanckim sezonie. Co dalej?