Żużel. Tony Rickardsson: Dobrze, że zwiększamy liczbę rund GP. Przerwa przed ostatnim turniejem będzie wyzwaniem

Tony Rickardsson, Jorge Viegas i Francois Ribeiro
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od kilku tygodni znany jest terminarz cyklu Grand Prix 2022. Najlepszy żużlowiec świata tym razem zostanie wyłoniony po rozegraniu dwunastu rund. Tony Rickardsson uważa, że zwiększenie liczby turniejów to dobry pomysł, a także przyznaje, iż przerwa między dwiema ostatnimi imprezami będzie dla zawodników wyzwaniem.

 

Szefowie Discovery Sports Events, a więc nowego promotora, nie ukrywają, że chcą dążyć do zwiększenia liczby turniejów w cyklu. W pierwszym roku sprawowania przez Amerykanów pieczy nad mistrzostwami zaplanowano o jedną rundę więcej niż w niedawno zakończonym sezonie. Docelowo natomiast IMŚ mają się składać z 15 imprez.

– Ja zawsze lubiłem, gdy było dużo turniejów Grand Prix w sezonie. To zawsze dla żużlowca jest duże wydarzenie i większości zawodnikom zależy, aby w tym cyklu jeździć jak najczęściej. Discovery zdecydowało się na razie postawić na 12 turniejów i dobrze, że zwiększamy tę liczbę. Oczywiście jest wiele innych imprez oraz rozgrywki ligowe, dlatego ta liczba też jest ograniczona. Dobrym ruchem jest również powrót do tego, aby turnieje odbywały się jednego dnia, a nie jak ostatnio w piątek i sobotę. Dla żużlowców i mechaników to na pewno dobre rozwiązanie – mówił nam Rickardsson przy okazji większego wywiadu opublikowanego niedawno na naszej stronie.

Nowy promotor zapewnia również, że chce popularyzować czarny sport na całym świecie. Głośno mówi się o turniejach chociażby w USA. Pierwszym ważnym krokiem ma być jednak powrót Grand Prix do Oceanii. Po raz ostatni zmagania najlepszych żużlowców w tym miejscu odbyły się w 2017 roku.

– Oceania jest miejscem, w którym Grand Prix powinno odbywać się regularnie. Tam jest możliwość rozegrania takich zawodów, jakich nie ma nigdzie indziej. Jest inna pogoda i w listopadzie można zorganizować tam naprawdę dobry turniej. Poza tym Australia jest ważnym krajem na żużlowej mapie. Trzeba docenić kibiców również stamtąd. Oczywiście, trafia nam się przerwa między przedostatnim i ostatnim turniejem i ta przerwa będzie wyzwaniem. Zawodnicy, szczególnie ci, którzy będą walczyli o konkretne miejsca w klasyfikacji, nie będą mogli przejść do posezonowego odpoczynku, tylko pozostać cały czas w skupieniu – komentował Szwed.

W ojczyźnie sześciokrotnego mistrza świata cykl również się pojawi. Na razie firma Discovery Sports Events postawiła na sprawdzoną w ostatnich latach lokalizację, a więc Malillę. Nie jest wykluczone jednak, że w kolejnych latach zobaczymy Grand Prix na większych szwedzkich obiektach.

– Nie pomagałem w dobrze lokalizacji na Grand Prix Szwecji, ale myślę, że Malilla na ten moment jest dobrym wyborem. W ostatnim czasie organizacja turniejów była tam na dobrym poziomie. Chciałbym jednak, aby w niedalekiej przyszłości żużel wrócił na największe szwedzkie stadiony. Oby wydarzyło się to już niebawem – podsumowuje Rickardsson.