22 lutego 1963 roku na świat przyszła legenda opolskiego speedway’a – Wojciech Załuski. Zasłynął przede wszystkim z tego, że w 1989 roku jako rezerwowy został złotym medalistą Indywidualnych Mistrzostw Polski. Był też częścią historycznej ekipy Sparty Wrocław, która w latach 1993-1995 była poza zasięgiem rywali.
W 1989 jako zawodnik Kolejarza Opole nie najlepiej poradził sobie w półfinale IMP. Na torze w Bydgoszczy ledwie wywalczył 6 punktów i po wyścigu dodatkowym z Jarosławem Olszewski, wywalczył sobie pozycję rezerwowego w finale. Na udział w zawodach nawet nie liczył, a pojechał obejrzeć zawody.
– Do Leszna jechałem wtedy jako rezerwowy i nie ma co mnie pytać dzisiaj, czy spodziewałem się sukcesu. Ja, jadąc tam, nie spodziewałem się ani tego, że będę startował, ani tym bardziej tego, że coś zdobędę. Można powiedzieć, że jechałem obejrzeć sobie finał z boku, a o złocie czy jakimkolwiek medalu kompletnie nie myślałem – mówił nam Wojciech Załuski.
Żużel. 35 lat od wielkiego dnia dla opolan. Załuski: Złota się nie spodziewałem

Przed leszczyńskim finałem pod znakiem zapytania stanął występ Zenona Kasprzaka. Lider miejscowej Unii zmagał się z kontuzją, jednak początkowo chciał spróbować swoich sił. Ostatecznie z tego pomysłu się wycofał i zrobił miejsce dla Załuskiego. Temu od początku sprzyjał los i gdy w pierwszym swoich biegu jechał ostatni, to na tor upadł Janusz Łukasik. W powtórce i w kolejnych dwóch startach był niepokonany. Następnie po pięknej walce zostawił w tyle Piotra Śwista i Ryszarda Dołomisiewicza. Przez to jak się ułożyła klasyfikacja, druga pozycja w tym wyścigu mu w niczym nie przeszkadzała. By zapewnić sobie niespodziewany tytuł Indywidualnego Mistrza Polski, musiał przyjechać co najmniej na drugiej pozycji w ostatniej gonitwie. W niej początek był rozczarowujący, jednak na trasie dopadł Jerzego Głogowskiego i dopiął swego.
– Po latach mogę powiedzieć jedno. Cieszę się niezmiernie, iż w swojej karierze tytuł najlepszego Polaka zapisałem na koncie i to startując dla Kolejarza Opole, w którym przecież swoją karierę zaczynałem. Bycie najlepszym polskim zawodnikiem to marzenie chyba każdego zawodnika i ja to zrealizowałem w finale, w którym tak naprawdę wystąpić przecież nie miałem – wspominał Wojciech Załuski.
Największe sukcesy w karierze klubowej świętował ze Spartą Wrocław, do której trafił przed sezonem 1992. Pierwszy rok był średnio udany, gdyż wraz z dolnośląską ekipą zajął dopiero 7. pozycję. Transfery przed kolejnymi rozgrywkami sprawiły, że wrocławianie stali się potęgą. Przez trzy sezony z rzędu nikt nie był w stanie im zagrozić, a Załuski zawiesił na swojej szyi trzy złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski.
CZYTAJ TAKŻE
Żużel. To on będzie liderem ROW-u? Trener wierzy w jego odbudowę
Żużel. Szef TVP Sport o nowościach, walce o Ekstraligę i komentatorach (WYWIAD)
Żużel. Tarasienko jeszcze mocniejszym punktem GKM-u? Mówi o ważnej zmianie!
Żużel. Pech młodego żużlowca. Fani chcą mu pomóc
Żużel. Ależ słowa Zmarzlika o Motorze! Dlatego zostaje!
Żużel. Junior tłumaczy wybór Polonii. Jest zachwycony atmosferą
Żużel. Zagraniczny junior już za chwilę?! Są nowe szczegóły!
Żużel. Włókniarz nie dał rady Sparcie… bez czterech gwiazd! (RELACJA)
Żużel. Motor Lublin znów zadziwił całą Polskę! Oto nowe stroje!