Ben Cook nie najlepiej wszedł w sezon zdobywając zaledwie 2 punkty w Testimonialu Nielsa Kristiana Iversena. W Lesznie jednak nikt z tego powodu nie robi tragedii, gdyż wiedzą, że na początku sezonu wyniki bywają różne. Ściganie w Wielkiej Brytanii też zdecydowanie różni się od tego w Polsce, co zauważa Ryszard Dołomisiewicz. Był zawodnik Polonii Bydgoszcz jest spokojny o dyspozycję zdolnego Australijczyka. 

 

Ben Cook zanotował prawdziwe wejście smoka do PGE Ekstraligi. Australijczyk niespodziewanie notował fantastyczne wyniki w najlepszej lidze świata, co zaowocowało nagrodą odkrycia sezonu, a za wielki sukces uznano w Lesznie przedłużenie z nim kontraktu. W związku z tym, że tak naprawdę nie zbudował sobie dużej marki nie można być pewnym tego, że powtórzy wspaniały sezon. Powody do niepokoju mógł dać jego pierwszy w tym roku występ na europejskich torach. Benowi nie najlepiej ułożyły się zawody w King’s Lynn.

Żużel. Powody do paniki w Unii Leszno? To będzie prawdziwy test Cooka! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Kurtz dalej jest kosmitą! Janowski się przebudził! (RELACJA) – PoBandzie – Portal Sportowy

– Nie uważam, żeby było czym się teraz przejmować. Pierwsze koty za płoty. To są pierwsze wyjazdy na tor w Europie i może być lepiej lub gorzej. Dopiero czas pokaże, jak to wszystko się rozwinie. Gdy przyjedzie do Polski, to będzie bazował na tym, co ma tu przygotowane. W pierwszych jazdach zdarza się, że coś jest nie tak i to nie jest nic nienormalnego, że zawodnik robi mało punktów. Inni zawodnicy też chcieli zdobywać punkty, nie tylko Cook. Najlepszym zawodnikom na świecie zdarzało się jechać na zawody i zrobić 2-3 punkty, co nie było sensacją i szło w zapomnienie – stwierdził Ryszard Dołomisiewicz.

Kibice Byków z pewnością liczą na to, że Australijczyk nie będzie bohaterem jednego sezonu, chociaż w przeszłości takich było wielu. Jednym z takich, którzy potrafili odpalić w polskiej lidze, a następnie zgasnąć był Peter Kildemand. Wychowanek Polonii Bydgoszcz docenia jednak znaczące różnie pomiędzy nim, a Cookiem.

– Jeżeli chodzi o Duńczyka, to inne względy decydowały o tym, że zaczął nagle robić słabsze wyniki. W przypadku Bena jest inna historia, gdyż jest dobrze przygotowany do jazdy. Zna skuteczne manewry i to jest coś, czego się nie zapomina. Nawet jeśli pojedzie się gdzieś gorzej, to nie ma się czym przejmować. W momencie kiedy przychodzi właściwa rywalizacja, to załącza się innego rodzaju koncentracja, korzysta się z innego sprzętu. Sposób, w jaki jeździł po torze, w jaki się poruszał, nie pozostawia złudzeń, że on w dalszym ciągu będzie solidnym zawodnikiem – mówi ekspert.

Żużel. ROW Rybnik jest już na torze, to ich pierwsze kółka! Wdrożyli plan B! (WIDEO) – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Wyciekały kevlary Apatora! W nich pojadą o złoto! – PoBandzie – Portal Sportowy

Były zawodnik Polonii Bydgoszcz przypomniał zeszłoroczną dyspozycję innego Australijczyka – Jasona Doyle’a. Uważa jednak, że młodszy zawodnik z Antypodów jest w dobrych rękach i działacze Fogo Unii Leszno wiedzą jak się nim zaopiekować. Nawet w przypadku gorszej dyspozycji Bena jest dużo czasu, aby się rozjeździł i wrócił na odpowiednie tory.

– Wpadki może zaliczyć każdy, nawet najlepsi na świecie wygrywają turniej Grand Prix, a dzień później są cieniem samego siebie. Tak było, chociażby rok temu z Jasonem Doylem. Przed Benem Cookiem jest tak naprawdę jeszcze wszystko. Unia, kontraktując tego zawodnika była świadoma tego, w jakim jest położeniu i wiedzą, w jaki sposób z nim pracować. Za chwilę zaczną ruszać pierwsze sparingi, jeszcze jest czas na rozjeżdżenie, a warunki torowe nie zawsze podpasują, szczególnie o tej porze roku – powiedział Ryszard Dołomisiewicz.