Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niespodzianki nie było. Fogo Unia Leszno pewnie pokonała Arged Malesę Ostrów Wielkopolski 56:34 w premierowym starciu 4. kolejki PGE Ekstraligi. Mimo że przebieg meczu był dość jednostronny, to kibice byli świadkami wielu emocji na torze. W drużynie gospodarzy liderami byli Piotr Pawlicki (12+1) i Janusz Kołodziej (9 „oczek” w trzech startach). Wśród gości najlepiej spisał się Grzegorz Walasek (13 punktów i bonus).

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Przedmeczowe analizy wskazywały jasno – w derbach Wielkopolski zdecydowanym faworytem powinni być gospodarze. Unia w pierwszych trzech spotkaniach sezonu nie zaznała jeszcze goryczy porażki, a przed tygodniem odniosła mocno niespodziewane zwycięstwo na torze mistrza Polski we Wrocławiu. Z kolei w Ostrowie przeciwnie, goście nie zdobyli do tej pory ani jednego „oczka” w PGE Ekstralidze, jednak analizując tegoroczny skład ligowego beniaminka nie powinno być to wielkim szokiem. Arged Malesa mocno postawiła na Olivera Berntzona. Wypożyczenie Nicolaia Klindta do ROW-u Rybnik sprawiło, że Szwed będzie miał pewne miejsce w składzie w kolejnych kolejkach. Trener Mariusz Staszewski po raz pierwszy w sezonie postawił także na juniora Jakuba Pocztę. Młodzieżowy skład zmienił się również w Lesznie, po kontuzji do zespołu powrócił Damian Ratajczak.

Unia planowo rozpoczęła od podwójnego zwycięstwa, jednak kibiców w Lesznie rozgrzał Filip Hjelmland. Szwed dysponował bardzo szybką maszyną, lecz szereg błędów na trasie sprawił, że nie zdobył premierowych punktów w historii swoich startów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podobny los spotkał Pocztę, który świetnie ruszył, ale także nie poradził sobie na dystansie. Efekt? Aż 8 „oczek” przewagi gospodarzy po dwóch wyścigach. Dopiero w czwartej gonitwie po raz pierwszy zawodnik z Ostrowa pokonał rywala. Dokonał tej sztuki Grzegorz Walasek, wyprzedzając juniora Damiana Ratajczaka.

Przed pierwszym wyścigiem Marcin Kuźbicki, komentujący spotkanie na antenie Eleven Sports, przytoczył statystykę według której żużlowcy z Ostrowa nigdy nie zdobyli w meczu ligowym na torze w Lesznie więcej niż 30 punktów. Sporo na rzecz tego, żeby przełamać tę statystykę zrobili w 5. biegu, pierwszym wygranym drużynowo. Walasek potwierdził, że jest jednym z liderów swojego zespołu, a Hjelmland, mimo że znów stracił miejsce na trasie pokazał ponownie szybkość. Potwierdziła się również dla ostrowian prawidłowość z poprzedniego spotkania u siebie z Włókniarzem Częstochowa – po bardzo słabej pierwszej serii startów, w drugiej Arged Malesa jest już o wiele mocniejsza. Ozdobą spotkania, może niezbyt emocjonującego jeśli chodzi o wynik, były indywidualne pojedynki między zawodnikami. Po 6. biegu Piotr Pawlicki miał mocne pretensje do Olivera Berntzona za ostry atak na torze. Polak dostał nawet żółtą kartkę za zbyt agresywną reakcję. Chwilę potem emocje kibicom przyniosła australijska walka Chrisa Holdera z Jasonem Doylem. Górą był tu zawodnik przyjezdnych.

Aprobatę fanów wzbudziła również postawa Ratajczaka. Młody jeździec Unii do końca walczył w 9. biegu o punkt z Walaskiem. Upadł na ostatnim łuku, ale wstał i dobiegł ze swoim motorem do mety. Dzięki temu do dorobku Walaska można było dopisać bonus, co jest istotne ze względów finansowych. Wciąż show na torze tworzył Holder, tym razem pokonując po walce Davida Bellego. Emocji nie tworzył za to Janusz Kołodziej, lecz tylko dlatego, że nikt nie był w stanie go doścignąć – pierwsze trzy starty to trzy zwycięstwa.

