Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ściągnięcie Szymona Szlauderbacha do Aforti Startu Gniezno to jeden z najbardziej zaskakujących ruchów podczas tegorocznego okienka transferowego. Gnieźnianie po nieudanych negocjacjach z Madsem Hansenem zdecydowali się postawić właśnie na wychowanka leszczyńskiej Unii. Sam zawodnik przyznaje, że jest gotowy na wyzwania, ale zdaje sobie sprawę, iż zastąpienie Frederika Jakobsena nie będzie łatwe.

 

Transfer do gnieźnieńskiej drużyny sprawił, że Szlauderbach po raz pierwszy będzie startował w ośrodku innymi niż Leszno i Rawicz. Jest to kolejny zawodnik, który w tym okienku po latach jazdy w jednym klubie zdecydował się na przenosiny w zupełnie nowe miejsce.

– Uważam, że trzeba było zrobić ten rok. Być może zmiana otoczenia sprawi, że mój poziom sportowy pójdzie do góry. Wiadomo, że pierwsza liga jest bardzo mocna, co roku mocniejsza. Mam nadzieję, że starty z takimi zawodnikami sprawią, że się rozwinę – mówi Szlauderbach w rozmowie z klubową telewizją.

22-latek nie będzie miał w Gnieźnie łatwego zadania. W poprzednich sezonach rolę zawodnika U-24 w Starcie pełnił Frederik Jakobsen. Duńczyk zdecydował się jednak przenieść do ekstraligowego ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.

– Zdaję sobie sprawę, że poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko. Moim celem jest jak najlepsza jazda i zdobywanie wielu punktów. Mam nadzieję, że moja forma będzie dobra, a mój sprzęt mnie nie zawiedzie i będę mógł sprawiać radość sobie, kibicom oraz sponsorom – komentuje zawodnik.

Żużlowiec miał już okazję do poznania z pozostałych zawodników, sztabu szkoleniowego i partnerów klubu. Na specjalnym spotkaniu pojawił się on o kulach. Jak się okazuje, było to spowodowane posezonowym zabiegiem.

– Wszystko z moim zdrowiem zmierza w dobrym kierunku. Po sezonie wykonałem mały zabieg kolana. Liczę, że dzięki temu moja pewność siebie będzie na tyle dobra, że będę mógł mieć spokojną głowę. Przez kilka sezonów borykałem się z kontuzjami i nie robiłem żadnej dużej rewolucji. Uważam, że mały serwis kolana sprawi, że będę mógł przygotowywać się do sezonu w stu procentach. Najpóźniej od połowy grudnia chcę wskoczyć na wysokie tory i zacząć się przygotowywać – tłumaczy trzynasty najskuteczniejszy zawodnik poprzedniego sezonu 2. Ligi Żużlowej.

Nowy nabytek czerwono-czarnych, podobnie jak pozostali zawodnicy, będzie musiał się przyzwyczaić do nowej specyfiki toru w Gnieźnie. Klub z Wrzesińskiej postawił na spore zmiany przed kolejnymi rozgrywkami i wszystko wskazuje na to, że żużlowcy będą musieli szukać na gnieźnieński obiekt zupełnie nowych ustawień.

– Będziemy mieli w marcu dużo treningów. Wiadomo, że trzeba będzie się przełożyć i przygotować do tego toru. Mam nadzieję, że będzie on dla nas jak najlepszy. Zrobimy wszystko, żeby się do niego dopasować. Atut własnego toru jest bardzo ważny – podsumował Szlauderbach.