Żużel. Stal nie powinna jechać w lidze? Prezes Falubazu zabrał głos!

Wiele emocji wzbudziło przyznanie licencji Stali Gorzów na starty w sezonie 2025. Klub po wielu tygodniach walki o płynność finansową odniósł sukces, mimo że w pewnym momencie sytuacja wydawała się beznadziejna. Całą sprawę skomentował prezes Stelmet Falubazu Zielona Góra na antenie TVP3 Gorzów Wielkopolski.

Sytuacja Stali Gorzów była w pewnym momencie dramatyczna. Były już prezes zniknął, wielomilionowe długi stawiały klub w złym świetle, a burzliwe rozstania z Szymonem Woźniakiem i Stanisławem Chomskim jeszcze bardziej rujnowały wizerunku klubu. Na ratunek przyszedł Dariusz Wróbel, którego pomysły nie do końca przekonywały kibiców. Największym echem odbiła się zbiórka na ratowanie klubu.

Żużel. Chcieli wyrwać Przyjemskiego! Prezes Motoru odkrył kulisy!

Żużel. Dudek najpoważniejszym kandydatem do „dzikiej karty”? Czeka go pracowity początek sezonu

Żużel. Cenzura w polskim żużlu? Legenda ujawnia bolesną prawdę!

W związku z problemami Stali media zaczęły nakręcać temat rozbioru Stali i spekulowano nad tym, gdzie trafi dany zawodnik jeżeli gorzowianie nie wystartują w rozgrywkach. Na ten temat wypowiedział się prezes Falubazu, który uważa, że Stal może wyjść jeszcze na prostą.

– Myślę, że kluczowa będzie odpowiedź na pytanie: czy Stal to statek, który tonie czy jednak statek, który cały czas płynie do przodu, a przy tym zaskoczy nas wynikiem. Za tym mogą pójść kwestie finansowe czy też wsparcie dla klubu, które utrzyma go na powierzchni, a nawet wzmocni. Jest jeszcze za wcześnie, abyśmy dzielili szatę pomiędzy pozostały kluby. Myślę, że ten potencjał finansowy musi być w Gorzowie, skoro udało im się to poskładać na tyle, by startować w tym sezonie – stwierdził Adam Goliński.

Żużel. Subiektywny przegląd wiekopomnych dokonań marynarek

Swoją wypowiedź postanowił później sprostować. Liczy na to, że proces licencyjny przebiegł w sprawiedliwy sposób, a Stal nie wykopała sobie większego dołka.

– Jeżeli tam są jakieś niejasności i dopuszczono jakiś układ finansowy albo pewną inżynierię finansową, która wskazywałaby, że jest to jakiś plaster, to uważam, że nie powinno ich się dopuścić. To tylko jest odłożenie bólu na potem, a z kolei to taka nauczka, żeby nie budować budżetu nadmuchanego, a realnie stać na ziemi. To byłaby dobra lekcja dla każdego – mówi prezes Falubazu.