Tony Rickardsson to bezsprzecznie jeden z najlepszych zawodników w historii żużla. Karierę zakończył dość wcześnie, bo w wieku „zaledwie” 35 lat, a po zakończeniu startów na żużlu zajął się motocrossem i enduro, a obecnie jest miłośnikiem padla. Choć oczywiście o speedwayu nie zapomniał.
– Oczywiście, nadal śledzę żużel w telewizji, kiedy tylko mogę. Jeśli nadarzy się okazja, to chętnie obejrzę też coś na żywo, choć w minionym roku nie miałem do tego okazji. Nadal wspieram też dwóch zawodników, nie zajmuję się nimi na co dzień, ale jeśli potrzebują pomocy, to jestem – przyznał Tony Rickardsson w programie Łukasza Benza, This Is Speedway w telewizji nSport+.
Szwedzki mistrz świata zakończył karierę kilkanaście lat temu, ale nadal stara się trzymać formę. – Trzymanie zdrowego stylu życia jest ważne, nawet po zakończeniu kariery znajdowałem czas na ćwiczenia i sport. Przed kilka lat jeździłem na motocrossie i enduro, obecnie gram w padla i staram się być na tyle sprawny, na ile to możliwe – powiedział Szwed.
Co ciekawe, wiele dyscyplin towarzyszyło mu właściwie od zawsze, a na speedway postawił jako 16-latek. – Uprawiałem wiele dyscyplin w młodości, głównie dla zabawy, nie profesjonalnie – grałem w ping ponga, hokeja na lodzie czy piłkę nożną. Robiłem to, co sprawiało mi przyjemność. Jako nastolatek musiałem wybrać między hokejem a żużlem. I chyba nie wybrałem źle. Hokej mnie utwardził, a reszta ćwiczeń pozwalała na różnorodność. Karierę zakończyłem w stosunkowo młodym wieku, byłem ciekawy innych aspektów życia. Jestem szczęśliwy, jak ona się potoczyła, cieszę się, że zakończyłem w jednym kawałku – zaznaczył Rickardsson.
Rickardsson jest fanem motoryzacji, a ostatnio miał okazję poprowadzić szwedzką edycję programu Top Gear. – Oglądalność była obiecująca. Ponadto najmłodsza córka jeździ konno, a syn na motocrossie. A chyba najwięcej pracy mam obecnie przy otwarciu centrum padla w moim rodzinnym mieście. Gdy sfinalizuję ten projekt, będę miał więcej czasu na podróżowanie. Jeśli tylko będę miał wolny weekend od motocrossu, bardzo chciałbym odwiedzić toruńską MotoArenę i nowy stadion w Gorzowie Wielkopolskim – zdradził 6-krotny IMŚ.
Szwed wrócił również wspomnieniami do „starych” czasów, kiedy startował na żużlu. – Szanowaliśmy się, jako osoby, a jak zakładaliśmy kaski, to każdy ścigał się najlepiej, jak potrafił. Zawodnicy z moich czasów umieli rozdzielić życie prywatne i zawodowe. Wspólnie podróżowaliśmy, lataliśmy na zawody – było nam łatwiej się poznać i złapać kontakt. To też ważne dla prywatnej sfery. Nadal mam kontakt z zawodnikami, ucinamy sobie pogawędki. Ostatnio miałem okazję widzieć się z Nickim Pedersenem -powiedział Szwed.
Żużel. Lublin mistrzem, Grudziądz spadkowiczem. Dziennikarze wytypowali klasyfikację końcową
Żużel. Kuriozalna grafika KLŻ. Specjalista od social mediów poszukiwany
Żużel. Mimo ciężkiej choroby nie przestała kochać żużla. Jej chęć niesienia pomocy może być wzorem dla wielu
Żużel. Kacper Grzelak ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. „Skupiam się na tu i teraz”
Żużel. Bartosz Zmarzlik zdominował Ekstraligę. Wiemy, ile razy był najlepszy
Żużel. Sparingowa środa za nami. Rybniczanie wygrali z Tauron Włókniarzem