Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sezonie 2024 w PGE Ekstralidze mamy okazję obserwować sporą liczbę debiutantów na pozycji “młodego seniora”, czyli zawodników poniżej 24. roku życia. O ile obcokrajowcy radzą sobie tak, jak się spodziewano, nierzadko lepiej spisując się “w delegacji”, o tyle martwić może wyjazdowa niemoc czołowych, jeszcze nie tak dawno, juniorów najwyższego szczebla w Polsce.

O Bartłomieju Kowalskim w tym aspekcie powiedziano już chyba wszystko. Ten przypadek jest szczególny, ponieważ na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu jest on praktycznie nie do złapania. Dość powiedzieć, że jego średnia domowa wynosi na ten moment 2,316 pkt./bieg, co jest drugim wynikiem w drużynie Betard Sparty (zaraz po przewodzącym w tym aspekcie Artiomie Łagucie), a 7. w całej lidze. Z kolei na wyjeździe zajmuje… 51. pozycję, będąc przedostatnim zawodnikiem w lidze! Gorsze rezultaty przywozi jedynie nieobecny od kilku spotkań junior toruńskiego Apatora, Mateusz Affelt. 

Żużel. Wrócił do elity po roku nieobecności. „Teraz jeżdżę z większą radością”

Żużel. Musielak walczy z odnowionym urazem. „Każdy krok mnie strasznie boli”

Nie jest to jednak odosobniony przypadek. Dwukrotny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów Mateusz Cierniak przy Alejach Zygmuntowskich zdobywa ponad dwa punkty na bieg (dokładnie 2,048), natomiast poza Lublinem jest to zaledwie równo punkt na wyścig. W obu tych przypadkach mówimy o dwóch najlepszych młodzieżowcach minionej kampanii, którzy nie raz, nie dwa potrafili wchodzić w buty liderów i skutecznie zastępować słabiej dysponowanych kolegów w czołowych ekipach w kraju. W końcu te dwie drużyny rozstrzygały między sobą kwestię mistrzostwa Polski.

Objeżdżeni też nie błyszczą

Nie inaczej jest zresztą z ich poprzednikami. Drugi sezon na pozycji U24 w PGE Ekstralidze jadą również wcześniejsi wyjadacze na pozycjach juniorskich. Jakub Miśkowiak przed sezonem zamienił Krono-Plast Włókniarza Częstochowa na ebut.pl Stal Gorzów i z wielkimi nadziejami przystępował do obecnego sezonu zarówno on, zarząd klubu jak i kibice. Wszyscy mieli przecież w pamięci, jak za czasów młodzieżowych przyjeżdżał na stadion im. Edwarda Jancarza i przywoził za swoimi plecami Bartosza Zmarzlika. Sprzyjający mu domowy owal miał przede wszystkim dać mu dużo pewności siebie, którą mógłby przełożyć dobre wyniki na mecze wyjazdowe. Tak jednak póki co nie jest, ponieważ o ile w Gorzowie jest skuteczny (1,733 pkt./bieg), o tyle “w terenie” jest już po prostu słabo (0,882).

Żużel. Szok w Pile! Klub musi wynieść się ze stadionu

Żużel. Ścisk na Sparcie, mocny Falubaz i pustki w Częstochowie. Frekwencja w PGE Ekstralidze

Najlepiej z całej czwórki, póki co, prezentuje się w omawianym aspekcie Wiktor Lampart. Co prawda średnią domową ma najgorszą z nich wszystkich (1,706), o tyle nie można powiedzieć, że na wyjazdach jedzie tragicznie, ponieważ wynik 1,273 pkt./bieg stawia go w tej klasyfikacji wyżej niż np. Andzejsa Lebedevsa, Bartosza Smektałę, Taia Woffindena czy Jasona Doyla. Każdy z tych zawodników ma jednak w tym sezonie mniejsze lub większe problemy, zatem jeśli wychowanek rzeszowskiej Stali, podobnie jak i reszta polskich U24, chce pozostać na najwyższym szczeblu, kiedy skończy się dla niego parasol ochronny (widać duży deficyt klasowych zawodników na tej pozycji), musi poprawić skuteczność w spotkaniach wyjazdowych.