Kolejnym zawodnikiem, który pobudził widzów na Stadionie im. Alfreda Smoczyka został niewątpliwie Tomasz Gapiński. W 12. wyścigu wyszedł najlepiej z pierwszego łuku, potem wyprzedziło go obu zawodników z Leszna, Gapiński wrócił na pozycję lidera, a ostatecznie w walce o trzy punkty przegrał z Bellego. Po tej gonitwie Unia była już pewna zwycięstwa, zatem niepokonanego Kołodzieja zastąpił w 13. odsłonie rezerwowy Keynan Rew. Australijczyk, który tym wyścigiem zadebiutował w PGE Ekstralidze był prowodyrem nietypowego przerwania biegu. Otóż spadł mu tak zwany laczek, który ma za zadanie ślizgać się po torze, gdy zawodnik w łuku podpiera się nogą. W powtórce Rew wyprzedził Hjelmlanda i zdobył swój historyczny punkt w najlepszej lidze świata.

Biegi nominowane to dwa podwójne zwycięstwa – najpierw lesznian, a potem ostrowian. Ostatecznie zwycięstwo Unii nie podlegało dyskusji, jednak Arged Malesa poprawiła swój najlepszy w historii wynik na „Smoczyku”. Zdobyli 34 punkty.

4 kolejka PGE Ekstraligi:

Fogo Unia Leszno – Arged Malesa Ostrów Wielkopolski 56:34

Fogo Unia: Jason Doyle 9+3 (3,1,2*,1*,2*), Janusz Kołodziej 9 (3,3,3,-), David Bellego 7+1 (2*,0,2,3), Jaimon Lidsey 11+1 (3,2,1*,2,3), Piotr Pawlicki 12+1 (2*,3,3,3,1) , Damian Ratajczak 4 (3,1,0,0), Hubert Jabłoński 3+1 (2*,0,1), Keynan Rew 1 (1).

Arged Malesa: Oliver Berntzon 3+1 (1,1*,1,0,-), Tomasz Gapiński 4 (0,2,0,2,0), Filip Hjelmland 1 (0,1,-,0), Grzegorz Walasek 13+1 (2,3,1*,3,1,3), Chris Holder 12+1 (1,2,2,3,2,2*), Jakub Poczta 0 (0,0,0), Kacper Grzelak 1 (1,0,0), Matias Nielsen NS.

Bieg po biegu:
1. DOYLE, Bellego, Berntzon, Hjelmland 5:1 (5;1)
2. RATAJCZAK, Jabłoński, Grzelak, Poczta 5:1 (10:2)
3. LIDSEY, Pawlicki, Holder, Gapiński 5:1 (15:3)
4. KOŁODZIEJ, Walasek, Ratajczak, Poczta 4:2 (19:5)
5. WALASEK, Lidsey, Hjelmland, Bellego 2:4 (21:9)
6. PAWLICKI, Gapiński, Berntzon, Jabłoński 3:3 (24:12)
7. KOŁODZIEJ, Holder, Doyle, Grzelak 4:2 (28:14)
8. PAWLICKI, Holder, Walasek, Ratajczak 3:3 (31:17)
9. KOŁODZIEJ, Doyle, Berntzon, Gapiński 5:1 (36:18)
10. HOLDER, Bellego, Lidsey, Poczta 3:3 (39:21)
11. WALASEK, Lidsey, Doyle, Berntzon 3:3 (42:24)
12. BELLEGO, Gapiński, Jabłoński, Grzelak 4:2 (46:26)
13. PAWLICKI, Holder, Rew, Hjelmland 4:2 (50:28)
14. LIDSEY, Doyle, Walasek, Gapiński 5:1 (55:29)
15. WALASEK, Holder, Pawlicki, Ratajczak 1:5 (56:34)

Sędziował: Piotr Lis