Dziś najbardziej wyszukane punkty w kontraktach zawodników nie są niczym nadzwyczajnym. Kiedyś jednak odstępstwa od norm kontraktowych były rzadkością. Jednym z pierwszych zawodników, który miał „dziwne” jak na ówczesne czasy zapisy w swoich kontraktach z klubami, był sześciokrotny indywidualny mistrz świata, Ivan Mauger.
– Ivan przed sezonem 1984 zażyczył sobie, że będzie startował tylko w meczach rozgrywanych u siebie na obiekcie Exeter. Nie dał się w żaden sposób nakłonić do zmiany decyzji. Nie do końca było jasne, z czego to wynikało. Miał tam opanowane swoje ścieżki i być może wynikało już to z tego, że w jego osądzie, na tym etapie kariery było to dla niego najkorzystniejsze. Ostatecznie kontrakt z jego występami w meczach na własnym torze został zgłoszony do BSPA i przez nich zaakceptowany – wspomina wieloletni przyjaciel i manager zawodnika, Peter Oakes.
Umowa Maugera z klubem zawierała wiele nowatorskich jak na tamte czasy punktów. – Był na przykład wpisany w kontrakcie również prywatny samolot, który miał transportować go z lotniska na zawody. Ivan nie zawsze jednak z niego korzystał. Była kiedyś taka sytuacja, że pilot rozbił ten samolot z… Maugerem na pokładzie. Zawodnikowi na szczęście się nic wtedy nie stało, ale od tamtej pory korzystał zdecydowanie rzadziej z lotniczych usług. Miał również zastrzeżone w umowie z klubem prawa do pewnych miejsc na swoim kombinezonie, co dzisiaj jest już tak naprawdę normą. Najbardziej nowatorskim zapisem był jednak fakt, że to do niego należały prawa wizerunkowe, a nie do klubu. Jeśli klub chciał sprzedawać choćby zdjęcia Ivana, musiał mieć jego zgodę. W tym elemencie jak na ówczesne czasy na pewno był nowatorski – podsumowuje Peter Oakes.
Żużel. Koniec telenoweli w Tarnowie? Płyną dobre wieści!
Żużel. Lublin mistrzem, Grudziądz spadkowiczem. Dziennikarze wytypowali klasyfikację końcową
Czarnecki o czarnym sporcie i siatkówce: Wczołgaliśmy się na Euro 2024! Początek nowej drużyny?
Żużel. Kuriozalna grafika KLŻ. Specjalista od social mediów poszukiwany
Żużel. Mimo ciężkiej choroby nie przestała kochać żużla. Jej chęć niesienia pomocy może być wzorem dla wielu
Żużel. Kacper Grzelak ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. „Skupiam się na tu i teraz”