Żużel. W Rybniku jest za głośno? Jeden z mieszkańców skarży się na hałas

Nietypowa skarga wpłynęła w ostatnich dniach do rybnickiego magistratu. Jeden z mieszkańców miasta skarży się, że motocykle podczas imprez żużlowych są zbyt głośne i przekraczają dozwolone normy hałasu. Na razie nie można jednak tego zweryfikować, bo sezon już się zakończył, a odpowiednie pomiary zostaną wykonane wiosną. Wykona je Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

Rybniczanin, reprezentowany przez kancelarię prawną w Katowicach zwrócił się ze skargą do Urzędu Miasta wskazując, że w okolicach stadionu nie można normalnie funkcjonować, a hałas jest zbyt głośny. Oczywiście urzędnicy nie lekceważą takiego zawiadomienia i zorganizują pomiary natężenia dźwięku, ale dopiero w marcu.

– O wszczęcie z urzędu postępowania w sprawie wydania decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu powstającego z terenu stadionu miejskiego, w tym o określenie dopuszczalnych poziomów hałasu poza obiektem wystąpiła w imieniu mieszkańca kancelaria prawna z Katowic. Chodzi nie tylko o organizację zawodów, ale także treningi i testy motocykli – mówi w rozmowie z portalem enowiny.pl Agnieszka Skupień, rzeczniczka rybnickiego ratusza.

CZYTAJ TAKŻE:

– Rybnik przez dziesięciolecia słynął ze speedwaya, będącego wizytówką miasta i powodem dumy. To pierwsza rzecz, która kojarzy się z Rybnikiem. Prawdziwa nasza reklama, ważny punkt na sportowej mapie Polski i Europy – zaznacza na łamach enowiny.pl Arkadiusz Skowron, wicedyrektor MOSiR-u Rybnik, zarządcy stadionu przy Gliwickiej. – Na podstawie wyników ekspertyzy i decyzji wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska podejmowane będą dalsze działania – dodaje.

Jaki będzie więc finał tej sprawy? Najpierw musi zostać zbadany poziom natężenia hałasu, a dopiero później można planować kolejne działania. Dość wymowny jest jednak fakt, że wnioskodawca skarży się na poziom hałasu, ale… nie dołączył żadnych pomiarów stwierdzających przekroczenie dopuszczalnych norm. Wniosek zdziwił przedstawicieli miasta, ale również kibiców.

– Mieszkam na Gliwickiej i nie odczuwam katuszy. Wręcz wpisane jest to w jakiś urok tego miejsca – zaznacza jeden z kibiców w mediach społecznościowych. – Mam prośbę do owego rybniczanina, który złożył skargę. Proszę pana, bądź pani, proszę się zamienić ze mną na mieszkania. W Boguszowicach na osiedlu nic nie słychać, nie ma hałasów. Więc proszę o kontakt, a ja nie będę musiał płacić za autobus bądź paliwo i parking na dojazd na żużlowe zawody – proponuje kolejny.

A co na to rybnicki klub? ROW de facto nie jest stroną w tej sprawie, bo zarządcą stadionu – gdzie miałoby dochodzić do przekroczenia norm hałasu – jest wspomniany MOSiR. – Taka ciekawostka na jesienną szarugę – komu przeszkadza żużel w Rybnik? – czytamy w mediach społecznościowych klubu. W poście znalazł się jeszcze uszczypliwy hasztag „Smerf Maruda Rządzi”.