Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kibice tarnowskiej Unii najwyraźniej mają dość tego, co dzieje się w ich ukochanym klubie. Brak wyników oraz niejasna sytuacja sportowa zaczynają ich mocno niepokoić. Jedną z osób, którym na sercu leży dobro tarnowskiego żużla jest Stanisław Szydłowski. Z współwłaścicielem firmy Desta Invest porozmawialiśmy między innymi o zamiłowaniu do ekipy ze Zbylitowskiej, a także o obecnej sytuacji klubu.

 

Panie Stanisławie, jak ocenia Pan obecną sytuację w tarnowskim klubie?

Z mojego punktu widzenia sytuacja wygląda bardzo źle. Wkrótce mają zapaść pewne zmiany w całej sekcji żużlowej. Jest pewna grupa osób, która wykonuje pewne działania, aby było zdecydowanie lepiej.

Ma Pan kontakt z tymi osobami?

Tak. Jestem z nimi na bieżąco w kontakcie. Więcej nie mogę powiedzieć. Wolimy nie zapeszać i doprowadzić „akcję” do końca.  Chcemy, aby akcja zmian się powiodła. To jest w tej chwili najważniejsze w tym wszystkim. Los tarnowskiego żużla jest priorytetem.

Pan swą miłość, z tego co mi wiadomo, dzieli na żużel i piłkę nożną…

Można tak powiedzieć, Unia Tarnów to dla mnie najważniejszy klub żużlowy. Tu po raz pierwszy oglądałem żużel, jeszcze w latach 70 ubiegłego wieku. Dlatego też w całej tej obecnej, trudnej sytuacji staram się pomagać na ile mogę. Mamy kryzys władzy i trzeba coś z nim zrobić. Możliwości tego zarządu się wyczerpały. Trzeba wdrożyć program naprawczy i konsekwentnie go realizować. Co ważne, program musi być zaakceptowany przez radę nadzorczą Unii Tarnów. Co do piłki nożnej, to faktycznie sponsoruję Wisłę Kraków oraz jestem prezesem Bocheńskiego Klubu Sportowego. Staram się aktywnie udzielać w futbolu i czarnym sporcie.

Pan niejako finansował transfer Nielsa Kristiana Iversena oraz Rohana Tungate’a…

Skoro Pan już o to pyta, to odpowiem twierdząco. Pomagam Pawłowi Miesiącowi, Przemkowi Koniecznemu, Piotrowi Świerczowi, Mateuszowi Cierniakowi i Wiktorowi Lampartowi.

Gdyby to Panu zaproponowano funkcję prezesa w Unii Tarnów to…

Całkiem szczerze odpowiem, że kompletnie mnie to nie interesuje. Mam swoją pracę zawodową, która mocno mnie pochłania. Jestem zwolennikiem robienia rzeczy albo porządnie, albo wcale.

Rozumiem zatem, że Unia Tarnów, o ile będzie nowa, może liczyć na Pana wsparcie?

Tak. Powiem więcej. Prezes Sady otrzymuje ode mnie pomoc systematycznie. Przy nowych władzach pewnie będę jeszcze bliżej tarnowskiej Unii, jeśli chodzi o moją przychylność i pomoc dla klubu.

Na co Pana zdaniem powinno się stawiać w żużlu?

Moim zdaniem cała dyscyplina jest globalnie zagrożona. Najważniejsze jest, aby pomagać i stawiać na młodych zawodników. Młodzież to przecież przyszłość tego sportu.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA