Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ekipa Cellfast Wilków Krosno przeżyła prawdziwą męczarnię z Aforti Startem Gniezno. Rywalizacja z gnieźnianami wcale nie była dla gospodarzy spacerkiem i musieli oni walczyć o zwycięstwo do ostatniego starcia. Bezapelacyjnym bohaterem krośnian Tobiasz Musielak, który nie pomylił się ani razu.

 

Mecz krośnian z gnieźnianami miał zdecydowanego faworyta. Były nim oczywiście Cellfast Wilki Krosno, które wciąż zaliczane są do grona ekip liczących się w walce o awans. Gospodarze zamierzali zdecydowanie się zrehabilitować za piątkową porażkę z Trans MF Landshut Devils, gdy Bawarczycy ograli ich za trzy oczka. Spotkania oddawać nie chcieli oczywiście także reprezentanci Aforti Startu Gniezno. Przy korzystnym terminarzu ROW-u Rybnik gnieźnianie muszą szukać punktów, aby za kilka tygodni nie być pewnym opuszczenia eWinner 1. Ligi.

Rywalizacja rozpoczęła się jednak sensacyjnie. Ze startu wystrzelili przyjezdni a szczególnie Philip Hellstroem-Baengs. Później zdecydowanie do przodu pognał Michael Jepsen Jensen a Szwed skutecznie się bronił przed Mateuszem Szczepaniakiem. Gospodarze nie odrobili strat błyskawicznie. W biegu młodzieżowym byli lepsi, ale tylko o dwa oczka. Pewnie wygrał Franciszek Karczewski a Krzysztof Sadurski przedarł się przed Mikołaja Czaplę. Chwilę później Karczewski otrzymał kolejną szansę w ramach zastępstwa zawodnika, jednak wyglądał już znacznie gorzej i punkty dla Wilków zdobył tylko Tobiasz Musielak. Na zakończenie serii znów wystartował młodszy z krośnieńskich juniorów. Jego start ponownie wyglądał zupełnie inaczej niż poprzedni, bo tym razem zdołał kapitalnie obronić drugą pozycję przed Oskarem Fajferem. Z ogromną przewagą wygrał Lebiediew i podczas pierwszej przerwy Wilki prowadziły 13:11.

Przyjezdni na dobrej pierwszej serii nie zamierzali poprzestawać. Szybko zrehabilitował się Fajfer, który pewnie wygrał piątą gonitwę. Za sprawą wygranego pojedynku Hellstroema-Baengsa z Karczmarzem, wynik wrócił do stanu remisowego. Mnóstwo zamieszania było na początku szóstego starcia. Na pierwszym okrążeniu zawodnicy się tasowali aż w końcu krośnieński duet wyjechał za szeroko i pachniało kolejnym sensacyjnym wynikiem. Straty szybko jednak obronił Musielak, który na trzecim okrążeniu ograł obu rywali. W siódmym biegu koncertowo pojechał Lindbaeck. Szwed na przeciwległej prostej przedarł się przed duet Lebiediew-Szczepaniak i kolejny raz wybił z głowy gospodarzom wyjście na ponowne prowadzenie. Wynik 21:21 po niemal połowie zmagań prezentował się bardzo zaskakująco.

Seria biegów remisowych trwała także w trzeciej serii. Co prawda liderzy krośnian, czyli Musielak i Lebiediew dowozili pewne „trójki”, ale do wygranych biegowych brakowało punktów pozostałych zawodników. Kibice miejscowych szczególnie mogli narzekać na niezbyt wiele oczek Szczepaniaka, który w dziewiątym starciu długo nękał Kozę, jednak musiał pogodzić się z czwartym miejscem. Na minimalne prowadzenie ekipa Ireneusza Kwiecińskiego wróciła po starciu dziesiątym. Zdecydowanie najszybszy już czwarty raz z rzędu był Musielak. Lindbaeck musiał bronić się przed Karczmarzem i wyszedł z tej walki zwycięsko.

