Foto: Tomasz Przybylski // GESS.PL
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Fogo Unia Leszno nieznacznie uległa w Gorzowie miejscowej Moje Bermudy Stali 43:47. O zwycięstwie gospodarzy zadecydował dopiero ostatni wyścig. Trener gości nie krył niezadowolenia po spotkaniu. 

 

Myślę, że sam mecz mógł się podobać. Oczywiście, miejscowi są bardzo zadowoleni, my mniej, bo przegraliśmy. Upadki niepotrzebne, ale to jest żużel i takie rzeczy się zdarzają. Nikt umyślnie nie upada na tor, po prostu taka była kolej rzeczy. Żałujemy tych straconych punktów, bo chcieliśmy zrobić jak najlepszy wynik. Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, niewiele nam zabrakło, ale jednak zabrakło, więc nie jesteśmy zadowoleni – mówił po zawodach Piotr Baron.

W drużynie osiemnastokrotnych mistrzów Polski najlepiej punktującymi zawodnikami byli Janusz Kołodziej i Jason Doyle – zdobywcy po 10 „oczek”. – Wszyscy zawodnicy starali się jechać jak najlepiej. Mieliśmy trochę problem z przełożeniem. Jak znaleźliśmy odpowiednie ustawienia na start, to nie mieliśmy pola i tak wkoło, ale widać było, że gospodarze mimo tego iż są u siebie też się męczyli – dodał szkoleniowiec „Byków”.

Moje Bermudy Stal Gorzów pokonała Fogo Unię Leszno, ale musiała się mocno napracować, bo podopieczni Piotr Barona postawili mocny opór. Dodatkowo gospodarze już na początku zawodów stracili jednego ze swoich liderów Martina Vaculika, którego czeka dłuższa przerwa w startach. Słowak w wyniku zderzenia z Jaimonem Lidsey’em w biegu piątym doznał złamania łopatki i kilku drobniejszych urazów.

Stanisław Chomski zdradził po meczu, że miał złe przeczucia przed tym spotkaniem. – Miałem takie przeczucie, że może się wydarzyć coś niedobrego, ale myślałem bardziej o końcowym, negatywnym dla nas wyniku, bo pogoda troszeczkę pokrzyżowała nam szyki. Tor bardzo mocno sechł. Przerwa po wypadku Martina też w jakiś sposób wybiła nas troszeczkę z rytmu, jeśli chodzi o odczytanie toru, dlatego biegi dziewiąty i jedenasty nie ułożyły się po naszej myśli. Bałem się, że to będzie brzemienne w skutkach, ale okazało się, że zawodnicy potrafili zmobilizować się, wyciągnąć wnioski i w najważniejszych momentach postawili kropkę nad i. Wynik cieszy, ale martwi kontuzja Martina i to zaprząta mi głowę – powiedział szkoleniowiec gorzowskiej Stali.

W ostatniej kolejce fazy zasadniczej PGE Ekstraligi Fogo Unia Leszno zmierzy się na własnym  owalu z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. Z kolei Moje Bermudy Stal Gorzów uda się na pojedynek do Lublina z miejscowym Motorem.