Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ROW Rybnik na ten moment jest czerwoną latarnią eWinner 1. Ligi. Kibice boją się, że na 90-lecie rybnickiego żużla może ich spotkać niemiła niespodzianka w postaci spadku do najniższej klasy rozgrywkowej. W ekipie 12-krotnych mistrzów Polski jest jednak wiara w optymistyczny scenariusz. Dzięki korzystnemu układowi meczów Rekiny mają jeszcze szanse na spory awans w tabeli.

 

Powiewem optymizmu dla fanów ekipy z Gliwickiej może być druga część spotkania w Krośnie. Po gorszym wejściu w spotkanie, ROW był w stanie rywalizować na terenie Cellfast Wilków. Z niezłej strony zaprezentowali się Krystian Pieszczek i Grzegorz Zengota. Teraz muszą dołączyć do nich kolejni zawodnicy. Mowa przede wszystkim o Duńczykach – Andreasie Lyagerze i Nicolaiu Klindtcie – którzy w tym sezonie notowali już bardzo dobre występy.

– Naszą wiarę w to, że będzie lepiej, opieramy na tym, że jednak nasi zawodnicy pokazują, iż stać ich na dobrą jazdę – przekonuje trener Antoni Skupień w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl. – Raz jeden, raz drugi zdobywają wiele punktów w meczu. Teraz chodzi jedynie o to, by ustabilizować formę, by więcej niż dwóch żużlowców pojechało dobry mecz. Jeśli tak się stanie, to powinniśmy uzbierać punkty potrzebne do utrzymania – dodaje.

W tym momencie zespół zielono-czarnych ma dwa oczka mniej od Aforti Startu Gniezno. Rybniczanom zostały do odjechania trzy łatwiejsze spotkania rundy zasadniczej. Na obiekt ROW-u przyjadą Zdunek Wybrzeże Gdańsk oraz H. Skrzydlewska Orzeł Łódź. Wyjazdowe spotkanie zespół z Rybnika rozegra natomiast w Landshut. Gnieźnianie mają z kolei przed sobą dwa wyjazdy (Krosno i Łódź) oraz domowy mecz z Stelmet Falubazem.

– My mamy taki rozkład, że jak nie wyjdzie, to skończymy ostatni, ale jak wyciągniemy wszystko, to możemy zająć czwarte miejsce. Oczywiście mocno wierzę w to, że uda nam się spłatać na koniec figla tym, którzy już nas pogrzebali, ale jeśli wykonamy plan minimum, to też będziemy zadowoleni. Mądrzejsi będziemy po meczu z Wybrzeżem – stwierdza Mrozek.