Po ostatnich wydarzeniach związanych z wyrzuceniem z drużyny narodowej Macieja Janowskiego nie brak głosów, że czas Głównej Komisji Sportu Żużlowego dobiegł końca. Wielu kibiców domaga się zmian twierdzą, że obecne władze robią dla speedwaya więcej złego niż dobrego. Co ciekawe, podobne tezy głoszono 23 listopada 1957 roku.
Dotarliśmy do bardzo dawnego wydania „Przeglądu Sportowego”. 68 lat temu pisano m.in. o tym, że ze swoich zadań nie wywiązuje się GKSŻ czy Zarząd Główny Polskiego Związku Motorowego. Jako problem wskazywano m.in. to, że niektórzy działacze są z „zawodu działaczami” i na żużlu chcą tylko zarobić. Poruszano także tematy szkolenia czy poziomu trenerów. Obrywało się też zawodnikom za… handlowanie samochodami. Zapraszamy do lektury i przemyśleń!
Treść artykułu:
Sezon żużlowy został już zakończony ale tylko na stadionach. Ostatnim akordem tegorocznych występów polskich żużlowców będzie narada aktywu żużlowego zwołana na 23 i 24 listopada do Warszawy. Oficjalnym tematem narady ma być szukanie dróg poprawy w polskim żużlu. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że chodzi projekt powołania do życia jeszcze jednej organizacji – Polskiego Związku Żużlowego.
Żużel. Jego też Unia ma na celowniku! Jeszcze chwilę temu miał klub! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Tyle ma KS Apator w budżecie na sezon 2025! Ogromna kasa! – PoBandzie – Portal Sportowy
W czyim interesie i w jakim celu? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć. By jednak opowiedź była pełna i zrozumiała dla niewtajemniczonych musimy uchylić chociaż część zasłony i przedstawić, zresztą wyrywkowo i fragmentarycznie, sytuację jaka wytworzyła się w polskim żużlu
Na utrzymaniu żużla
Zacznijmy od działaczy. Jest wśród nich oczywiście wielu zapaleńców, uczciwych miłośników tego sportu. Pracują oni w najlepszej wierze w pozytywne wyniki swojej pracy. Chcą wychować zawodników o wysokiej moralności, chcą by ich kluby utrzymywały kontakty zagraniczne i uzyskiwały sukcesy sportowe, chcą popularyzować motoryzację. Niestety są również działacze, którzy do osiągnięcia sukcesów dążą bez stosowania hamulców moralnych i oglądania się na obowiązujące przepisy. Są i tacy, których jedynym „zatrudnieniem” jest praca w żużlu skąd czerpią środki na utrzymanie.
Niejednokrotnie pisaliśmy o niewłaściwych metodach treningowych i o zastraszającym braku dobrych trenerów żużlowych, chociaż ludzi, posiadających tytuł trenera nie jest tak mało. Do dziś jednak nie wiadomo dlaczego niektórzy z nich ten tytuł w ogóle otrzymali. Faktem jest, że zawodnicy niektórych zespołów nie mogą się pochwalić, że widzieli swojego nauczyciela na Japp-ie w pełnej akcji. Trenerzy mają także na sumieniu rozpieszczenie i rozpuszczanie swoich podopiecznych. Cóż lepszego na poparcie tego twierdzenia jak nie przykład złego zachowania się zawodników puszczonych bez opieki (Kapała i Kupczyński w Czechosłowacji gdzie całą noc poprzedzającą zawody wesoło bawili się w nocnym lokalu).
A teraz zawodnicy. Już słyszę zgodny chór, płaczący i narzekający na brak opieki, na nędzę i inne klęski spadające na nich wyłącznie z winy władz nadrzędnych. Jak to – mówią oni – my dostarczamy pieniądze, a PZMOT wykorzystuje nas jak tylko może. Nawet nie możemy dostać przydziału na samochód. No tak znana jest to śpiewka i niejednego mogłaby ruszyć. Niestety w świetle wielotysięcznych zarobków, płaconych hojną ręką wbrew obowiązującym stawkom przez kluby, wobec widoku pięknych limuzyn, którymi rozjeżdżają się zawodnicy, twardnieją serca najbardziej naiwnych. Nie chcemy tu być źle zrozumiani. Uznajemy prawo posiadania przez zawodnika żużlowego własnego samochodu. Nie możemy się jednak zgodzić, by samochody te, sprowadzane z zagranicy przy okazji wyjazdów sportowych, były następnie przedmiotem handlu. Nie brak u nas młodych zawodników skromnych i ambitnych. Cieszmy się z tego wszyscy. Niestety, boimy się, że wspólne wyjazdy z „doświadczonymi” zapewne niedługo zmienią ich poglądy i wypaczą charaktery.
