Miniony tydzień upłynął pod znakiem towarzyskiego spotkania środowiska na premierze filmu „Żużel” oraz tradycyjnie na sensacjach wprost nadającego kolorytu w tym sezonie Wittstock.
Wypada zacząć od filmu, a raczej uroczystej premiery filmu „Żużel”. Jakie odczucia? Moje subiektywne, bardzo mieszane. Z jednej strony fajnie, że w końcu powstał film gdzie tematem wiodącym są „lewoskrętni”, z drugiej powstaje pytanie, czy to jest aby reklama, czy może antyreklama żużla na kinowym ekranie?
Obiektywny nie jestem więc zapytałem się po wyjściu z kina partnerki, czy zagościłaby po obejrzeniu filmu na żużlowym stadionie. Odpowiedź była krótka – film do tego nie namawia. A co z filmu osobiście wyniosłem? Na pewno przeświadczenie, że nikt, kto się ściga na żużlu do końca normalny nie jest, mechanicy zawodników to raczej alkoholicy niż spece od ustawień, a dziennikarze to „sępy”, które zadają zawodnikom za trudne pytania. Generalnie ciężki film, ale każdy powinien zobaczyć i wyrobić sobie swoje własne zdanie. Dla mnie zabrakło jednej bardzo ważnej rzeczy i mocno się dziwię, że zasłużeni konsultanci filmowi na to nie wpadli. Brakowało napisu na końcu filmu – „dzieło poświęcone tym, którzy przez żużel stracili zdrowie czy swoje życie”. Idealnie komponowałoby się to do całej „mroczności” produkcji, która – to trzeba przyznać – idealnie pasuje do dotychczasowego charakteru filmowej twórczości reżyser Kędzierzawskiej.
Teraz Wittstock. Tam to mają pecha. O organizacyjnym wiemy. Teraz doszedł sportowy. Chyba więcej tam kontuzjowanych obecnie, niż zdolnych do jazdy na żużlu. W poprzednią sobotę niemieckie Wilki odjechały dwa mecze jednego dnia. Pierwszy został przerwany po ośmiu biegach, choć jeden zawodników z gości ledwo jak wyszedł z busa, już wołał kolegów i mówił „my tu dzisiaj nie pojedziemy”. Tor jaki był, każdy widział, ale rzeszowskie gwiazdy z negatywnym podejściem przesadziły.
Drugi popis krytyki dał kolega Baran. Na łamach portalu SpeedwayNews ostro nazwał sobotni pojedynek antyreklamą żużla i zganił działaczy za dopuszczenie do zawodów. Ja się tylko pytam, być może niewłaściwie, jak to jest, że młody kolega Majcher gaz trzymał i wygrywał, a starsi koledzy od początku przyjazdu na stadion kręcili nosem? Stara zasada mówi, że jak strach zaczyna patrzeć w oczy, to lepiej zacząć sprzedawać „rakiety”, o których się mówi działaczom. Zresztą najlepiej stan rzeczy określił Hans Andersen, z którym miałem okazję w Wittstock rozmawiać. „Przyjedźcie do Anglii, zobaczcie, na czym my jeździmy, a u Was co niektórym się od pieniędzy i głaskania w d… poprzewracało”. Coś w tym jest na pewno.
No i koniec sam niemiecki klub. Jeśli burmistrz miasta narzeka na brak współpracy z klubem, to trzeba się poważnie zastanowić, co z tym fantem zrobić. Może dać im z Polski żużlowego kuratora? W zeszłym roku jako tako to wyglądało. W tym mamy totalną, wręcz absurdalną antyreklamę żużla. Czekam jeszcze z niecierpliwością na fakt, jak poza Celiną Liebmann w kadrze pojawi się para Egon Muller z Karlem Maierem…
ŁUKASZ MALAKA
Żużel. Zaczął jako 28-latek. Został legendą żużla i mistrzem świata
Żużel. Burza po wpisie Chomskiej! Trener Stali powinien zrobić więcej zmian?
Żużel. Koziołki odarły Stal ze złudzeń! Holder show w Lublinie! (RELACJA)
Żużel. Specjalna atrakcja teamu BOLL przed SGP w Warszawie! W planach m. in. spotkanie z zawodnikami!
Żużel. Apator gromi osłabione Byki! Ściganie wróciło na Motoarenę (RELACJA)
Żużel. Groźnie wyglądający upadek Lebiediewa! Piękna postawa rywali