Motoarena to ostatnio bez wątpienia spory atut drużyny KS Apatora Toruń. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że torunianie przez lata mieli spory problem, aby sprawić, by tor przy ul. Pera Jonssona 7 rzeczywiście pomagał gospodarzom. O trudnościach związanych z teraźniejszą wersją tego owalu wypowiedział się Mateusz Cierniak.

Jest jedna drużyna w Polsce, która wyjątkowo źle czuje się na tym torze – to trzykrotni mistrzowie Polski, czyli Orlen Oil Motor Lublin. „Koziołki” na Motoarenie przegrały trzy ze swoich ostatnich czterech meczów na tym terenie. Bez wątpienia Apator ma na nich patent. Mateusz Cierniak wyjawił, że tor w Toruniu wyjątkowo mu nie odpowiada.

– Dla mnie osobiście Toruń jest jednym z najmniej lubianych torów w Polsce, niezależnie od tego, czy mówimy o Ekstralidze, czy jakiejkolwiek innej lidze. Zarówno drużynowo, jak i podczas zawodów indywidualnych. Bardzo nie lubię tam jeździć, nie sprawia mi to żadnej przyjemności. Jest to naprawdę trudny tor, a dodatkowo przez ostatnie dwa lata jest przygotowywany na twardo, co sprawia, że stał się abstrakcyjnie wymagający. Wiem, że nie tylko ja mam z nim problem – moi koledzy z drużyny również się na nim nie odnajdują – komentuje w audycji Pięć Jeden w Radiu Freee.

Żużel. Wie, że to ostatnia szansa, ale nie ma „spiny”. Chce pomóc Włókniarzowi!

Żużel. Kopa była taka, że tylko kaski wystawały. Czas zmniejszyć prędkość w żużlu!

Na zdjęciu był Huszcza więc „Gapa” nie odpuszcza. Tomasz Gapiński w „Mówi się żużel”

Żużlowiec, który w tym roku skończy 23 lata, został także zapytany o najgroźniejszego konkurenta w walce o tytuł Drużynowych Mistrzostw Polski. Motor Lublin nie dokonał żadnych zmian w składzie, licząc na to, że jego hegemonia będzie trwać dalej.

– Myślę, że spotkamy się w finale z Toruniem. Sprowadzenie Michelsena i Kvecha to moim zdaniem większe wzmocnienie niż transfer Brady’ego Kurtza do Sparty Wrocław – dodał.

Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie Apator Toruń był bliski sprawienia ogromnej sensacji i wyeliminowania drużyny z Lublina w półfinale PGE Ekstraligi. W pierwszym spotkaniu na Motoarenie gospodarze pokonali Motor aż 51:39. Mistrzowie Polski nie dali jednak szans rywalom w rewanżu na Alejach Zygmuntowskich, gdzie zwyciężyli 59:31 i zapewnili sobie udział w finale.

Przez ostatnie dwie wizyty w Toruniu, Cierniak zdobył łącznie osiem punktów i cztery bonusy co bez wątpienia nie jest wybitnym wynikiem. Atut własnego toru może okazać się kluczowy w walce o przyszłoroczne medale Drużynowych Mistrzostw Polski, a umiejętność zneutralizowania tak mocnego przeciwnika jak Motor Lublin stawia Apator Toruń w bardzo korzystnym położeniu przed nadchodzącymi rozgrywkami.