Tai Woffinden. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sezonie 2022 Tai Woffinden będzie się starał dołożyć kolejne trofea do swojej bogatej gabloty. Zawodnika czeka rywalizacja w barwach Betard Sparty Wrocław, Esbjerg Vikings, a także zmagania w cyklu Grand Prix. Lider ekipy ze Stadionu Olimpijskiego podkreśla, że jego drużyna jest silna nawet po zawieszeniu Artioma Łaguty i przyznaje, iż jednym z jego celów na ten rok jest powrót do ścisłej czołówki najlepszych żużlowców świata.

 

Na ten moment wszystko wskazuje na to, że ciężar zdobywania punktów dla wrocławskiej ekipy znów będzie spoczywał przede wszystkim na trzykrotnym mistrzu świata oraz Macieju Janowskim. Brytyjczyk wierzy w to, że wraz z pozostałymi podopiecznymi Dariusza Śledzia dobrze zastąpi Artioma Łagutę i ma nadzieję na powrót kolegi do jazdy na żużlu.

– Mamy zastępstwo zawodnika, więc wciąż jesteśmy bardzo mocni. Trzymam kciuki, żeby powrót Artioma do naszej drużyny był możliwy. On powinien się ścigać – mówił Tai Woffinden.

Po ubiegłorocznych zmaganiach żużlowiec ze Scunthorpe zdecydował się na dość rzadki ruch w polskim żużlu. Podpisał on bowiem aż trzyletni kontrakt z mistrzami Polski. Łatwo można jednak dostrzec, że 31-latek bardzo dobrze czuje się w stolicy Dolnego Śląska. Widać to było chociażby na ostatnim meczu sparingowym, po którym długo po ostatnim biegu żużlowiec bawił się z kibicami.

– Wrocław jest w moim sercu. To mój klub i moje miasto. Nie widzę siebie teraz w żadnym innym miejscu. Chciałem zabezpieczyć swoją przyszłość właśnie w tym miejscu, to było dla mnie bardzo ważne. Zobaczymy co się wydarzy po tych trzech latach, ale na ten moment tak to wygląda – odpowiadał na nasze pytania Woffinden.

W tegorocznych rozgrywkach, poza walką o obronę Drużynowego Mistrzostwa Polski, Brytyjczyka czeka oczywiście także rywalizacja w cyklu Grand Prix. W ubiegłorocznych zmaganiach zawodnik dwukrotnie stawał na podium poszczególnych rund i ostatecznie zajął szóste miejsce w klasyfikacji końcowej.

– Celem jest zawsze zwycięstwo. Ostatnie trzy lata były dla mnie trudne i pełne kontuzji. Nawet już teraz w tym sezonie upadłem na treningu i uszkodziłem żebra. Muszę dokonać wszystkiego co w mojej mocy, żeby wrócić do ścisłego topu, gdzie jest moje miejsce – podsumował Tai Woffinden.