Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W poniedziałek w Landshut odbędzie się prawdziwe żużlowe święto, czyli pierwszy mecz Bawarczyków w eWinner 1. Lidze. Pogoda jest co najmniej niepewna, ale na południu Niemiec nie chcieli wszystkiego zostawiać przypadkowi i przygotowali się na deszcz, przykrywając w środę tor plandekami. Cały wysiłek zniweczył jednak huraganowy wiatr.

 

– Szlag trafił nasz misterny plan z przykryciem toru. Niestety, w nocy huraganowy wiatr kompletnie zniszczył całą pracę wykonaną w środę wieczorem. Plus taki, że prognoza się poprawiła – przekazał w social mediach menadżer Landshut Devils, Sławomir Kryjom.

W Landshut najbardziej drżą przed sobotą, bo to właśnie na ten dzień zapowiadane są najintensywniejsze opady. Według prognoz portalu yr.no w poniedziałek – w dniu meczu – padać Landshut nie będzie

– Patrzymy oczywiście na prognozy pogody. Dzisiaj wieczorem ma popadać, w sobotę również. Jako, że mamy taką możliwość dzięki pomocy sponsorów, to postanowiliśmy zakryć tor. Chcemy być perfekcyjnie przygotowani na poniedziałkową inaugurację i „dmuchamy” na zimne. Nie ma obostrzeń pandemicznych, liczymy na sporą frekwencję i wiele emocji na torze. Mecz po prostu wygra lepszy – mówił nam w środę Klaus Zwierschina z Devils.

Trzymamy zatem kciuki, by w poniedziałek mecz faktycznie mógł się odbyć i to na torze, który będzie sprzyjał walce i mijankom.