Po porażce u siebie z Abramczyk Polonią Aforti Start postawił twarde warunki w Bydgoszczy. Skazywani na pożarcie gnieźnianie pokazali, że drzemie w nich potencjał. Jednym z zawodników, którzy występ nad Brdą mogą uznać za udany jest nasz rozmówca Szymon Szlauderbach.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ
Postawiliście się jednemu z faworytów rozgrywek. Jaka była recepta na taki rezultat?
W sobotę mieliśmy gorszy mecz, w niedzielę wyglądało to lepiej. Odnaleźliśmy dobre ustawienia wraz z całym zespołem. Wymienialiśmy się spostrzeżeniami. Troszeczkę zabrakło. Było blisko, ale nie zapominajmy, ze Bydgoszcz to bardzo mocna drużyna. Świetnie jadą i było ciężko, ale ogólnie wynik nie wygląda źle. Myślę, że pokazaliśmy fajny żużel.
Kolejny raz ma miejsce sytuacja, że wysoko przegrywacie u siebie, a na wyjeździe walczycie i pokazujecie się z dobrej strony. Jak można to wytłumaczyć?
Ciężko nam się jedzie na naszym torze. Nie wygrywamy startów, a to jest w żużlu bardzo ważne. W niedzielę nam zdecydowanie lepiej szło z tego startu i w trasie byliśmy dobrze dopasowani i wynik był o wiele lepszy. Nie było takiego złego meczu jak w sobotę, czy podczas spotkania z Krosnem, więc musimy jeszcze bardziej popracować na naszym torze. Może trzeba trochę zmienić ustawienia motocykli i różne inne rzeczy, które mają na to wpływ. Te najważniejsze mecze, które przed nami, mam nadzieję będą lepsze i kibice jak i cała drużyna wraz z zarządem na czele będą zadowoleni.
Na początku meczu zdobyłeś jedynkę, później były bardzo udane starty, bo dwa z bonusem i trójka, a na koniec jedynka i zero. Czy aż tak zmieniały się warunki na torze?
Według mnie nie zmieniał się aż tak mocno. W niektórych biegach może zabrakło mi trochę ostrzejszej jazdy, ale ogólnie oceniam ten wynik jako dobry. W ostatnim biegu mogłem troszkę inaczej pojechać na jednym okrążeniu, ale cały czas się uczymy i nie zawsze jest super. Mam fajną lekcję, bo wiem, że motocykl jechał bardzo dobrze, a to ja popełniłem błąd.
Czy kiedykolwiek zdarzyła Ci się taka sytuacja żeby w jeden weekend, dzień po dniu odjechać mecz z tym samym przeciwnikiem?
Pierwszy raz. Jechałem już mecze dzień po dniu, nawet 3-4 pod rząd, ale w weekend z reguły było tak, że był jeden mecz i na tym się kończyło. W niedzielę mieliśmy rewanż, w sobotę mieliśmy mecz u siebie. Im więcej jeżdżę tym pewniej czuję się na motorze i może to też zaprocentowało.
Czy fakt, że rywalizowałeś z tym samym rywalem miało jakieś znaczenie w trakcie przygotowań?
Nie, po prostu w sobotę pojechałem słabe zawody. W niedzielę obudziłem się z myślą, że jest nowy dzień i nowe wyzwanie przede mną. Z ostatniego meczu wyciągnąłem wnioski, ale starałem się nie myśleć o tym wyniku. Poszło mi lepiej, ale wiem, że trzeba jeszcze pracować żeby było jeszcze lepiej.
Rozmawiał TOMASZ MIERZWA
Żużel. Lublin mistrzem, Grudziądz spadkowiczem. Dziennikarze wytypowali klasyfikację końcową
Żużel. Kuriozalna grafika KLŻ. Specjalista od social mediów poszukiwany
Żużel. Mimo ciężkiej choroby nie przestała kochać żużla. Jej chęć niesienia pomocy może być wzorem dla wielu
Żużel. Kacper Grzelak ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. „Skupiam się na tu i teraz”
Żużel. Bartosz Zmarzlik zdominował Ekstraligę. Wiemy, ile razy był najlepszy
Żużel. Sparingowa środa za nami. Rybniczanie wygrali z Tauron Włókniarzem