Foto: Róża Koźlikowska - @FotRose
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnich dniach dużo mówi się o Unii Tarnów. Jak wiadomo, zespół jest bardzo daleki od zadowalającego wyniku sportowego, nie wspominając już o tym najważniejszym – finansowym. Jeśli jednak ktoś myśli, że czarne chmury zebrały się nad tarnowskim żużlem nagle, to ja mam odmienne zdanie. Postawię wręcz taką tezę, że Łukasz Sady nie miał wpływu na wiele aspektów działalności, które doprowadziły do obecnej sytuacji.

Za symboliczny moment przełomu w tarnowskim żużlu uważam śmierć Szczepana Bukowskiego w roku 2007. Po odejściu „człowieka orkiestry” zabrakło kogoś, komu dobro Unii Tarnów bezinteresownie leżało na sercu. W 2008 Unia opuszcza Ekstraligę. Rok później Jaskółki, przy wydatnej pomocy Azotów Tarnów i ich prezesa Jerzego Marciniaka, wracają w szeregi najlepszych drużyn w kraju. Ten, kto myślał, że powrócą „tłuste” lata, był w błędzie. Sezon 2010 oraz 2011 nie przynoszą ani spektakularnych sukcesów sportowych, ani finansowych. Po sezonie 2011 dochodzi do zmian we władzach klubu. Odchodzi prezes Gurgul, który był w klubie od 2008 roku oraz Paweł Pawłowski i jego zastępca. Nikt wówczas nie spodziewał się, że wkrótce ujrzy światło tak zwana „afera autostradowa”. Finalnie skazany został w niej, pełniący w ówczesnym czasie funkcję prezydenta Tarnowa, Ryszard Ścigała. Obok niego skazani zostali również działacze żużlowego klubu, Gurgul oraz Pawłowski. Zdaniem sądu, to oni mieli pośredniczyć w przekazywaniu łapówek pomiędzy firmą Strabag, a prezydentem Tarnowa. Wydanie wyroku i gęsta atmosfera wokół klubu chwieje „statkiem” Unia po raz pierwszy.

Spór z zawodnikami

Przeprowadzony w klubie audyt obrazuje, delikatnie pisząc, nienajlepszą sytuację finansową. Dodatkowo klub wchodzi na wojenną ścieżkę z zawodnikami – Sebastianem Ułamkiem oraz Krzysztofem Kasprzakiem, domagając się od nich odszkodowania za słabą postawę, która skutkowała stratami finansowymi klubu. W 2012 roku, pod wodzą prezes Agaty Mróz, Unia zdobywa złoty medal, ale po raz kolejny nie „przekuwa” się tego na wymierne korzyści finansowe. Pani prezes po sezonie podaje się do dymisji. Nieoficjalnie mówi się o „trupach wypadających z szafy”. Warto nadmienić, że Pani Mróz startuje z ramienia Platformy Obywatelskiej do Sejmu, a jej mąż jest wówczas komendantem wojewódzkiej straży pożarnej w Krakowie. Po Agacie Mróz prezesem zostaje Anna Chmura, kojarzona od lat z tarnowskim środowiskiem żużlowym, jednakże po zapoznaniu się z sytuacją spółki oraz wypadku drogowym, podaje się do dymisji.

Sytuacja w klubie systematycznie się pogarsza. Przed sezonem 2013 nie do końca wiadomo, czy klub w ogóle wystartuje w rozgrywkach. Finanse są na tyle słabe, że osoby, którym proponuje się wejście do zarządu spółki odmawiają. Tak jest choćby w wypadku byłego komendanta policji w Tarnowie, Zbigniewa Ostrowskiego. Tu warto po raz pierwszy wspomnieć osobę obecnego prezesa – Łukasza Sadego. Paru rozmówców, zastrzegających sobie anonimowość, zwraca uwagę na fakt, że dla Sadego fotel prezesa nie był spełnieniem marzeń – tak naprawdę jego „wsadziła” na fotel prezesa Rada Nadzorcza. Miał być tylko prezesem tymczasowym, do momentu aż znajdzie się odpowiednia osoba. Później dla nowego prezesa miał Sady stanowić wsparcie, a sam objąć stanowisko wiceprezesa. Jak się finalnie okazało, nikt nie chciał podjąć się prezesury i próby prostowania finansów ŻSSA Unia Tarnów. – Dlatego został Sady – mówi nam jeden z rozmówców.

W skład Rady Nadzorczej, która powołała Sadego na prezesa wchodzą wówczas: Jerzy Putowski, Piotr Grzyb – właściciel znanego zakładu fotograficznego w Tarnowie, Mirosław Kopeć, Wiesław Bałut, Wiesław Frys i Jacek Pocięgiel. Ten ostatni to były międzynarodowy sędzia piłkarski, skazany za korupcję. Na boisku był między innymi sędzią liniowym podczas mistrzostw świata we Francji w 1998 roku. W pewnym okresie związany z agencją ochrony Hektor, która ochraniała obiekt Jaskółek. Ciekawostką jest fakt, że jeden z wymienionych członków pozyskuje sporą liczbę akcji klubu w ramach rozliczenia usług, jakie jego firma wykonywała na rzecz tarnowskiego klubu… W roku 2020 z Rady nadzorczej odchodzą Piotr Grzyb oraz Jerzy Putowski, a ich miejsce zajmują Robert Stankowski oraz Maciej Szymański.

Coraz mniejsze wsparcie od grupy Azoty

Systematycznie, na przestrzeni ostatnich lat, spada również wsparcie ze strony grupy Azoty. Wycofuje się także Tauron Polska Energia, na którego barkach spoczywało choćby pokrywanie kontraktu jednego z tarnowskich zawodników. Wycofanie Tauronu ma związek ze zmianami politycznymi. W czasach prezesury pochodzącego z Tarnowa Dariusza Lubery, klub może liczyć na godne finansowe wsparcie. Po zmianach na szczeblach władzy w energetycznej firmie wsparcie maleje. Warto zaznaczyć, że nie do końca prawdziwe są informacje, jakoby mniejsze wsparcie ze strony Azotów miało związek wyłącznie z pandemią. Tak twierdzą przynajmniej nasi rozmówcy.

Nie można w całym tym „rozkładzie” zasłużonego klubu zapomnieć o tym, jaki wpływ na sytuację Unii Tarnów miało wprowadzenie regulaminu finansowego. Część „dużych” kontraktów sponsorskich została zawarta przy udziale Tarnowskiego Towarzystwa Żużlowego, które kuriozalnie ma spory pakiet akcji ŻSSA Unia Tarnów… Na temat TTŻ niewiele wiadomo. Próżno szukać sprawozdań ze spotkań, listy członków i tym podobnych zapisów. „Kuleje” również współpraca na linii klub – ratusz. Dowodem tego jest rozdział corocznych dotacji na tarnowskie kluby sportowe.

Nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości, że Łukasz Sady nie wykazał należytej staranności, choćby w poszukiwaniu sponsorów. Jednakże dywagując na temat przyczyn obecnego „upadku” warto wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności, również „rozkład” na przestrzeni ostatniej dekady. To nie jest tak, że w tarnowskim żużlu dzieje się źle od roku czy od dwóch. Od czasów Szczepana Bukowskiego za dużo polityki i za mało łudzi operatywnych, z sercem do żużla. Co dalej z Tarnowem? Wedle prawa klub jest prywatnym podmiotem i to wyłącznie od woli akcjonariuszy zależy jego przyszłość. Ostatnio chęć pomocy wykazał jeden z rzeszowskich przedsiębiorców, jednakże zakończyła się ona fiaskiem. Nie zyskała aprobaty akcjonariuszy. Klimat jaki jest wokół żużla w Tarnowie, każdy widzi.

Nie po raz pierwszy klub żużlowy z Tarnowa znalazł się w trudnym położeniu. Nieoficjalnie mówi się o zadłużeniu sięgającym około trzech milionów złotych. Jeden z kursów może zostać obrany w kierunku upadłości klubu i to może skutkować brakiem żużla przez następne lata. W pozytywnym scenariuszu być może wydarzy się cud wzorem początku lat 2000 i pojawi się ktoś na wzór Grzegorza Ślaka, za którym przyszła jako sponsor Rafineria Trzebinia. Nomen omen Grzegorz Ślak na mecenasa tarnowskiej Unii został namaszczony przez ówczesnego polityka SLD, Krzysztofa Janika… Zespół Tilt śpiewał przed laty „Nie wierzę politykom”. W moim skromnym odczuciu w Tarnowie w ostatniej dekadzie w politykę wierzono nadmiernie i to ona po części przyczyniła się do obecnej agonii zasłużonego ośrodka sportu żużlowego…

ŁUKASZ MALAKA

fot. Róża Koźlikowska