Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dwie drużyny, na których udział w wielkim finale postawiłoby niewielu, zmierzą się ze sobą w dwumeczu, które zdecyduje o mistrzostwie eWinner 1. Ligi i prawie startu w PGE Ekstralidze. W niedzielę na torze w Ostrowie Wielkopolskim w walce o napisanie nowego rozdziału w historii klubu zmierzą się miejscowy Arged Malesa i Cellfast Wilki Krosno.

 

eWinner 1. Liga, finał (pierwszy mecz): Arged Malesa Ostrów Wielkopolski – Cellfast Wilki Krosno: niedziela, 26 września, godz. 14.00, transmisja Nsport+

Z obozu ostrowian ostatnimi czasy epatował spokój. Sposób, w jaki podopieczni Mariusza Staszewskiego poradzili sobie z ROW-em Rybnik w półfinale, wygrywając dwa razy, a u siebie wręcz gromiąc rywala, musi budzić respekt. Emocje w szeregach Arged Malesy pojawiły się dopiero później. Związane były ze startem Grzegorza Walaska w Indywidualnych Mistrzostwach eWinner 1. Ligi. Start to właściwie zbyt dużo powiedziane, bo zawodnik wystąpił raz, wjechał w taśmę i nie pokazał się więcej na torze w Gdańsku, tłumacząc to złym samopoczuciem. Efektem tego było skierowanie Walaska przez Polski Związek Motorowy na badania, których wynik miał decydować o starcie w finale. W czwartek jednak otrzymaliśmy informację, że ze zdrowiem 45-latka jest wszystko w porządku – ostrowianie przystąpią więc do decydujących meczów w pełnym składzie. Ich siłą jest z pewnością wyrównane zestawienie. Dla przykładu zwyciężając w Rybniku przed trzema tygodniami, Arged Malesa nie miała żadnego zawodnika, który zdobyłby więcej niż 9 punktów. Z drugiej strony każdy jeździec przynajmniej raz zanotował co najmniej drugie miejsce w którymś ze swoich startów. Być może bohaterem Ostrowa będzie, tak jak wtedy, Tomasz Gapiński, który po wygranym 15. biegu utonął w objęciach kolegów i sztabu? Nie wiemy tego. Wiemy natomiast, że drużyna Staszewskiego nie odda ani jednego centymetra toru, by po raz pierwszy od 1998 roku znaleźć się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Pierwszy raz. W Krośnie stają przed możliwościami, jakich ich klub nie miał jeszcze nigdy. Jazda w najwyższej klasie rozgrywkowej nigdy nie była dana temu małemu w gruncie rzeczy klubowi z Podkarpacia. Więcej, jeszcze kilka lat temu Krosno utożsamiano z wszechobecnym marazmem i ciągłą jazdą w drugiej lidze. Dziś istnieje szansa na awans o dwa szczeble w dwa lata, klimat do żużla jest naprawdę świetny (fani znów będą oglądać mecz na wielkim telebimie ustawionym na krośnieńskim rynku), a Krosno staje się prawdziwą marką speedwaya. Zdunek Wybrzeże Gdańsk, czy półfinałowy rywal Cellfast Wilków, nie nastręczył im wiele trudności, prawdziwe schody zaczynają się teraz, gdy podopieczni Ireneusza Kwiecińskiego są tak blisko upragnionego celu. Podobnie jak rywali, krośnian cechuje wyrównany skład. Ten został nawet wzmocniony, bo z powodu urazu Seweryna Orgackiego, klub wypożyczył na finały Kamila Marcińca z eWinner Apatora Toruń. Właśnie formacja juniorska może być w niedzielę języczkiem u wagi – ostrowianie mają ją bardzo silną, wobec czego w Krośnie wiedzą, że muszą ją jakoś zneutralizować. A wtedy seniorzy, na czele z Tobiaszem Musielakiem i Andrzejem Lebiediewem powinni sobie poradzić. Ostatni zespół, który zdobył w Ostrowie więcej niż 40 'oczek”, to ROW Rybnik, który 19 lipca ugrał w Wielkopolsce 42 punkty. Gdyby w niedzielę krośnianie wykręcili podobny wynik, to zapewne mogliby być z niego zadowoleni.

W fazie zasadniczej punkt bonusowy w starciu między tymi zespołami powędrował do Cellfast Wilków. Wygrali oni wtedy oba spotkania, w tym w Ostrowie 46:44. Czy to jakiś handicap przed finałem? Na pewno mała psychologiczna przewaga.

Awizowane składy:

Agred Malesa: 9. Nicolai Klindt, 10. Tomasz Gapiński, 11. Oliver Berntzon, 12. Patrick Hansen, 13. Grzegorz Walasek, 14. Jakub Krawczyk, 15. Sebastian Szostak, 16. Jakub Poczta

Cellfast Wilki: 1. Tobiasz Musielak, 2. Vaclav Milik, 3. Patryk Wojdyło, 4. Mateusz Szczepaniak, 5. Andrzej Lebiediew, 6. -, 7. Aleks Rydlewski