Komisja nie panowała nad sytuacją
Żużlem kieruje Główna Komisja Żużlowa. Jest to ciało składające się z działaczy i trenerów. Różnych działaczy i różnych trenerów. W swej pracy nie była ona zbytnio ograniczoną przez PZMOT. Natomiast można powiedzieć, że do działalności komisji mamy wiele zastrzeżeń. A więc m.in. o to, że wydawano bez liku zezwolenia na kontakty z miernymi zawodnikami między innymi z klubami czechosłowackimi. Kontakty te pod względem sportowym nic nie dawały, natomiast przyczyniły się do powstania różnego rodzaju nadużyć. Zresztą kontakty te rozdzielano nierównomiernie, faworyzując możnych i zbywając byle czym mało wpływowe kluby, zwłaszcza prowincjonalne. Organizowano lub zezwalano na organizowanie spotkań z zespołami, rojącymi się od gwiazd, ale w okresie gdy zawodnicy byli bardzo przemęczeni i nie mogli błysnąć pełną formą (Australia, Norwich). Nie dochodziły natomiast do skutku spotkania z wartościowymi przeciwnikami – Szwecja. W zasądzę kalendarz żużlowy udało się z trudem przeprowadzić jedynie w dziedzinie spotkań krajowych. Jednym słowem – Komisja nie zapanowała nad sytuacją. I nie przypadkiem jest, że wielu działaczy wycofało się z niej, nie mogąc patrzeć na rosnący bałagan. A teraz rola Zarządu Głównego PZMOT. „Rebelianci” twierdzą, że brał on pieniądze zarobione przez żużlowcowi oddawał rajdowcom czy wyścigowcom, zamiast przeznaczyć wszystkie na żużel. Jest to ich najpoważniejszy zarzut. Nasz zarzut jest inny – mamy żal do ZG PZMOT, że nie zabrał się do uzdrowienia stosunków w żużlu, tylko odkładał swoje decyzje „ad calendas Graecas” ( na świętego nigdy – dop.red.).
Nie wprowadzamy zmian
W takiej sytuacji przystępuje do obrad narada aktywu żużlowego. Obawiać się należy, że znajdzie się grupa ludzi, którzy przedstawiać będą sprawę przez pryzmat zbyt osobistego punktu widzenia, widząc ostateczne rozwiązanie w powołaniu Polskiego Związku Żużlowego. My natomiast jesteśmy przeciwnikami wprowadzania zmian strukturalnych w PZM. Trzeba bowiem ustalić czy żużel jest sportem czy też imprezą grupki zawodowców, cyrkiem przynoszącym dochody i pożytek tej wąskiej grupie. Jeżeli tak, to wystarczy stworzyć po prostu nowy dział w Państwowym Przedsiębiorstwie Rozrywkowym. (…) Dlatego żywimy nadzieję, że krajowa narada aktywu żużlowego odrzuci złudne miraże wspaniałych perspektyw, a szczerze i z największą troską podejmie uchwały i wytyczy drogi uzdrowienia sytuacji w polskim żużlu tak by nie zmiana form organizacyjnych lecz ofiarna owocna praca wszystkich działaczy decydowała o jego coraz wspanialszych osiągnięciach (…) – pisał w 1957 roku na łamach Przeglądu Sportowego redaktor Korycki
Żużel. Dlaczego celebryci nie trawią żużla?
Żużel. Protasiewicz zdradza, że chciał Woffindena! Falubaz oferował wyjątkowe warunki
Żużel. Sparta złowiła wschodzącą gwiazdę! Mówi o swoim idolu i marzeniach! (WYWIAD)
Żużel. Chomski pomoże też Stali? Był na treningu!
Żużel. Włókniarz pokazał nowy kevlar! Tak pojadą w sezonie 2025
Żużel. Są nowe kevlary Falubazu! Duża zmiana! (WIDEO)