Ostatnie dni są bardzo radosne dla czarnego sportu na Wyspach. Podopieczni Simona Steada zdołali pokonać Polskę w finałowym starciu Speedway of Nations i po 32 latach ponownie są najlepszą drużyną narodową na świecie. Te wspaniałe wydarzenia dla Brytyjczyków miał okazję uwiecznić na zdjęciach Taylor Lanning. 19-latek bez wątpienia jest jednym z najzdolniejszych fotografów młodego pokolenia, a jego dziełami zachwyca się duża część żużlowej społeczności. W poniższym materiale opowiada nam on o swojej pasji, wskazuje swoje ulubione zdjęcie oraz mówi o tym, jaką sportową imprezę chciałby sfotografować.
Taylor kontynuuje żużlową tradycję w swojej rodzinie. Jego dziadek Dave był bardzo uznanym komentatorem w Wielkiej Brytanii. Ojciec, Phil Lanning, pisze o żużlu w branżowej prasie. Najmłodszy z klanu postanowił z kolei, że jego narzędziem pracy będzie aparat.
– Dziadkowie kupili mi mój pierwszy aparat na Boże Narodzenie, gdy miałem 10 lat. Zacząłem naprawdę cieszyć się z możliwości robienia zdjęć. Kiedy skończyłem 13 lat, rodzina Facenna, która prowadzi klub w Glasgow, dała mi możliwość zrobienia kilku zdjęć na torze w Glasgow. Od tego czasu wiedziałem, że właśnie tym chce się zająć. Pierwsze żużlowe zdjęcie zrobiłem zatem podczas pierwszego biegu meczu Glasgow Tigers – Newcastle Diamonds – zaczyna swoją opowieść Lanning.
– Dziadek i tata mieli ogromny wpływ na to, co teraz robię. Nie wiem, w którą stronę bym poszedł gdyby nie moja rodzina, która zajmuje się żużlem od wielu lat. Mam szczęście, że jestem właśnie z takiej żużlowej rodziny – dodaje.
Z racji tego, że dziadek i ojciec trudnili i trudnią się w innych odmianach dziennikarstwa sportowego, Taylor musiał znaleźć sobie autorytety w dziedzinie fotografii. Jego umiejętności szybko dostały dostrzeżone i już w młodym wieku miał on okazję szkolić się pod okiem pracowników wielkich brytyjskich tytułów.
– Oczywiście ja wciąż się uczę, bo umiejętności przychodzą z czasem. Miałem przyjemność współpracować z wieloma dobrymi fotografami i to są zawsze świetne lekcje. Dużo dała mi nauka od Roddy’ego Scotta z The Sun. Do mojego rozwoju mocno przyczynili się też Lawrence Lustig i Marc Aspland z The Times – kontynuuje nasz rozmówca.
Lanning należy do tych fotografów, którzy lubią łączyć fotografię sportową z fotografią artystyczną. Jego zdjęcia często zatem nie tylko przedstawiają wydarzenia meczowe. Co ciekawe, 19-latek jest najbardziej dumny ze zdjęcia, które zrobił żużlowcowi poza torem.
– Mam kilka miejsc na stadionach, o których wiem, że nadają się do danego rodzaju zdjęć. W niektórych miejscach lepiej robi się zdjęcia grupowe, a inne lepiej nadają się do zdjęć dynamicznych. Lubię jednak szukać nowych miejsc do robienia bardziej artystycznych zdjęć. To jest taka moja największa pasja. Stąd też zdjęciem, które pozostaje moim ulubionym jest to, które zrobiłem Taiowi Woffindenowi, gdy przechodził przez most niedaleko swojego domu. Ta fotografia podkreśla to, na czym zależy mi w moich zdjęciach – tłumaczy Laninng.
Nie jest tajemnicą, że praca fotografa również wiąże się ze sporymi kosztami. Na początku Lanning robił zdjęcia zwykłym aparatem, ale z czasem, niczym żużlowcy, poszerzał swoją bazę sprzętową. Okazuje się, że teraz sprzęt fotografa brytyjskiej kadry jest warty ponad 80 tysięcy złotych. – Zainwestowałem w sprzęt około 15 tysięcy funtów. Do tego należy doliczyć wszelkie koszty podróży. Gdy byłem młodszy sporo podróżowałem, aby szybko zdobywać doświadczenie – wyjaśnia.
Pomimo tego, że zdjęcia Lanninga są wykorzystywane przez wiele branżowych tytułów, Brytyjczyk nie zajmuje się fotografowaniem tylko czarnego sportu. Z racji tego, że z samego żużla ciężko się utrzymać, podobnie jak wielu polskich fotografów, nie zamyka się on na inne dyscypliny. Jego fotografie cenione są również w świecie darta. Taylor fotografuje między innymi Roba Crossa, mistrza świata z 2018 roku.
Darts; flights, fiery & fireworks. pic.twitter.com/vqdEHJ1Fdx
— Taylor Lanning (@taylanningpix) August 31, 2020
– Bardzo trudne jest utrzymywanie się tylko z żużla. Właśnie dlatego moimi docelowymi sportami są Dart oraz World Superbike. Nie są to jednak jedyne dyscypliny, którymi się interesuję. Liczę na to, że przyjdzie mi fotografować także zmagania innych sportowców w niedalekiej przyszłości – wierzy fotograf.
Taylor ma oczywiście wiele marzeń związanych ze swoją pracą. Jednym z mniejszych, które być może już niebawem zostanie zrealizowane, jest robienie zdjęć z meczów PGE Ekstraligi. W przyszłości natomiast chciałby on mieć możliwość robienia zdjęć z największego sportowego wydarzenia na świecie.
– Takim marzeniem jest sfotografowanie piłkarskich Mistrzostw Świata, ale pierwszy cel to robienie zdjęć na meczach PGE Ekstraligi. Wierzę też, że ostatni sukces brytyjskiego żużla przyczyni się do rozwoju tego sportu w naszym kraju. Zdobycie większej, globalnej publiczności wzmocniłoby dyscyplinę – podsumowuje Taulor Lanning.
Żużel. Wyrównane zawody w deszczowym Ostrowie. Patryk Dudek górą!
Żużel. Zmiany w Gorzowie. Kurczy się zarząd Stali!
Żużel. Kibice na medal! Młodzieżowcy otrzymali pokaźne wsparcie
Żużel. Wilki dawały mu większą kasę, on wolał Ostrovię! „Nie można się kierować tylko pieniędzmi”
Żużel. Zajmują się pomocą w dochodzeniu należności. W żużlu będą mieli wzięcie?
Żużel. Rekord Zmarzlika, nowi zwycięzcy i zmiany na listach wszech czasów (STATYSTYKI GP)