Marcin Nowak z Rohanem Tungate'em. Foto: KŻ Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Rohan Tungate nie znalazł się w gronie zawodników, którzy ze względu na obniżki kontraktów zdecydowali się pozostać w ojczyźnie i zrezygnować ze startów w Polsce. Australijczyk poprowadził Orła Łódź do trzeciego miejsca w eWinner 1. Lidze i był jednym z najlepszych zawodników poprzedniego sezonu. Z perspektywy czasu, żużlowiec z Kurri Kurri uważa, że przed minionymi rozgrywkami podjął właściwą decyzję.

31-latek w sezonie 2020 wykręcił średnią 2,348 punktu na bieg. Skuteczniejsi od niego okazali się tylko dwaj przedstawiciele eWinner Apatora Toruń – Jack Holder i Wiktor Kułakow.

– Niektórzy zawodnicy przed sezonem powiedzieli: „Nie, nie jadę do Polski, bo nie będzie dobrych zarobków”. Może gdyby zdecydowali się pojechać, wsiedliby na motocykle i odjechali udany sezon, to wywalczyliby dobry kontrakt na sezon 2021. Teraz ci zawodnicy, którzy nie jeździli w poprzednim sezonie nie są znani – mówi Tungate w rozmowie z oficjalną stroną cyklu Grand Prix.

– To była trudna decyzja, ale czuję, że postąpiłem właściwie oraz, że mi się to opłaciło. Zaakceptowałem sytuację finansową i swój kontrakt bardzo wcześnie. Podszedłem do tej sytuacji właściwie i dobrze na tym wyszedłem – dodaje.

Mimo odjechania wielu znakomitych wyścigów i wywalczenia aż 149 punktów z 13 bonusami, Tungate przyznaje, że nie zarobił wielkich pieniędzy w poprzednim sezonie. Liczy on jednak na to, że dobra postawa w barwach tarnowskiej Unii przyniesie mu spory zysk w kolejnych rozgrywkach.

– W poprzednim roku nie zarobiłem dużych pieniędzy. Mam świadomość, że po tym jak się prezentowałem, powinienem był zarobić więcej. Nie udało się to z powodu Covid-19, ale teraz dobrze się nastawiłem na następny rok i dostałem dobry kontrakt – podsumował były żużlowiec Orła.