Janusz Michaelis. fot. Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Janusz Michaelis to postać bardzo dobrze znana w środowisku żużlowym, nie tylko w Pile. To on od 1992 roku w pilskim żużlu pełnił różne funkcje. Jako trener doprowadził drużynę Polonii do tytułu Drużynowego Mistrza Polski w 1999 roku. Mimo, że nowy klub szuka osoby na funkcję szkoleniowca, to Michaelis nie jest brany pod uwagę. Natomiast chętnie ocenia on skompletowany skład pilskiego zespołu na sezon 2022.

 

– Ja żadnej propozycji od nowych władz klubu nie dostałem. Wiadomo, każdy klocki układa tak, jak mu pasuje a po sezonie będziemy wiedzieć, czy dobrze je ułożył, czy nie. Można podpowiadać, ale jak wiadomo ten, kto prowadzi zespół ma swoją wizję i to trzeba uszanować. Nam pozostaję patrzeć z poziomu kibica – mówi trener  Janusz Michaelis.

Władze pilskiego klubu nie miały zbyt wiele czasu na negocjacje z zawodnikami. Polonię zasilili przede wszystkim zawodnicy, którzy nie mogli znaleźć sobie zespołów w początkowej fazie giełdy transferowej. Ostatecznie nowy szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji Maxa Dilgera, Tomasa Jonassona, Marcina Jędrzejewskiego, Lukasa Fienhage, Broca Nicola, Artura Mroczkę, Tomasza Orwata i Larsa Skupienia.

– Co do składu, według obliczeń średniej punktowej zawodników za zeszły rok i w moim odczuciu, rewelacji nie ma co się spodziewać. Jeśli ci zawodnicy jechaliby z podobną średnią, co w tym sezonie, to byśmy w każdym meczu nie zdobywali więcej niż 40 punktów. Tak wypadają wyliczenia matematyczne. Jednak jest to zespół zawodników doświadczonych i młodych. Jak do tego dojdą juniorzy np. z Ekstraligi „na objeżdżenie”, to wartość tego zespołu wzrośnie. Muszą pojawić się ze swoim dobrym sprzętem i swoim teamem. Wtedy ja zakładam, że juniorzy zrobią średnio 6 punktów. Wszystko się wyjaśni  na torze – to w jakiej formie są zawodnicy, jakie mają zaplecze sprzętowe. Ja naprawdę życzę tej drużynie jak najlepszych sukcesów, radości dla kibiców i chciałbym, żeby ona koło play-off się zakręciła – dodaje Michaelis, który obecnie jest m.in. sołtysem wsi Jeziorki w okolicach Piły.