Tai Woffinden Tomasz Przybylski // GESS.PL
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przed Taiem Woffindenem kolejny sezon startów w WTS Sparcie Wrocław. Oprócz tego kolejna walka o mistrzostwo świata. Trzykrotny triumfator cyklu Grand Prix i zwycięzca ubiegłorocznego Speedway of Nations podzielił się swoimi przemyśleniami na temat tegorocznych zmagań.

 

Niedawno w swoich mediach społecznościowych Tai Woffinden zamieścił zdjęcie, na którym wraz ze swoją starszą córką Rylee Cru układa replikę rzymskiego Koloseum z klocków lego. Jest to ciekawy kontrast w świetle tego, że żużlowców nazywa się często współczesnymi gladiatorami. Jeden z bardziej znanych żużlowych „facetów w czerni” już w najbliższy poniedziałek zamelduje się na Stadionie Narodowym w Manchesterze, by wziąć udział w kolejnej odsłonie Memoriału Petera Cravena. A już wkrótce rozpocznie kolejną walkę o złoto indywidualnych mistrzostw świata.

Zapytany przez Phila Lanninga, związanego ze „Speedway Star”, czy wciąż chciałby zwyciężać i sięgać po więcej, nie mógł udzielić innej odpowiedzi jak: „Oczywiście, zawsze”. Co może motywować go do dalszych starań po zdobyciu trzech tytułów indywidualnego mistrza świata, ubiegłorocznego triumfu wraz z kolegami w Speedway of Nations i tytułów ligowego mistrza Polski, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii?

– Po prostu stale chcę więcej, bez względu na to, co robię. Jeżeli mam zaplanowane dwie godziny treningu, najlepiej jednak, abym zrobił trzy. Tak wygląda każdy aspekt mojego życia. Nie muszę nikomu niczego udowadniać, osiągnąłem to, co osiągnąłem, i zamierzam iść po więcej. To proste – tłumaczy brytyjski mistrz. Zdradza także pewną cechę środowiska żużlowego:

– Środowisko żużlowe w trakcie sezonu zawsze traktuje cię lepiej, jeśli wygrywasz. Jeśli nie wygrywasz, nie chce się być w skórze tej osoby.

Jak, zdaniem Woffindena, potoczy się dla niego ten sezon? – Wszystko zależy od tego, jak dobre są moje silniki. Niestety, tak wygląda teraz droga do mistrzostwa. Ludzie są zaskoczeni, kiedy o tym mówię. Zawsze, kiedy jestem pytany o to, czego potrzebują żużlowcy do tytułu mistrza świata, odpowiadam jedno: po prostu dobrych silników. Z roku na rok kwestie techniczne odgrywają coraz większą rolę. Wszyscy w Grand Prix jesteśmy na takim poziomie, że każdy może pokonać każdego. Wszyscy ciężko trenujemy i spędzamy wiele godzin na testach sprzętu. Mimo wszystko to loteria- kontynuował w rozmowie z przedstawicielem uznanego brytyjskiego czasopisma.

Ostatnie tygodnie przyniosły wiadomości o wykluczeniu z międzynarodowych rozgrywek, w tym turniejów Grand Prix, zawodników z Rosji. Jednym z nich jest mistrz świata z ubiegłego roku, klubowy kolega Taia Woffindena z WTS Sparty Wrocław Artiom Łaguta. Urodzony w Scunthorpe żużlowiec okazał solidarność z klubowym znajomym, nie chciał jednak komentować kwestii związanych z politycznym aspektem sytuacji w Ukrainie.

Sezon 2022 będzie wyjątkowy, ponieważ w rozgrywkach Speedway Grand Prix fani oglądać będą aż trzech zawodników z Wysp. Oprócz Woffindena będą to oczywiście Robert Lambert oraz Dan Bewley-najliczniejsza brytyjska grupa w IMŚ od lat. – To bardzo dobrze dla Wielkiej Brytanii, nie mam co do tego wątpliwości. Każdy jest moim rywalem w SGP, cała piętnastka. Skupiam się na sobie i tylko na sobie. Nie ma miejsca na sentymenty.

Zdecydowanie wypowiedział się także o ubiegłorocznej wygranej w SoN. – Bez wątpienia było to wielkie wydarzenie, ale to tylko krok do celu. Nie chcemy być reprezentacją, która wygrywa raz na trzydzieści lat. To musi trwać, trzeba podtrzymywać te wyniki. Nasi zawodnicy są profesjonalistami, nie było tutaj miejsca na fuksa.

Czy Woffinden wróci kiedyś do swojej macierzystej ligi, w której nie startuje już od kilku sezonów? – Drzwi zdecydowanie nie są zamknięte, ale pewne zasady muszą się zmienić. To zdecyduje o tym, gdzie będę chciał startować.

Już 10 lipca na torze we Wrocławiu odbędzie się wyjątkowy turniej z okazji 10-lecia startów Brytyjczyka w WTS Sparcie, pierwotnie zaplanowany na ten sam dzień rok wcześniej, 10 lipca 2021. Wówczas nie doszedł jednak do skutku Zapowiada się to na wyjątkowe wydarzenie zorganizowane ze sporym rozmachem. Najpierw jednak początek sezonu i Memoriał Cravena. – Oczywiście, że chcę go wygrać, każdy zawodnik chce. To wielka rzecz wystartować z wysokiego C i później to kontynuować – zakończył Tai Woffinden.