W ostatnich dniach w Świętochłowicach odbywało się zgrupowanie żużlowej reprezentacji Szwecji. Miejscowi działacze walczyli z czasem i pogodą, by przyjąć gości na jak najlepiej przygotowanej nawierzchni i to się im udało. Ten sukces organizacyjny był dobrym przetarciem przed kolejnymi imprezami w Świętochłowicach i powrotem do ligi, który planowany jest na 2026 rok.
– Całe to zgrupowanie przebiegło bardzo pozytywnie. Linus Sundström, czyli trener-menadżer reprezentacji Szwecji był obecny w Świętochłowicach od niedzieli, a wcześniej byliśmy w ciągłym kontakcie, jeśli chodzi o przygotowanie toru. Największe obawy dotyczyły tego, czy zdążymy, bo prognozy nie były optymistyczne i to było trochę stresujące. Ale wszystko to, co się źle zaczyna – a mam na myśli śnieg na torze w poniedziałek – to przeważnie dobrze się kończy – mówi nam Krzysztof Sichma, prezes Śląska Świętochłowice.
– Wszystko się udało, kadra Szwecji wyjechała na tor i takie warunki nie były dla nich nowością. My natomiast też pokazaliśmy z naszej strony, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani i pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych daliśmy radę przygotować nawierzchnię na dwa dni fajnego zgrupowania, które zakończyło się startami spod taśmy i delikatnym ściganiem. Na razie nie planujemy kolejnych gości, teraz tor musi trochę „odpocząć”, żeby zorganizować kolejne treningi – dodaje działacz.
Świętochłowice wracają na żużlową mapę Polski – w tym roku na „Skałce” odbędą się zawody indywidualne, a cały czas aktualny jest powrót do rozgrywek ligowych. – Takie zgrupowanie to dla nas też kolejna lekcja i nauka do wyciągnięcia na przyszłość. Cały czas mamy swój plan, organizacyjno-techniczno-
Żużel. Unia Leszno w tarapatach?! Stanowczo odpowiada! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Tor w Rawiczu wraca do życia! Kolejne świetne wieści (WIDEO) – PoBandzie – Portal Sportowy
Co istotne, w mieście nie brakuje chętnych do pomocy zarówno w formie bezpośredniej, jak i pośredniej. Wielu partnerów z uznaniem patrzy na działalność Śląska i jego przedstawicieli, a jest także dużo osób, które chcą się włączyć do pracy przy organizacji zawodów. Okazja do tego nadarzy się już w kwietniu, podczas eliminacji Brązowego Kasku. – Pierwsze zawody, które się odbędą w tym roku to dość wcześnie, bo mamy w kwietniu turniej eliminacyjny Brązowego Kasku. To zgrupowanie Szwedów też było dla nas takim przetarciem przed tymi zawodami. W zeszłym tygodniu odbyło się u nas w Świętochłowicach szkolenie osób funkcyjnych z Okręgu Katowickiego PZMOT-u. Frekwencja dopisała, więc te rzeczy dają nam możliwość patrzeć bardzo optymistycznie w przyszłość. Są osoby, które chcą pomagać, pracować i uczestniczyć w organizacji zawodów – zaznacza nasz rozmówca.
– Jeżeli chodzi o przygotowanie toru, tutaj mamy też wsparcie lokalnych firm i przedsiębiorstw. To wszystko składa się w jakąś całość i napawa nas optymizmem. Prezydent Świętochłowic również nas wspiera, uczestniczył w odprawie przed zgrupowaniem i we wtorek na zakończenie zgrupowania zaprosiliśmy wspólnie całą kadrę na tzw. „fikę”, czyli przerwę na kawę, gdzie mogliśmy się spotkać, podziękować i podsumować ten czas. Zgrupowanie przyszło do historii, trzeba patrzeć na kolejne wyzwania. Jak wspomniałem, mamy eliminacje Brązowego Kasku 16 kwietnia i 12 maja finał Srebrnego Kasku. Już teraz zapraszamy na te imprezy na naszym torze – podkreśla Krzysztof Sichma.
Żużel. Błysk formy Lebiediewa w Danii. Świetni Czugunow i Tarasienko
Żużel. Realny powrót legendarnego ośrodka! To byłby sukces!
Żużel. Derby bez tłumów? Prezes Stali szczerze o zainteresowaniu!
Żużel. Chomski powinien… zaoferować pomoc Stali? „Nie robi łaski”
Żużel. Piotr Żyto wybrał skład na Motor. „Musimy być realistami”
Żużel. Mocne słowa o Madsenie. Czy odnajdzie prędkość?