fot. Wolves Speedway
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jak zawsze na łamach „Speedway Star”, Rory Schlein dokonuje przeglądu sytuacji na froncie rozgrywek o indywidualne mistrzostwo świata. Nie brakuje oceny dokonań Polaków.

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ

W niemieckim Teterow Patryk Dudek wygrał swój trzeci turniej Speedway Grand Prix w karierze.

– Myślę, że do tej pory sprawy nie układały się pomyślnie dla Patryka Dudka. Były rundy, w które wkładał wiele wysiłku, ale nie przerodził się on w konkretne rezultaty. Jego runda w Teterow była dobra, udźwignął presję tam, gdzie warunki były bardzo trudne jak na to, co oglądamy w SGP. Pokazał, że nie ma z tym problemów. Szybko startował, atakował i był szybki na trasie. Szczęście sprzyja odważnym, i tak właśnie było w jego przypadku. Dudek wraca do wyścigu o najlepszą szóstkę cyklu – orzekł Schlein na łamach brytyjskiego tygodnika.

Miejsce tuż za nim zajął Bartosz Zmarzlik. – Bartosz Zmarzlik po raz trzeci zajął w Teterow drugą pozycję. Jako były mistrz świata wiedział, że jest to runda, w której dostanie się do czołowej ósemki jest głównym celem. Przeszedł jednak tę próbę, podczas gdy inni zawodnicy ulegali wypadkom lub o włos ich unikali. Znalazł się na podium, wprawdzie nie na pierwszym miejscu, ale nadal prowadzi w ogólnej klasyfikacji. Zrobił dobrą robotę i będzie nastawiał się na następny dobry wynik w Gorzowie. Widziałem już kilka wyścigów z jego udziałem w tym sezonie i wygląda fantastycznie. Jedynym, który może go pokonać, jest on sam. Nie mówi niczego złego o nikim w cyklu – ocenia Australijczyk.

Robert Lambert zaliczył najlepszy wynik w swojej karierze w cyklu Speedway Grand Prix. Po raz pierwszy awansował do finału, nie zajął jednak miejsca na podium.

– Robert Lambert w początkowej fazie zawodów jeździł dość agresywnie, ale to nie przyniosło rezultatów. Zaczął na tym tracić, ale zdobył punkty tam, gdzie było to potrzebne, by dostać się do półfinałów. Jason Crump pomagał mu w tych startach i radził, jak jechać z głową. Zaletą Roberta jest wyczucie co do tego, jak operować gazem i myślę, że zobaczyliśmy to w Teterow. To wstyd, jak wyglądał tor, ale to był jeden z tych turniejów, w którym zawodnicy mogą budować swoją pewność. To dla Roberta bardzo pozytywny występ i krok w dobrym kierunku. Lambert jest utalentowanym zawodnikiem i robi wszystko tak, jak należy. Nareszcie pozbył się ciężaru presji dostania się do pierwszego finału SGP w karierze. Kto wie, następna runda odbywa się w Gorzowie, na torze, który jest bardzo podobny do tego w Toruniu. To może przynieść kolejny dobry występ tego zawodnika – powiedział były zawodnik m.in Orła Łódź

Uwadze Schleina nie umknęło także ósme miejsce młodszego z braci Holder, także jedno z lepszych w historii jego startów.

– Jack Holder także radził sobie dobrze i to przyniosło mu pierwszy półfinał. Wyrósł w Australii na krótkich torach, później uczył się tego rzemiosła w Wielkiej Brytanii. Wtedy właśnie nauczył się operowania sprzęgłem. Nie wiem czy komukolwiek odpowiadał ten tor, ale Jack pokazał inteligencję i płynność na torze. Jest w kontakcie z czołówką. Dobrze punktuje w Polsce i potrafi udźwignąć ciężar kwalifikacji w SGP – rzekł.

Teterow mogło być także miejscem jednego z sukcesów Dana Bewleya. Niewiele zabrakło, by młody Brytyjczyk znalazł się wśród najlepszej czwórki. – Dan Bewley był o włos of finału. Być może jego piąte miejsce to wina niedoświadczenia, które daje o sobie znać, kiedy przychodzi do wyścigów o dużą stawkę. Był jednym z najszybszych w turnieju. Jeździł tak, że niewielu udało się go wyprzedzić.

Jak zwykle, kilka słów Rory Schlein poświęcił także Mikkelowi Michelsenowi, którego występy w tegorocznych zmaganiach o mistrzostwo świata podziwia.

– Nietypowy wynik zanotował Mikkel Michelsen. Dzień wcześniej w Lublinie sprawiał, że Maciej Janowski, Tai Woffinden czy Dan Bewley wyglądali na wolnych. Wykręcił 18 punktów. Jego wyścigi były jednymi z najszybszych w tym sezonie. Każdy ma jakieś słabości i trudne tory mogą mu nie pasować -podsumował australijski były zawodnik.