Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielnym spotkaniu pomiędzy KS Apatorem Toruń a Orlen Oil Motorem Lublin drużyna gospodarzy zatrzymała dobrą passę Koziołków. Spotkanie zakończyło się wynikiem 48:42 i jest to dotychczas jedyna porażka mistrzów Polski w tym sezonie. Bardzo istotne punkty dołożył junior Apatora – Antoni Kawczyński.

 

To spotkanie było także przełomowe dla  Apatora, który w swoich poprzednich meczach nie pokazywał się z najlepszej strony. Dodatkowo w pozytywny sposób zaprezentował się junior gospodarzy. Antoni Kawczyński dopiero debiutuje, to jego pierwszy sezon w składzie KS Apatora. Pierwsze spotkania były dla niego ciężkie i nie dokładał szczególnych punktów do wyniku drużyny. Zupełnie inaczej wyglądało to podczas niedzielnego spotkania na Motoarenie.

Kawczyński zdobył co prawda trzy oczka i jeden bonus, jednak jego występ wyglądał naprawdę obiecująco. Szesnastolatek jest nadzieją kibiców i klubu na przełamanie złej passy związanej ze słabą formacją młodzieżową w klubie z Torunia. – Jestem bardzo zadowolony z mojego występu. Cieszę się, że udało mi się wyrwać trochę punktów w tym spotkaniu i to nie tylko z juniorem przeciwnej drużyny. Oby było tak dalej – wyznaje junior Apatora.

Żużel. Takiej wpadki Zmarzlika nie było dawno! Kiedy przywiózł dwa zera z rzędu? – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Harował na Motoarenie godzinami i znów lata! Sajfutdinow chce medalu Apatora – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Jak wspomnieliśmy, pierwsze spotkania w PGE Ekstralidze nie były dla Antka najłatwiejsze. W swoim pierwszym starciu, przeciwko Włókniarzowi Częstochowa, nie zdobył żadnego punktu. Dopiero w debiucie na Motoarenie wywalczył oczko. W kolejnych swoich meczach, przeciwko Stali Gorzów i Unii Leszno, także nie punktował. Dopiero w niedzielnym meczu dołożył sporą cegiełkę do wygranej drużyny.

– Miałem problem z ułożeniem ciała na motocyklu, bo sporo urosłem przez zimę. Ciężko mi było znaleźć odpowiedni styl. Teraz, z zawodów na zawody i z treningów na treningi, jest coraz lepiej i myślę, że już tak zostanie. W tym sezonie mam też pecha co do sprzętu. Póki co razem z teamem znaleźliśmy to, tego szukałem i jestem zadowolony. Nie chcę też zapeszać, ale jest dobrze – tłumaczy Kawczyński.