Jednym z największych wygranych drugiej części sezonu 2024 bez wątpienia jest Patryk Dudek. Po długich poszukiwaniach sprzętowych i kilku słabszych meczach, wicemistrz świata z 2017 roku zaczął jechać kapitalnie. Jest pewnym punktem KS Apatora w rozgrywkach PGE Ekstraligi, a do tego przewodzi klasyfikacji indywidualnych mistrzostw Polski. Co więcej, na trasie przeprowadza takie akcje, których dawno w jego wykonaniu nie widzieliśmy.
32-latek nie wszedł najgorzej w sezon, ale pod koniec maja miał duży kryzys. Powodów do zadowolenia nie przysporzyły wyjazdowy mecz w Grudziądzu i domowe starcie z NovyHotel Falubazem. Za punkt krytyczny można uznać pojedynek na Motoarenie z ebut.pl Stalą Gorzów. W tym meczu Dudek zdobył zaledwie… punkt z bonusem. Został zmieniony po trzech startach i uznano go za głównego winowajcę dotkliwej porażki.
Forma „Duzersa” była na tyle słaba, że część kibiców zastanawiała się nad tym czy jest sens, aby zawodnik pozostał w zespole na kolejny sezon wraz z dwoma innymi liderami, czyli Robertem Lambertem oraz Emilem Sajfutdinowem. Nie miało to jednak większego znaczenia, bo klub i żużlowiec byli dogadani już kilka miesięcy wcześniej. Czekano na odpowiedni moment, aby oficjalnie ogłosić przedłużenie współpracy.
Od lipca oglądamy już jednak najlepszą wersję Patryka Dudka od czasu transferu Torunia. Zawodnik wszedł na taki poziom, że nawet można zestawiać jego dyspozycję z tą z kapitalnych sezonów 2017-2018, gdy nie tylko był czołowym zawodnikiem ligi, ale także należał do ścisłego topu żużlowców Grand Prix.
Momentem przełomowym odbudowania formy zdecydowanie można nazwać 1. finał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Łodzi. Po turnieju widać było, że taka wygrana ze ścisłą polską czołówką była mu bardzo potrzebna. Potem pojechał on świetne mecze ligowe z Orlen Oil Motorem Lublin, Betard Spartą Wrocław i Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Znakomitą dyspozycję potwierdził w Bydgoszczy, podczas drugiej rundy IMP, gdzie nie tylko nie stracił przewagi nad Bartoszem Zmarzlikiem, ale nawet ją powiększył.
To, że wychowanek Falubazu złapał świetną formę i pewność potwierdzają jego bardzo odważne akcje na trasie. Choć Dudek od zawsze jest ceniony za sylwetkę na motocyklu, to utarło się jednak, że przede wszystkim jest on specjalistą od jazdy po krawężniku. W ostatniej rywalizacji z ZOOleszcz GKM-em odbijał się jednak od bandy niczym Emil Sajfutdinow. Fantastycznym atakiem wyprzedził Maxa Fricke’a.
– Musiałem bardzo ofensywnie jechać, żeby wydzierać punkty rywalom. Ta ścieżka niosła. Był to trochę atak desperacji, ale to był jedyny sposób, żeby się napędzić. Pojechałem na dwa koła po samej bandzie i wyszło efektownie. Jakby jednak nie wyszło, to byłoby tragicznie – komentował sam zainteresowany w mixzonie po ostatnim spotkaniu.
Największą rolę w powrocie do formy odegrał sam zawodnik. Dudek nie prosił o pomoc klubu, a same władze Apatora nie interweniowały, jak chociażby w przypadku Wiktora Lamparta. Jak się okazało, cierpliwość była kluczem do sukcesu.
– Patryk sam się ogarnął. Były spotkania i rozmowy, ale to jego zasługa, że jeździ tak, jak to ostatnio wygląda. Nie trzeba mu było pomagać. Nie wiem czy największe są sukcesy przed nim, ale to bez wątpienia obecnie jeden z najlepszych zawodników na świecie – powiedział nam Przemysław Termiński.
– Wychodzi na to, że Patryk zgrał się ze sprzętem, ale też dostał pewności siebie. Złapał systematyczność i poczuł, że może wygrywać z każdym. To było bardzo ważne i się z tego cieszymy. Potrzebowaliśmy Patryka w takiej formie – dodaje z kolei Piotr Baron, opiekun toruńskich Aniołów.
Teraz przed Dudkiem kluczowa część sezonu. W PGE Ekstralidze będzie walczył o drugi z rzędu medal dla torunian. Już w sobotę z kolei stanie przed szansą wywalczenia drugiego tytułu indywidualnego mistrza Polski. W takiej dyspozycji może sobie ostrzyć zęby również na Grand Prix Challenge, który odbędzie się 4 października.
Żużel. To oni uzupełnią kadrę Startu Gniezno? Chcą postawić na Polaków!
Żużel. Ma za sobą świetny sezon. Kolejarz da mu szansę!
Żużel. Mówi bez ogródek o zmianach w Grand Prix! Dostało się organizatorom!
Żużel. Tak wyglądało pierwsze czasopismo żużlowe. Dziś jest warte niezłą kasę!
Żużel. Myśleli o nim w Rybniku, a oni zdołali go zatrzymać! Będzie najlepszy w lidze?
Żużel. To jest skład na mistrzostwo! Dołączyli ostatni element układanki?