Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wychowanek Moje Bermudy Stali Gorzów Wiktor Jasiński obok Bartosza Zmarzlika i Andersa Thomsena był najskuteczniejszym zawodnikiem w talii trenera Stanisława Chomskiego podczas piątkowych zmagań na Motoarenie w Toruniu. Młodzieżowiec „żółto-niebieskich” wrócił na tor po przeszło trzytygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją, której doznał podczas eliminacji Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych na torze w Gdańsku. Zapytaliśmy młodego żużlowca m.in. o występ w Grodzie Kopernika, zbliżające się play-offy oraz plany na przyszłość, ponieważ Wiktor w tym roku kończy wiek juniora.

 

Wiktor, gratulacje, świetny występ w piątkowym meczu na Motoarenie. Zdobycie ośmiu punktów świeżo po kontuzji to nie lada wyczyn.

Tak, dobrze mi się jeździło. Kontuzja może jeszcze nie jest do końca zaleczona, bo jeszcze czuję skutki tego upadku, jednak jestem na tyle sprawny, że mogłem swobodnie powalczyć  z zawodnikami i przywieźć fajne punkty.

Oglądając biegi z twoim udziałem odniosłam wrażenie, że po tej kontuzji wróciłeś mocniejszy i jeszcze bardziej zdeterminowany. Jak to wygląda z twojej perspektywy?

Byłem głodny jazdy. Po operacji pauzowałem kilka tygodni, tęskniłem za jazdą na motocyklu. W sumie to miałem tylko jeden trening po kontuzji w środę, a w piątek pojechałem na zawody, więc ten głód jazdy cały czas był. Byłem naładowany do walki, chciałem pokazać się z dobrej strony po kontuzji i potwierdzić to, że wróciłem mocniejszy po tych upadkach. Fajnie wszystko się poukładało, przywiozłem punkty, cieszyłem kibiców jazdą, więc same pozytywy z tego dnia.

Właśnie, odbyłeś tylko jeden trening po kontuzji. Nie obawiałeś się, że to może okazać się za mało? Rozważałeś opcję odpuszczenia meczu w Toruniu?

Tak, rozważaliśmy to z trenerem. Postanowiłem pojechać zupełnie na luzie te zawody, przejechać się, zobaczyć jak czuję się po kontuzji i sprawdzić się spod taśmy z chłopakami. Pojechałem zawody zupełnie na luzie i w sumie fajnie to wszystko powychodziło.

Doskwierał ci ból podczas zawodów, czy po kontuzji nie ma już śladu?

Troszkę czuję napięte mięśnie przyobojczykowe, ale w sumie to jest normalna rzecz przy takiej kontuzji. Obojczyka samego w sobie nie czuję, ale jednak mięśnie przyobojczykowe już tak. Pracowaliśmy w trakcie zawodów z moim fizjoterapeutą, który pomagał mi, rozluźniał te mięśnie i było dużo lepiej. Wiadomo, że jest to świeża sprawa i czuję czasami ból tych mięśni, jednak mam nadzieję, że do play-offów to wszystko minie i będę już tak na 110% sprawny.

Trener Stanisław Chomski przyznał, że mógł puścić Ciebie jeszcze w jednym biegu, ale nie chciał eksploatować i nadwyrężać twojego zdrowia. Niedosyt był? Liczyłeś na ten szósty start?

Liczyłem na start w biegach nominowanych, ale po rozmowach z trenerem doszliśmy razem do wniosku, że lepiej odpuścić. Fajne punkty zdobyłem i lepiej było odpocząć, bo i tak nie  wygralibyśmy tego meczu, więc lepiej było przystopować i nie nadwyrężać tych mięśni. To była nasza wspólna decyzja.

Rywalem Stali w półfinałach będzie Motor Lublin. Jak oceniasz wasze szanse w starciu z Koziołkami?

Teoretycznie półfinał jedziemy ze słabszym  rywalem, jednak nie ma co ich lekceważyć. U siebie są bardzo mocni. Oceniam, że będą to dwa wyrównane spotkania. Powalczymy i lepszy wejdzie do finału. Mam nadzieję, że będziemy to my, ale wiadomo to jest sport. Na pewno mocno się im postawimy.

Jakie masz wspomnienia z lubelskim torem? Jak dobrze pamiętam w rundzie zasadniczej wywalczyłeś przy Alejach Zygmuntowskich dwa punkty.

Tak. Jest to dla mnie ciężki tor. Dość sporo tam jeździłem, jednak ten tor nadal jest dla mnie troszeczkę zagadką. Mam nadzieję, że teraz w półfinałach wszystko się zmieni, zaprezentuję się lepiej i zdobędę więcej punktów. Samo otoczenie lubelskiego toru jest bardzo fajne, miło wspominam każdy przyjazd do Lublina. Walka na torze też jest fajna, ale punkty nie były takie, jakbym chciał. Liczę, że w półfinale wszystko pójdzie po mojej myśli i dobrze zapunktuję.

W tym roku kończysz wiek juniora. Jakie plany na przyszłość? Chciałbyś zostać w Gorzowie?

Jak najbardziej tak. W Gorzowie jest bardzo fajna atmosfera, są fajni ludzie, tutaj wszystko dobrze się układa. Jeżeli będę miał taką możliwość to jak najbardziej chciałbym zostać w Gorzowie, walczyć o skład na pozycji U-24 i to jest moim głównym celem na następny rok. Jeżeli dostanę możliwość startów w Stali Gorzów na następny sezon to będę bardzo zadowolony i to jest moim priorytetem w tej chwili.

Czego Ci życzyć przed najważniejszymi rozstrzygnięciami sezonu 2021?

Złotego medalu z drużyną, bo to jest naszym celem i mam nadzieję, że uda nam się z chłopakami to zrealizować.

Tak na koniec, chciałbyś za naszym pośrednictwem przekazać coś kibicom, którzy w pełni zasłużenie wybrali Ciebie Stalowcem meczu?

Tak, chciałbym podziękować za tę nominację, za głosy na mnie. Dziękuję też za miłe słowa po kontuzji, jak i po zawodach w Toruniu, było tego naprawdę bardzo dużo. Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia, bo tak naprawdę napędziły mnie do fajnej walk i czułem je na torze. Dziękuję jeszcze raz.

Dziękuję bardzo za rozmowę i powodzenia w kolejnych zawodach.

Dziękuję bardzo.

ROZMAWIAŁA: DOROTA WALDMANN