fot. Łukasz Forysiak, Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Moje Bermudy Stal Gorzów wykonała w Częstochowie ogromny krok w stronę awansu do fazy play-off. Gorzowianie odjechali świetne spotkanie, pokonali ekipę Eltrox Włókniarza 51:39 i na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej mają sześć punktów przewagi nad częstochowianami. Stanisław Chomski, trener dziewięciokrotnych mistrzów Polski, nie ukrywa, że wygrana nad zespołem Lwów jest dla niego bardzo cenna, ale zapewnia, że zespół zachowa koncentrację do końca pierwszej części rozgrywek.

 

– Już w rozmowie przed zawodami mówiłem, że mamy małą granicę błędu. Raz możemy się pomylić, żeby mieć awans do play-offów we własnych rękach. Udało się ten mecz wygrać, więc jest satysfakcja. Nie dość, że dalej mamy margines błędu, to jeszcze odskoczyliśmy Włókniarzowi na aż sześć punktów. Oczywiście nie możemy być pewni awansu i zachowujemy pełną koncentrację, bo przed nami jeszcze trzy trudne mecze. To jednak na pewno spory krok w stronę najlepszej czwórki – mówi Stanisław Chomski.

W meczu gorzowian z częstochowianami ponownie można było zauważyć, że Stal jest mocna wtedy, kiedy w dobrej dyspozycji jest kwartet Bartosz Zmarzlik-Martin Vaculik-Anders Thomsen-Szymon Woźniak. Pozostała trójka zawodników dołożyła zaledwie trzy oczka, a stalowcy i tak zanotowali okazałe zwycięstwo.

– Jak przeanalizujemy nasze mecze to widać, że siła zespołu opiera się na czterech podstawowych seniorach. Im więcej punktów przywiozą młodsi zawodnicy, tym lżej jest naszym liderom. Zazwyczaj ta nasza czwórka nie może się często mylić i w meczu w Częstochowie też tak było. Jedynie para Szymon Woźniak-Anders Thomsen raz przegrała 1:5, ale pozostałe biegi przebiegły już tak, jak sobie tego życzyliśmy. W tym meczu szybko nadarzyła się okazja do przeprowadzenia mocnej rezerwy taktycznej, więc też z niej skorzystaliśmy – komentuje opiekun gorzowskiego zespołu.

Kluczowe dla losów spotkania były ostatnie trzy gonitwy. Po 12. wyścigach na tablicy wyników widniał rezultat 36:36 i wydawało się, że o końcowym podziale punktów będzie decydowało ostatnie starcie. Co zatem szkoleniowiec przekazał swoim zawodnikom, że w biegach 13-15 Stal triumfowała podwójnie?

– Jakby żużel polegał na tym, że to, co się powie to wystarczy, to dyscyplina byłaby bardzo prosta. To jest sport techniczny, skomplikowany. Uczuliłem jednak zawodników na pewne zachowania toru i powiedziałem o ścieżkach, które się pojawiły. W tym meczu mieliśmy też świetną komunikację i to ona w dużej mierze pomogła nam tak świetnie odjechać tę końcówkę – tłumaczy trener ekipy ze stadionu im. Edwarda Jancarza.

Najskuteczniejszym zawodnikiem żółto-niebieskich przy Olsztyńskiej był Bartosz Zmarzlik. Mistrz świata był nieuchwytny dla rywali i uzbierał komplet 18 punktów. Kiniczanin nie miał problemów z ogrywaniem chociażby Leona Madsena.

– Bartek to mistrz świata i on sam ustawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko. On zdobył te 18 punktów, ale te 18 to dla Bartka i tak mało. On zawsze ma niedosyt, ciągle chce wszystko udoskonalać i widać, że mu to wychodzi. Na tym korzysta nie tylko on, ale i cały zespół – podsumował Stanisław Chomski.

Następne spotkanie gorzowianie odjadą po krótkiej przerwie, 23 lipca. Tym razem zmierzą się z Marwis.pl Falubazem Zielona Góra. Derby Ziemi Lubuskiej rozpoczną się o godz. 20.30.