Po otwarciu czwartej serii kibice Wilków znów mogli przecierać oczy ze zdumienia. Ponownie ze startu świetnie ruszyli goście w składzie Jepsen Jensen-Fajfer. Duńsko-polska para wysforowała się na prowadzenie i nie dała się przedrzeć Lebiediewowi. Czerwono-czarni sensacyjnie prowadzili, gdy mecz wchodził w decydującą fazę. Niewiele brakowało a ekipa Adama Fajfera po kolejnym biegu powiększyłaby przewagę. Koza prowadził bowiem przez część 12. wyścigu, jednak znacznie szybciej jechał Karczmarz. Były żużlowiec Stali Gorzów ostatecznie zdołał przebić się na czoło stawki i uratować biegowy remis. Niezwykle ważny dla losów spotkania był trzynasty pojedynek. Najmocniejszy duet krośnian tym razem był nie do ukąszenia. Musielak pewnie dowiózł „trójkę” a Lebiediew nie był zbytnio naciskany przez Lindbaecka. Szala zwycięstwa znów się przechyliła i na tablicy wyników widniał rezultat 40:38 dla gospodarzy.

Na początek biegów nominowanych swoje zadanie zrealizowali krośnianie. Szczepaniak w końcu się przełamał, dowiózł bardzo ważne trzy punkty i do sięgnięcia po wygraną meczową ekipie z Podkarpacia wystarczył remis na zakończenie zmagań. Zgodnie z oczekiwaniami miejscowych kibiców Musielak i Lebiediew nie tylko wywalczyli remis, ale postawili porządny stempel na wygranej. Pewnie wygrali 5:1 i ostatecznie dobili wynik zespołu do 48 oczek.

Cellfast Wilki Krosno – Aforti Start Gniezno 48:42

Pierwszy mecz: 61:29. Bonus: Krosno.

Cellfast Wilki: Mateusz Szczepaniak 8 (1,2,2,0,0,3), Andrzej Lebiediew 13+2 (3,1*,3,1,2*,3), Rafał Karczmarz 4 (0,0,1,3,0), Vaclav Milik ZZ, Tobiasz Musielak 17+1 (3,3,3,3,3,2*), Franciszek Karczewski 5+1 (3,0,2*,0), Krzysztof Sadurski 1 (1,0,0), Kacper Szopa NS.

Aforti Start: Michael Jepsen Jensen 10 (3,2,2,3,0), Ernest Koza 6+4 (1*,1*,1*,2,1*), Philip Hellstroem-Baengs 4+2 (2*,1,1*,0,), Oskar Fajfer 10+1 (1,3,2,2*,2), Antonio Lindbaeck 9 (2,3,2,1,1), Mikołaj Czapla 0 (0,0,0), Marcel Studziński 3+1 (2,0,1*), Szymon Szwacher NS.

Bieg po biegu:

1. JEPSEN JENSEN, Hellstroem-Baengs, Szczepaniak, Karczmarz 1:5

2. KARCZEWSKI, Studziński, Sadurski, Czapla 4:2 (5:7)

3. MUSIELAK, Lindbaeck, Koza, Karczewski 3:3 (8:10)

4. LEBIEDIEW, Karczewski, Fajfer, Czapla 5:1 (13:11)

5. FAJFER, Szczepaniak, Hellstroem-Baengs, Karczmarz 2:4 (15:15)

6. MUSIELAK, Jepsen Jensen, Koza, Sadurski 3:3 (18:18)

7. LINDBAECK, Szczepaniak, Lebiediew, Studziński 3:3 (21:21)

8. MUSIELAK, Fajfer, Hellstroem-Banegs, Karczewski 3:3 (24:24)

9. LEBIEDIEW, Jepsen Jensen, Koza, Szczepaniak 3:3 (27:27)

10. MUSIELAK, Lindbaeck, Karczmarz, Czapla 4:2 (31:29)

11. JEPSEN JENSEN, Fajfer, Lebiediew, Szczepaniak 1:5 (32:34)

12. KARCZMARZ, Koza, Studziński, Sadurski 3:3 (35:37)

13. MUSIELAK, Lebiediew, Lindbaeck, Hellstroem-Baengs 5:1 (40:38)

14. SZCZEPANIAK, Fajfer, Koza, Karczmarz 3:3 (43:41)

15. LEBIEDIEW, Musielak, Lindbaeck, Jepsen Jensen 5:1 (48:42)

Sędziował: Ryszard Bryła