Żużel. Wadim Tarasienko: Decyzja o zmianie klubu była trudna. Zależy mi na odbudowie żużla w Rosji (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wadim Tarasienko jest jednym z tych zawodników, którzy w przyszłym sezonie będą chcieli pokazać, że zasługują na starty w PGE Ekstralidze. Rosjanin zastąpił bowiem Kennetha Bjerre w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz i w kwietniu zadebiutuje na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. W wywiadzie mówi o przenosinach do grudziądzkiego klubu, opowiada o swoich planach na kolejne miesiące, a także zdradza, czemu zdecydował się na oryginalny wybór ligi poza Polską.

 

Jesteś świeżo po oficjalnym podpisaniu kontraktu z GKM-em Grudziądz. Jakie zatem są Twoje pierwsze wrażenia po pierwszych dniach w ekipie Gołębi?

Wszystko wygląda bardzo profesjonalnie i robi dobre wrażenie. Już na etapie negocjacji czułem, że rozmawiamy konkretnie. Czuje się dobrą atmosferę w klubie i to na pewno pomaga.

Do Grudziądza przenosisz się z Bydgoszczy. Decyzja o opuszczeniu Polonii była trudna?

Każdy dąży do tego, by w sporcie być najlepszym i ścigać się z najlepszymi. Decyzja była trudna, bo i kibice i właściciel klubu tworzą niesamowita atmosferę. Tu tylko i wyłącznie aspekt sportowy miał znaczenie. Chciałem móc się dalej rozwijać jako zawodnik.

Jakie są teraz Twoje relacje z prezesem Kanclerzem?

Z prezesem odbyłem rozmowę. Temat uważam za zamknięty.

Poprzedni sezon potwierdził, że bardzo szybko się rozwijasz, byłeś jednym z najlepszych żużlowców w pierwszej lidze. Odezwał się do Ciebie jeszcze jakiś inny klub z PGE Ekstraligi?

To pytanie bardziej do mojego menadżera. Mogę powiedzieć tyle, że wiem, iż kilka klubów się odzywało.

Trochę czasu od Twoich startów w pierwszej lidze minęło, mogłeś sobie podsumować ten sezon. Ty przed rozgrywkami marzyłeś w ogóle o tak dobrych wynikach?

Ogólnie sezon uważam za udany. Widzę jednak jeszcze kilka rzeczy do poprawy. Myślę, ze ciężka praca popłaci. Wierzę, że wraz z moim teamem będziemy robić kolejne kroki naprzód.

Wadim Tarasienko. fot. Jarosław Pabijan

Dobra postawa w eWinner 1. Lidze dała Ci debiut w Grand Prix. W Togliatti chyba liczyłeś jednak na nieco lepszy występ…

Debiut w Grand Prix to niewątpliwie mały sukces. Niestety popełniliśmy błędy w doborze motocykla i przełożyło się to na wynik jaki ostatecznie osiągnąłem. Pozytywne było to, że jak wprowadziliśmy zmiany, to w 18. biegu mogłem się ścigać i zdobywać punkty z zawodnikami z Grand Prix jak równy z równym.

A fakt, że byłeś już po sezonie ligowym w Polsce mógł mieć wpływ na to, że gorzej ci poszło w Togliatti?

Nie widzę tu związku. Dalej jeździłem w Szwecji.

Teraz będziesz startował w drużynie, w której wcześniej jeździł Artiom Łaguta. To on doradził Ci wybór właśnie klubu z Grudziądza?

Z Artemem dużo rozmawiamy na różne tematy. Na temat GKM-u wypowiadał się pozytywnie. Jednak każdy jest kowalem swojego losu i sam musi decydować.

W składzie będziesz miał możliwość startów z Nickim Pedersenem. Fakt, że trzykrotny mistrz świata jest w Twojej drużynie też jest istotny?

Z Nickim miałem okazje już jeździć w jednej drużynie w Szwecji i zdobyliśmy razem mistrzostwo tego kraju. Na pewno jest barwną postacią i posiada dużą wiedze. Fajnie jest go mieć drużynie.

Nie obawiasz się jazdy z nim w parze? Poprzedni sezon pokazał, ze może być gorąco nawet między nim, a kolegami z zespołu.

Z reguły dużo dzieje się na pierwszym luku i nie na wszystko mamy wpływ. Po wyścigach w Szwecji nie mam obaw.

Jaki cel ustaliliście sobie w GKM-ie na przyszłoroczne rozgrywki?

Uważam, że cel minimum to awans do fazy play-off, a potem zobaczymy jak sytuacja będzie się układać.

Wybrałeś nie Polskę i Szwecję, a Polskę i Rosję, jeśli chodzi o starty ligowe. Skąd taka decyzja?

Zależy mi na odbudowaniu żużla w Rosji. Uważam, że dzięki temu, że zawodnicy tacy jak ja startują w Rosji, to ten fakt wpływa na powolną odbudowę tego sportu w moim kraju.

Teraz masz trochę czasu na odpoczynek. Jak spędzisz ten okres przerwy?

Na razie relaksuję się i ładuję baterie. U mnie oznacza to rower, spacery z dzieckiem, trochę motocrossu i oczywiście czas dla rodziny. Z początkiem grudnia rozpocznę powoli treningi przygotowawcze. Pełną parą ruszę od stycznia. Taki system przygotowań stosuję od 3 lat i przynosi do dobre efekty.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA