Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od środy całe środowisko żużlowe żyje sprawą Nickiego Pedersena. Duńczyk został zawieszony przez organ dyscyplinarny Duńskiej Federacji Motocyklowej i do 10 grudnia nie może brać udziału w zmaganiach żużlowych. Postanowiliśmy więc skontaktować się z Jorgenem Bitschem, prezesem DMU, który krótko skomentował całą sytuację.

 

Kara Pedersena dotyczy wydarzeń z półfinału Pucharu ligi duńskiej. Pedersen został wykluczony tego dnia z aż trzech wyścigów. Decyzje sędziego wyraźnie nie podobały się trzykrotnemu mistrzowi świata. – Jak wiadomo, decyzje w tej sprawie podjął niezależny sąd. Nie podaje on żadnych dodatkowych wyjaśnień odnośnie zmiany kary. Głównym problemem w tej sprawie jest zachowanie Nickiego wobec sędziego podczas meczu – komentuje Jorgen Bitsch.

Duńczyk odwoływał się już w tej sprawie, jednak jego działania doprowadziły tylko do zmniejszenia kary. Teraz Pedersen zapowiedział kolejne odwołanie, tym razem do duńskiego komitetu olimpijskiego, czyli najwyższej instytucji sportowej w kraju ze stolicą w Kopenhadze. Jak długo zatem żużlowiec będzie czekał na decyzję w sprawie?

– Spodziewamy się szybkiego procesu, ale nie umiem do końca odpowiedzieć na to pytanie. Musimy poczekać. Będzie to sprawa przed kolejną niezależną instancją – zaznacza szef duńskiego żużla.

Zarówno po pierwszym, jak i drugim zawieszeniu Duńczyka w Polsce pojawiły się opinie wskazujące na to, że Duńczycy chcą pokazać, iż ich głos również może być ważny w światowym speedwayu. Zdaniem naszego rozmówcy takie komentarze nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

– Takie rozumienie sytuacji jest bardzo błędne. Nikt w Danii nie chce niszczyć żużla ani w Polsce, ani w żadnym innym kraju. Całej DMU zależy na rozwoju żużla. Sprawa Nickiego niestety wywołuje różne niepotrzebne plotki – podkreśla Jorgen Bitsch.

Dodajmy, że sprawie Nickiego Pedersena z niepokojem przyglądają się wszystkie osoby związane z grudziądzkim żużlem. 22 sierpnia Duńczyk miał wziąć udział w arcyważnym meczu ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Bez 44-latka ekipa Janusza Ślączki będzie miała bardzo utrudnione zadanie w walce o utrzymanie w PGE Ekstralidze.