fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po poprzednich meczach mistrzów Polski dużo mówiło się o tym, że wrocławianie nie mają atutu własnego toru. Potwierdzał to zarówno sztab szkoleniowy, jak i zawodnicy. Po udanych zmaganiach z Moje Bermudy Stalą Gorzów wiele wskazuje na to, że problemy są już za spratanami. Z tego, jak miejscowi żużlowcy prezentowali się na przygotowanej nawierzchni zadowolony był opiekun Betard Sparty – Dariusz Śledź, który szczególnie pochwalił Gleba Czugunowa.

 

Rywalizacja wrocławian z gorzowianami zdecydowanie spełniła oczekiwania kibiców. Żadna z ekip nie zbudowała w spotkaniu dużej przewagi, a kwestia podziału punktów decydowała się do ostatnich metrów. Ostatecznie o dwa oczka lepsi okazali się zawodnicy ze stolicy Dolnego Śląska.

– Bardzo ciężki mecz. Najważniejsze, że końcówka była nasza i dwa punkty zostają we Wrocławiu. Mecz był bardzo trudny, ale też takiego się spodziewaliśmy – mówił Dariusz Śledź. – Myślę, że mieliśmy dobry tor. To nie znaczy, że nie może być jeszcze lepszy, ale teraz nie możemy narzekać – dodawał.

Bardzo zagadkowa była postawa trzykrotnego mistrza świata. U Taia Woffindena długo brakowało prędkości, ale w najważniejszym momencie pojechał on tak, jak wszyscy oczekiwali. W biegu czternastym Brytyjczyk dowiózł „trójkę” i spartanie dobili do 44 punktów.

– U Taia w boksie działo się bardzo dużo. Na szczęście naprawdę chłopaki stanęli na wysokości zadania i na koniec trafili ze wszystkim. W tym wszystkim na pewno nie pomógł też ten upadek, bo utrata wyścigu zawsze miesza w głowie – oceniał szkoleniowiec.

W kontekście słuszności wykluczenia zawodnika ze Scunthorpe głosy są podzielone. Część uważa, że sędzia Paweł Słupski podjął słuszną decyzję, inni wskazują na to, iż Patrick Hansen szukał kontaktu, bo wiedział, że przegra pojedynek na łuku.

– Wiadomo, że ja mogę być nieobiektywny. Jak pierwszy raz obejrzałem powtórkę, to pomyślałem, że Tai. Jak obejrzałem po raz drugi, to już nie byłem tego pewny. Oczywiście wolałbym, żeby to nie on był wykluczony, ale chyba też nie możemy mieć pretensji do sędziego, bo sytuacja była taka 50/50 – tłumaczył trener mistrzów Polski.

Bardzo dużo powodów do optymizmu wrocławskim kibicom dał Gleb Czugunow. 22-latek był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w drużynie i walnie przyczynił się do dorzucenie dwóch punktów do tabeli przez Betard Spartę.

– Super mecz Gleba. Czekaliśmy na taki mecz, on też czekał na taki występ. Jesteśmy na pewno z tego zadowoleni. Nie ustawał w wysiłkach, żeby poprawić swoją dyspozycję i wszystko zagrało. Bardzo dużo pracował z tunerem i  wprowadzali poprawki – podsumował Dariusz Śledź.