W sobotni poranek Marcel Kajzer, były zawodnik SpecHouse PSŻ-u Poznań, opublikował pierwszą część nagrania mocno uderzającego we władze ekipy Skorpionów. Żużlowiec w 25-minutowym filmie w serwisie YouTube opowiedział o tym, jak wyglądały jego starty w klubie ze stolicy Wielkopolski. Poruszył też tematy dotyczące zobowiązań prezesa Arkadiusza Ładzińskiego.
Kajzer na początku nagrania przyznał, że bardzo dobrze wspomina sezon 2017 w Poznaniu. Żużlowiec tłumaczy, że na początku współpracy nawet sam prezes prosił go o wystawienie faktury, bo pieniądze na niego czekają. – Na początku traktowałem prezesa jak przyjaciela. Byłem z nim bardzo zżyty, mogliśmy porozmawiać o wszystkim – opowiada Kajzer.
W kolejnych latach pojawiły się jednak problemy. 31-latek wspomina chociażby o kwestiach dotyczących Marka Lutowicza. Zgodnie z umową przedstawioną przez zawodnika, poznański klub miał wypożyczyć z firmy AMIT motocykle do jazdy na żużlu i rozliczyć się z jej właścicielem Zygmuntem Mikołajczakiem. Zadłużenie z tego tytułu do dziś nie zostało spłacone i wynosi około 20 tysięcy złotych.
Następnie Kajzer przedstawił informacje na temat adeptów klubu, którzy nigdy nie pojawili się na torze, a także przeszedł do zobowiązań prezesa Arkadiusza Ładzińskiego wobec jego samego. Zawodnik poinformował m.in. o tym, że po sezonie 2018 zaległość wobec niego wynosiła 36 tysięcy złotych. W kolejnych minutach nagrania pokazał porozumienia z prezesem.
Co istotne, żużlowiec chciał już wcześniej opublikować wstrząsające informacje na temat rozliczania się klubu. Prezes zapewnił go jednak o spłacie zobowiązań i namówił na kolejny kontrakt. Mimo porozumień, żużlowiec przyznaje jednak, że nie otrzymywał uzgodnionych kwot.
Na sam koniec Kajzer zdecydował się powiedzieć o sytuacji, o której do tej pory wiedzieli tylko jego najbliżsi. W związku z długami ojca zawodnika, mieszkanie, w którym się wychował, zostało poddane licytacji komorniczej. Zawodnik miał przedstawić faktury prezesowi, a ten mimo kryzysowej sytuacji żużlowca nie zdecydował się na uregulowanie długów, które pozwoliłyby Kajzerowi spłacić zobowiązania. – Wina tego, że ja straciłem ten domem – i mogę to powiedzieć otwarcie – to wina prezesa Arkadiusza Ładzińskiego. Nie zapłacił mi pieniędzy, które mi się należały, które wywalczyłem na torze. Odkąd sięgam pamięcią tam mieszkałem i to mieszkanie straciłem. Nie wybaczę tego i dlatego dawno powinienem to powiedzieć. Dziękuję prezesie, że straciłem mieszkanie – powiedział Kajzer.
Poniżej całość nagrania Marcela Kajzera w serwisie YouTube:
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend
Żużel. Zaskakująca decyzja! Odpuszcza Anglię, by dać więcej GKM-owi
Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym”
Żużel. Patrick Hansen pochwalił się nowymi uprawnieniami. „W zimie była nie tylko rehabilitacja”