fot. pixabay.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Żużlowy telefon zaufania już działa. Na połączenia od żużlowców czeka psychoterapeutka Barbara Gojżewska, dla której żużel nie jest obcy, a w przeszłości już pracowała z Polskim Związkiem Motorowym. Na razie dzwonił zawodnik z Włoch, który pochwalił się tym, że wspólnie z dziewczyną spodziewają się dziecka. Linia jest dostępna dla żużlowców 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.

 

– To nie jest rozbudowana struktura z dziesięcioma operatorami czekającymi na rozmowę, ale poradzimy sobie – mówi Barbara Gojżewska w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.

– Zawodnicy jeżdżący na żużlu są narażeni na poważne urazy głowy, które sprawiają, że człowiek potem łatwiej się uzależnia. Choćby od alkoholu. To powoduje kolejny problem. W żużlu urazy głowy są cięższe i poważniejsze niż w boksie. Eksploatowanie tej części ciała prowadzi do takich chorób, jak Parkinson, Alzheimer i zespoły otępienia – stwierdza psychoterapeutka, która w przeszłości opiniowała wydanie licencji żużlowych dla zawodników.

Jak dotąd z telefonu zaufania skorzystał żużlowiec z Włoch, który pochwalił się radosną nowiną, że wspólnie ze swoją dziewczyną spodziewają się dziecka. – Chciał się z nami tym podzielić. Jesteśmy też jednak przygotowani na kryzysowe sytuacje. Żużlowcy mają swoich terapeutów, ale czasami jest dobrze porozmawiać z kimś innym. Przez telefon można załatwić wiele spraw – zachęca Barbara Gojżewska. Co najistotniejsze, zawodnik musi chcieć sam skorzystać z pomocy. – Poza wszystkim obowiązuje zasada, że nic na siłę. Zawodnika na terapię nie może zgłosić jego dziewczyna, czy mama bądź tata. On musi chcieć przyjść sam – podkreśla psychoterapeutka.

Zadowolony z inauguracji telefonu zaufania jest szef stowarzyszenia Metanol, Krzysztof Cegielski. – Gdyby ta linia była prędzej, to byłaby szansa, by uratować Tomasza Jędrzejaka czy innych. Czasami łatwiej jest zadzwonić do kogoś, kogo się nie zna i zwierzyć mu się ze swoich problemów. A w żużlu jest presja, stres, problemy z uzależnieniami i ten telefon może być naszym antidotum na bolączki – podkreśla były żużlowiec dla oficjalnego portalu eWinner 1. Ligi.