Żużel. Stelmet Falubaz rozpoczyna walkę o powrót do elity. Na inaugurację przyjadą starzy, dobrzy znajomi (ZAPOWIEDŹ)

Antonio Lindbaeck. Foto: Łukasz Forysiak, Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jeden z głównych faworytów do awansu, czyli Stelmet Falubaz Zielona Góra rozpoczyna tegoroczne zmagania w eWinner 1. Lidze. W niedzielę zielonogórzanie zmierzą się przed własną publicznością z Aforti Startem Gniezno.

 

Tegoroczny sezon będzie czymś zupełnie nowym dla kibiców z Zielonej Góry, gdyż ich ulubieńcy po raz pierwszy od 2006 roku będą ścigać się poza najwyższym szczeblem rozgrywkowym. Cel drużyny przed sezonem jest jasny – powrót do PGE Ekstraligi. Stąd też skład wygląda imponująco jak na pierwszoligowe realia. Liderem drużyny będzie Max Fricke, który mimo wysokich aspiracji został w klubie i z pewnością będzie mocnym punktem zespołu. Na papierze zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania będzie Stelmet Falubaz.

– To jest początek sezonu i ciężko ocenić siłę przeciwnika. Sparingi to jedno, lecz liga wszystko zweryfikuje. Jestem optymistycznie nastawiony, oglądając nasze sparingi. Ścigaliśmy się z mocnymi zespołami i nie odstawaliśmy. Trzeba zaznaczyć, że w eWinner 1. Lidze nie jeżdżą takie nazwiska jak Zmarzlik, Vaculik, Pawlicki czy Doyle. Na ich tle wypadliśmy całkiem przyzwoicie. Dlatego czuję wewnętrzny spokój – mówił przed niedzielnym meczem trener Piotr Żyto.

Max Fricke będzie największą gwiazdą eWinner 1. Ligi? Fot. Jarosław Pabijan

Wspólnym mianownikiem przygotowań obu drużyn były sparingi z Fogo Unią Leszno. Zespół z Zielonej Góry wygrał u siebie, a na wyjeździe przegrał jednym „oczkiem”. Drużyna z Gniezna w obu meczach była tłem dla ekstraligowych Byków. Aforti Start w przedsezonowych treningach punktowanych nie błyszczał i przegrał wszystkie trzy sparingi, jednak menedżer „Orłów” uspokaja kibiców.

– Wyniki sparingów nie odzwierciedlają drużyny. Zawodnicy testują sprzęt, każdy poczynił spore zakupy i mają dużo rzeczy do testowania. Dlatego chciałbym uspokoić fanów, aby nie odbierali tych rezultatów negatywnie – powiedział Błażej Skrzeszewski.

W awizowanym składzie Aforti Startu zabrakło miejsca Petera Kildemanda. Sztab szkoleniowy gnieźnieńskiej drużyny postawił na Michaela Jepsena Jensena i Antonio Lindbaecka. Atutem obu Skandynawów jest znajomość zielonogórskiego toru, ponieważ w niedalekiej przeszłości startowali z Myszką Miki na plastronie. Pewnym punktem zespołu powinien być Oskar Fajfer, który w poprzednim sezonie wykręcił średnią 2,073 pkt/bieg i był najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole z Gniezna.

Ostatni raz obie drużyny spotkały się na torze przy ul. Wrocławskiej w sierpniu 2013 roku. Wówczas gospodarze wygrali aż 66:24. Jak będzie tym razem? Przekonamy się w niedzielę. Trzeba trzymać kciuki za pogodę, gdyż w ostatnich dniach nie jest łaskawa dla kibiców żużla. Początek niedzielnego spotkania w Zielonej Górze zaplanowano na godzinę 14:00.

Stelmet Falubaz Zielona Góra – Aforti Start Gniezno (transmisja Canal+ Sport 5)

Awizowane składy:

Stelmet Falubaz: 9. Jan Kvech, 10. Krzysztof Buczkowski, 11. Rohan Tungate, 12. Piotr Protasiewicz, 13. Max Fricke, 14. Fabian Ragus, 15. Dawid Rempała

Aforti Start: 1. Antonio Lindbaeck, 2. Ernest Koza, 3. Oskar Fajfer, 4. Szymon Szlauderbach, 5. Michael Jepsen Jensen, 6. Marcel Studziński, 7. Mikołaj Czapla, 8. Philip Hellstroem-Baengs