Tai Woffinden mógł być w chmurach, czyli w euforii, po swoim występie w SGP Czech w Pradze, w którym zajął drugie miejsce. Był też w chmurach w sensie dosłownym. Przeżył coś, o czym być może marzy wielu fanów.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ
W poniedziałek przed turniejem trzykrotny brytyjski mistrz świata zdecydował się na skok ze spadochronem. Jak stwierdził, cytowany przez „Speedway Star”, potrzebował dodatkowego kopa.
– Potrzebuję adrenaliny i tego wszystkiego, czego człowiek doświadcza, skacząc z samolotu. Wyskoczyłem na wysokości 4000 m we Wrocławiu. Wylądowałem na lotnisku. Pierwszy kurs zacząłem już, kiedy urodziła się moja starsza córka Rylee. Wykonałem sześć skoków. Brakowało mi jeszcze jednego, by ukończyć kurs, ale ojcostwo zbytnio mnie pochłonęło i to nie było najważniejsze. Kiedy skończył się lockdown, zacząłem szukać w Google, czy mogę odbyć ten skok we Wrocławiu, w którego okolicach osiedliłem się w czasie pandemii – powiedział Brytyjczyk.
Jak przyznał, sprawiło mu to wiele radości. – Bardzo lubię proces uczenia się czegoś nowego. Poranek przed skokiem spędziłem w tunelu aerodynamicznym, by poćwiczyć. Później wróciłem do domu, zjadłem obiad i skoczyłem, przekuwając to, czego się nauczyłem, w praktykę – zdradził Woffinden.
Nie jest to ostatnie słowo Brytyjczyka, jeśli chodzi o ten temat. – Teraz mam na koncie około 27 skoków, do licencji B brakuje mi 23. Dopóki nie zrobi się dwustu skoków, nie można używać GoPro. Po osiągnięciu dwustu skoków można skakać z klifów i innych tego typu miejsc. Do tego właśnie dążę. To nieco straszniejsze i bardziej niebezpieczne – zaznaczył. Będzie także szukał dalszych emocji.
– W Austrii mają naprawdę wysokie klify. Kupujesz bilet u rolnika, wspinasz się na klif i skaczesz – wytłumaczył.
Początek sezonu nie należał do Brytyjczyka, który po trzech rundach zajmuje piątą pozycję w klasyfikacji generalnej, uważa jednak, że sytuacja ulega poprawie.
– Jednego dnia jeździsz Ferrari, drugiego Fiatem 500. Pnę się w górę, robię kroki, by rzeczy szły w prawidłowym kierunku. Mam nadzieję, że niedługo znów będę takim Taiem Woffindenem, jakiego wszyscy znają. Czuję się dobrze, choć początek sezonu był trudny. Zaczynałem od dolnej części tabeli, w Warszawie było ciut lepiej, a w Pradze udało mi się to powtórzyć – powiedział zawodnik Betard Sparty Wrocław.
Woffinden zdradził część swojego klucza do sukcesu. – Aby być szybkim, trzeba mieć dobre ustawienia. To prosty sport i jednocześnie bardzo trudny. Kiedy dzieje się dobrze-to świetnie. Ale jeśli nie jest dobrze, nie idzie. Między jednym a drugim jest bardzo duża różnica – zakończył Woffinden.
Żużel. Drugi sezon serialu o żużlu już dostępny! Na kibiców czeka pięć odcinków pełnych emocji
Żużel. Przedsezonowe derby w najmocniejszym wydaniu! Apator i GKM pojadą w pełnych składach
Żużel. Dobry występ utalentowanego Ukraińca. Unia zwycięża sparing ze Spartą
Żużel. Wyjaśniła się przyszłość Unii! Trener mówi o składzie
Żużel. Złe wieści dla Byków przed startem ligi! Lider z urazem!
Żużel. Pięciu Polaków pojedzie dzisiaj w Wielkiej Brytanii. Beniaminek z ciężkim zadaniem