W sobotę zakończyło się zgrupowanie Falubazu Zielona Góra w Świnoujściu. Zawodnicy siedmiokrotnych mistrzów Polski spędzili w nadmorskiej miejscowości sześć dni i poświęcili je na doszlifowanie formy fizycznej oraz integrację. Trener ekipy spod znaku Myszki Miki, Piotr Żyto, jest zadowolony z tego jak jego podopieczni przepracowali obóz oraz uważa, że Matej Zagar i Max Fricke dobrze odnajdą się w zespole.
– Z tego co zaobserwowałem na zgrupowaniu mogę powiedzieć, że zawodnicy są już dobrze przygotowani do sezonu. Każdy z nich na wymagających treningach prezentował się solidnie, a to świadczy o tym, że zima została przepracowana odpowiednio. Między zawodnikami nie ma też znacznych różnic w poziomie przygotowania – mówi nam Piotr Żyto.
Zielonogórzanie udali się do Świnoujścia drugi raz z rzędu. Nowością podczas niedawno zakończonego zgrupowania było to, że część zajęć organizował trener UKS „As” Zielona Góra, Jakub Rogoziński.
– Treningi prowadzone przez Kubę były bardzo różnorodne i chłopcy byli z nich wyraźnie zadowoleni. Ukierunkowaliśmy nasze zajęcia na rywalizację, myślenie, zwinność oraz szybkość. Zorganizowaliśmy dużo gier zespołowych, były chociażby wyścigi rzędów czy gra w palanta. Było trochę jak na zajęciach wychowania fizycznego, ale z pewnymi urozmaiceniami, które sprawiły, że zawodnicy mogli dobrze przepracować ten tydzień – komentuje opiekun żółto-biało-zielonych.
Żużlowcami, którzy dołączyli do zespołu z W69 podczas listopadowego okienka transferowego są Matej Zagar i Max Fricke. Zarówno Słoweniec, jak i Australijczyk po raz pierwszy przygotowywali się do sezonu nad polskim morzem.
– Nie ukrywam, że celem zgrupowania było też to, żeby ci chłopcy zintegrowali się z zespołem. Myślę, że Matej i Max dobrze weszli do drużyny. Mieliśmy sporo okazji do wspólnych rozmów, jedliśmy razem posiłki, żartowaliśmy, więc myślę, że nowi zawodnicy już czują się z nami dobrze – kontynuuje.
Czy zatem któryś z niedawno zakontraktowanych zawodników może stać się niebawem przywódcą zespołu? – U nas raczej nie ma takich zawodników, którzy byliby oddaleni od drużyny, czy wyraźnie wychodziliby przed szereg. Każdy stara się z każdym utrzymywać dobre relacje. Z Maxem i Matejem jest podobnie – podsumowuje Żyto.
Czy trzeba jeździć na Teneryfę, do Hiszpanii czy innych zagranicznych miejscowości by osiągnąć to samo? Brawo Falubaz.
Nie mam nic przeciwko zgrupowaniom. Jednak w przypadku klubów żużlowych, gdzie zawodnicy są sami sobie sterem i okrętem, to właściwie nie wiem o co chodzi i komu to służy? To jest niepotrzebne wywalanie pieniędzy (no chyba że pod względem zaksięgowanych kosztów to się kalkuluje). Z jednej strony narzekanie na brak finansów a z drugiej, trwonienie ich na prawo i lewo.
Czy Szwedzi, Duńczycy, Anglicy i inne żużlowe nacje organizują podobne imprezy, stać ich na to?
Żużel. Koziołki odarły Stal ze złudzeń! Holder show w Lublinie! (RELACJA)
Żużel. Specjalna atrakcja teamu BOLL przed SGP w Warszawie! W planach m. in. spotkanie z zawodnikami!
Żużel. Apator gromi osłabione Byki! Ściganie wróciło na Motoarenę (RELACJA)
Żużel. Groźnie wyglądający upadek Lebiediewa! Piękna postawa rywali
Żużel. Sobotnie ściganie odwołane także w KLŻ! Jest decyzja
Żużel. Świetne wieści dla ostrowian! Czugunow błyskawicznie wraca na tor