I zaczął się nam kolejny rok w historii żużla. Za kilkadziesiąt dni zacznie się nam kolejny żużlowy sezon, na który doczekać nie mogą się kibice. Kto zostanie mistrzem, a kto spadnie z elity? Wedle naszej ostatniej sondy na Facebooku, szeregi PGE Ekstraligi opuścić może w sezonie 2025 m.in. zespół Włókniarza Częstochowa. Czy opuści? Nie wiem, ja im tego nie życzę. Mam tylko nadzieję, że zespół, który dostał licencję, zdążył przed Bożym Narodzeniem rozliczyć się całkowicie ze swoim byłym szkoleniowcem i ten miał na podchoinkowe prezenty. O zaległościach wobec szkoleniowca bowiem „dudniło” środowisko, prezes telefonów unikał, a każdemu kasa na święta się przyda jak psu buda.
W ogóle opowiadano mi ostatnio, iż jak się dzwoni do prezesa Włókniarza, to z rzadka odbiera telefony od pewnych dziennikarzy. Patrzy na dzwoniący numer, zastanawia się w jakiej sprawie „petent” uderza i szykuje się do rozmowy. Ja jednak w takie opowieści nie wierzę, gdyż wielokrotnie sobie miło porozmawialiśmy, a że dodzwonić się ciężko? Bywa. Niektórzy w środowisku to nie ludzie, a wilki. Wbijają prezesowi szpilki.
Co się dzieje aktualnie w polskim speedwayu przed wielkie S? Jest dobrze i stabilnie. Rozwijamy się i przemy do przodu niczym Titanic. Poinformowano o zmianach, jakie wkrótce czekają rozgrywki. Pamiętajmy, że emocji na pewno będzie więcej. Zarówno w tej prawdziwej, jak i tej „sztucznej” Ekstralidze, no bo jak druga, de facto, liga może być nazywana 2. Ekstraligą.
Żużel. Spór z gwiazdami trwa! Mówi o tym, jak się skończy – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Doyle zbawcą Włókniarza? Wcale nie jest kotem w worku! – PoBandzie – Portal Sportowy
Będzie nowy system play-medium. Play-medium? Tak to sobie sam nazwałem jako wypadkową rywalizacji pierwszej czwórki play-off i zespołów z miejsc pięć-osiem, nazwana szumnie przez speców PR „play-down”. O ile rywalizacja w pierwszej czwórce nosi logiczne znamiona, o tyle zasady rywalizacji w tej niższej nie do końca są dla mnie normalne z przyczyn finansowych i sportowych. Dlaczego? Ano dlatego, że wychodzi na to, iż zespoły w Ekstraligach, poza paroma wyjątkami, które prowadzone są jak doskonały biznes, generalnie w „kasę” nie opływają, a parę z nich opływa w pożyczki, które przy odpowiednio ułożonym audycie sprawiają, iż z roku na rok znajdują swoje miejsce na żużlowej mapie Polski.
Siódmy zespół Ekstraligi pojedzie dwadzieścia spotkań, co wiąże się z kolejnymi wydatkami i koniecznością posiadania na „wszelki wypadek” większego budżetu. Decyzja jednak zrozumiała. Sponsorzy tak garną się do żużla, że do klubów ustawiają się ich kolejki, niczym w piłkarskiej Bundeslidze na parę lat do przodu. Aspekt sportowy? W sezonie zasadniczym można z premedytacją zdobyć zero punktów, zaoszczędzić. Na play-down dozbroić się sprzętowo, wygrać dwumecz z zespołem, który inwestował i sportowo dostał w „torbę” parę razy w ostatnim biegu, finalnie zostać w lidze, nie jadąc nawet baraży. To jeszcze liga czy zaczynamy jakąś loterię? Odpowiedzcie sobie sami.
Sporo z Was, często robię to również i ja, krytykuje władze Ekstraligi, które nieźle co miesiąc zarabiają a ponoć nie dbają o żużel. A popatrzcie sami. Głośna od wczoraj sprawa dwóch kompletów kevlarów. Miał je Motor Lublin, władze zobaczyły, pomyślały: „kto bogatemu zabroni, zarządzimy je w całej lidze”. I tu muszę zrobić to, co robię rzadko, czyli pochwalić. Taki zestaw dodatkowych kevlarów to jakieś plus minus 50 koła. Pestka. Każdy prezes wyjmie z tylnej kieszeni spodni. Pomyślano o ich finansach, bo przecież można było zarządzić nowe kevlary na każdy mecz. A tak rozkaz poszedł: wariant oszczędnościowy, czyli tylko dwa komplety. Doceńcie gest, Panowie prezesi. Prywatnie klniecie na Warszawę na czym świat stoi, ale publicznie o pracy Ekstraligi się nie odezwiecie, bo będzie „zemsta”. Co to jakaś mafia czy co do cholery? I niech ktoś mi z Was jeszcze raz powie, że zarabiają dziesiątki tysięcy i nie dbają.
Żużel. Spór z gwiazdami trwa! Mówi o tym, jak się skończy – PoBandzie – Portal Sportowy
Pewnie większość z Was zorientowała się, że to ironia. A i owszem. Ja bym nakazał, aby każdy klub z każdego meczu przelał choćby dwa tysiące na Fundację PZM i zajął się pomocą tym, którzy kiedyś startowali, a bez których i ich ścigania się w błocie, w odstraszających maskach na twarzy i zwykłych twardych skórach dziś tego sportu by być może nie było. A może nakazałbym kupić motocykl, aby jakiś „smarkacz” mógł podejść na stadion i spróbować swoich sił na motocyklu? Dla mnie nakazanie drugiego kompletu obligatoryjnie to głupota i kolejne generowanie kosztów klubom. Podobne, jak i parę innych pomysłów.
Zwariowanymi pomysłami atrakcyjności tego sportu i rozwoju się nie zapewni, a logicznym działaniem. Z niecierpliwością czekam jeszcze na zlikwidowanie taśmy startowej. Ona często jest zrywana, do tego biała, a to nie zawsze przyciąga uwagę widza. Zakładanie nowej to cenne minuty, które są z kolei ważne dla TV. Proponuję zatem jej zlikwidowanie. Start powinien odbywać się od sezonu 2025 na wystrzał z pistoletu osoby funkcyjnej, znajdującej się na murawie i przebranej w strój krasnala Hałabały. Czemu akurat Hałabała? Bo to krasnal, który najczęściej w tym wieku został patronem przedszkoli, więc do zarządzających pasuje. A czemu wystrzał? Ano po to, żeby przed upadkiem klubów, do czego systematycznie zmierzamy, o polskim żużlu było odpowiednio głośno.
Żużel. Jednak nie Kryterium Asów? Tam otworzą sezon szybciej niż w Bydgoszczy!
Żużel. Oto plany TVP! Będzie więcej żużla, szef Canal+ prostuje!
Żużel. Był mechanikiem Basso. Imponuje mu Kurtz, a pasje poszerza przez… grę (WYWIAD)
Żużel. To zmieniłby w żużlu Pawlicki! Kapitan Falubazu zaskoczył
Żużel. Ogrom żużlowych transmisji! Bewley kontra Sajfutdinow już na otwarcie!
Żużel. GKM rusza na obóz! Jeden z seniorów nie mógł się stawić!